35. • NAUKA TAŃCA •

3.4K 300 113
                                    

Lekcja transmutacji Alyssie przebiegała bardzo przyjemnie. Notowała wszystkie najważniejsze rzeczy i zdobyła dla swojego domu aż piętnaście punktów. Profesor McGonagall bardzo cieszył tej fakt. Wiedziała, że Alyssa jest jedną z najzdolniejszych uczennic, jakie miała okazję nauczać od lat. Była z niej dumna i z chęcią zadawała jej dużo pytań na lekcji. Jeszcze ani razu dziewczyna nie zawiodła. Za każdym razem odpowiedzi miała w głowie i bez zająknięcia się udzielała poprawnej odpowiedzi.

Gdy rozbrzmiał dzwonek oznajmiający koniec lekcji, profesor McGonagall zatrzymała jeszcze Gryfonów, a następnie przemówiła.

– Mam dla was ważną informację. Tradycją podczas Turnieju Trójmagicznego jest Bal Bożonarodzeniowy, który jest wspaniałą okazją, by poznać naszych zagranicznych gości. Bal jest tylko dla uczniów powyżej czwartej klasy, jednak każdy z was może wziąć partnera lub partnerkę z młodszych klas. Obowiązują szaty odświętne. Bal rozpocznie się w Wielkiej Sali o ósmej wieczorem w dzień Bożego Narodzenia, a zakończy o północy.

W klasie wybuchły podniecone rozmowy, a na twarzach każdej dziewczyny zagościł uśmiech.

Tylko Alyssa nie była tym faktem zachwycona. Nie przepadała za balami i innymi podobnymi wydarzeniami. Uważała to za stratę czasu. Najchętniej to zostałaby w dormitorium, czytając książkę, lecz obecność na tym balu była obowiązkowa, więc nie miała innego wyjścia. Musiała iść.

– W tym czasie możecie sobie pozwolić na trochę luzu – kontynuowała profesor McGonagall – ale to wcale nie znaczy, że pozwolimy wam łamać zasady, jakie obowiązują w szkole. Nie mogę dopuścić do tego, aby któryś z uczniów Gryffinodru przyniósł nam wszystkim wstyd, to się tyczy was – popatrzyła spod okularów na Freda i George'a. – W ten jeden dzień odpuście sobie wasze pomysły i kawały.

– Zobaczymy, co da się zrobić pani profesor – zaśmiał się Fred.

– To nie są żarty panie Weasley. Macie się zachowywać jak na prawdziwych Gryfonów przystało i nie przynieść wstydu. Reprezentanci szkół i ich partnerzy rozpoczną Bal Bożonarodzeniowy tańcem, w którym każdy ma obowiązek wziąć udział. Taka jest tradycja i jej nie zmienię, dlatego będzie zorganizowana lekcja tańca. Dzisiaj o godzinie szóstej wieczór, zapraszam wszystkich do sali na czwartym piętrze. Obecność obowiązkowa. To wszystko, co mam wam do powiedzenia. Możecie wracać do swoich zajęć.

Wszyscy wyszli z klasy, kierując się na obiad.

– Zaprosisz ją? – zapytał George, nachylając się do brata.

– Kogo?

– Alyssę, kretynie!

– Sam nie wiem. Co, jeżeli ona się nie zgodzi?

– Nie bądź głupi. Z kim miałaby iść jak nie z tobą?

– Może jej zapytam, ale nie wiem jak się do tego zabrać. Co mam jej powiedzieć?

– Fred, czasem się zastanawiam czy my naprawdę jesteśmy braćmi. Wynaleźliśmy tyle różnych gadżetów bez niczyjej pomocy, a ty nie wiesz jak zaprosić dziewczynę na bal. Wstydź się!

– To nie jest takie proste, jak ci się wydaje! Nie mogę do niej podejść i tak po prostu zapytać!

– W czym ty widzisz problem?!

– W tym, że boję się odmowy! Zadowolony?!

– Freddie czy ty tchórzysz? – zaśmiał się George.

– Nie tchórzę, po prostu...

– Brak mi sił do ciebie! Lubisz ją, a ona lubi ciebie. Co może pójść nie tak?

Ray of Hope  |  Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz