Dieci siete

766 44 11
                                    

Siedziałam chwilę na podłodze, jednak postanowiłam wstać. Poszłam do łazienki, by się ogarnąć. Zaszłam jeszcze do pokoju gdzie trzymaliśmy zapasy, wody jak i ubrania. Od początku napadu nie zrobiłam nic coby wykraczało za mycie zębów. Zakluczyłam drzwi od łazienki dla niepełnosprawnych. Zdjęłam z siebie czerwony kombinezon, co jakiś czas pociągając nosem. Mimo wszystko, łzy nie chciały przestać płynąć z moich oczu. Zatkałam odpływ i nalałam do zlewu najzimniejszej wody. Po chwili stałam przeglądając się w lustrze. 

Moje krótkie jasne, blond włosy, były spięte na czubku głowy a dolne partie wychodziły, ponieważ były za krótkie. Blada twarz pokryta garstką piegów w okolicy nosa i kilka blizn po ukąszeniach komarów i dziecięcej ospie. Ciemne, zielone oczy okalane równie ciemnymi rzęsami, były lekko opuchnięte. Brwi, równie jasne jak moje włosy, układały się teraz żałośnie w grymasie nieszczęścia. Smugi zostawiane przez łzy, spływały po policzkach aż do szyi.

 Westchnęłam i ściągnęłam również czarną koszulkę z pod spodu. Byłam teraz w samej bieliźnie. Niestety, mój mały wzrost owocował, krótkimi nogami i małym biustem. Zwykle skupiałam się na swoich zaletach, jednak czasami każdy musi ponarzekać.

 Prawdę mówiąc,  nigdy nie byłam chuda. Zawsze  w szkole czy na studiach, nie mogłam dopasować się do żadnej kategorii. Nie byłam chuda i zdecydowanie najładniejsze i najpopularniejsze dziewczyny mnie za taką nie uważały. Jednak nie klasyfikowałabym też siebie jako osoby grubej. Koleżanki, które miały trochę więcej kilogramów, zawsze mi to mówiły. Nie miałam swojego miejsca. Moje nogi nie miały przerwy między udami, były bardziej pełniejsze. Na brzuchu nigdy nie miałam sześciopaku, jednak byłam z niego dość zadowolona, ale włożyłam w to swoją ciężką prace. Ramiona i ręce były, jak u normalnego człowieka, trochę pulchne. Można powiedzieć, że byłam po prostu zdrowym przykładem. W dzisiejszym świecie promuje się mega chude laski, z olbrzymim biustem, jednak nikt nie wygląda tak naprawdę. 

Zanurzyłam twarz w zlewie. Zimna woda oblała moją buzie i uszy. W myślach westchnęłam zadowolona. Jak trzymałam głowę w wodzie pomyślałam co by się stało gdybym jej nie wyjęła. Jedyna przyszłość jaka mnie czeka to z umierającym Berlinem, gdzieś na Karaibach. Sekundy mijały a moja twarz cały czas znajdowała się w umywalce. Postanowiłam, że jednak ją wyjmę. Wynurzyłam ją i spojrzałam na siebie w zwierciadle. Woda spływała w dół mojego ciała. Przetarłam oczy i umyłam resztę ciała w nowej wodzie. Ubrałam na siebie czystą koszulkę oraz bieliznę. Było mi póki co ciepło, dlatego zawiązałam kombinezon w tali. Zebrałam rzeczy i wyszłam z pomieszczenia. 

Wpadłam na Tokio, napomknęła mi coś o tym żebym spotkała się z Denverem w sejfie. Przytaknęłam, jednak nie byłam pewna czy chce iść z nim rozmawiać. Poszłam do gabinetów, gdzie miałam zmianę z Helsinki. Osoby kopiące tunel, rozkładały śpiwory na ziemi by za chwile pójść spać. W pewnej chwili Arturito poprosił czy może pójść odwiedzić Monice. Warto nadmienić, że dzisiaj przed przyjściem inspektor, powiedzieliśmy dyrektorowi o tym, że blondi żyje. Spotkali się w jednym z biur chwilę przed "prezentacją". Helsinki zgodził się, jednak ciekawość nie dawała mi spokoju, stwierdziłam że wyręczy Serba skoro i tak muszę tam pójść. 

Szłam z mężczyzną przez korytarze. Trzymałam karabin i on doskonale wiedział, po moim dzisiejszym humorze, że nie zawaham się go użyć. Kiedy zeszliśmy ostatnimi schodami, do naszych uszu zaczęły dopływać westchnienia kobiety. Ja już wiedziałam co to oznacza, i mimo że zawiodłam się jeszcze bardziej na Hiszpanie, to widok miny Arturo był niezwykły. Nic nie mówiłam, tylko szliśmy dalej. Otworzyłam po cichu sejf, ale oni nawet gdyby bomba wybuchła nic by nie zauważyli. Denver pieprzył Monicę od tyłu, stojąc przy jednej ze ścian. Wolałam odwrócić wzrok i aż się zaśmiałam jak dostrzegłam Arturito. Miałam tego dość, lubiłam blondynkę, ale jej jęki strasznie mnie wkurwiały. Mimo dużego wkurwu, nie mogłam odeprzeć jednej myśli, czy brunet naprawdę jest tak dobry, jak można stwierdzić  po odgłosach pracownicy mennicy? Westchnęłam głośno z dużą przesadą, co w końcu zauważyli kochankowie. Patrzyłam odważnie w oczy Denvera z nieskrywaną irytacją. Nawet już nie było mi przykro, byłam tak zawiedziona, że aż chciałam się śmiać. Monica jak zwykle, zawstydzona zaczęła się ubierać. Arturito coś pytał kobiety, o gwałt, o relacje, o dziecko, jednak nic nie pamiętam, moja cała uwaga skupiała się na zielono-niebieskich oczach chłopaka. Pomijając fakt, że w przeciwieństwie do Monicy nie miał zamiaru ruszać się z miejsca. 

Jesteś strasznie uparta, wiesz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz