30. • REPREZENTANCI •

3.7K 293 66
                                    

Wielka Sala jak zwykle w Noc Duchów wyglądała wspaniałe. Pod zaczarowanym sufitem szybowały nietoperze, a lewitujące świece zastąpiły wydrążone dynie.

Uczniowie z Beauxbatons oraz Durmstrangu siedzieli przy stołach Ślizgonów i Krukonów. Można było wyczuć napiętą atmosferę. Kolacja dłużyła się jak nigdy wcześniej. Każdy bez wyjątku chciał już poznać reprezentantów z poszczególnych szkół.

Alyssa rzucała cały czas spojrzenie w stronę stołu nauczycielskiego. Siedziała niespokojnie, nie mogąc doczekać się końca uczty. Zresztą każdy po posiłku już tylko czekał aż Dumbledore, skończy jeść i podniesie się z krzesła. Dziewczyna miała wrażenie, że czas specjalnie zwolnił, dlatego postanowiła zająć się rozmową z bliźniakami.

Jak na zawołanie, gdy otwierała już usta, dyrektor powstał. Momentalnie cała sala ucichła, wlepiając wyczekujące spojrzenie w Dumbledore'a.

– Czara jest już prawie gotowa, by dokonać wyboru – zabrzmiał jego głos. – Gdy wyczytam nazwiska reprezentantów, proszę, aby przyszli na środek, a następnie udali się do tej komnaty.

Wskazał na drzwi znajdujące się za stołem nauczycielskim, a następnie machnął różdżką, która przygasiła niektóre świece umieszczone w dyniach. Wielka Sala pociemniała, a jedynym najjaśniejszym punktem była Czara Ognia, która na samym środku lśniła niebiesko-białym światłem.

W jednej chwili płomienie nagle poczerwieniały, a następnie iskry buchnęły ze środka czary. Ogień wystrzelił prosto w stronę Dumbledore' a, który zaraz już w dłoni trzymał kawałek nadpalonego pergaminu. Rozległy się okrzyki, a gdy dyrektor podniósł dłoń, znowu wszyscy ucichli.

– Reprezentantem Durmstrangu będzie... Wiktor Krum!

Oklaski wybuchnęły z każdej strony, jednak najgłośniej było przy stole Ślizgonów, gdzie siedzieli uczniowie z Durmstrangu.

– Wiedziałem! – krzyknął Ron. – Nikt inny nie mógł ich reprezentować!

– To było do przewidzenia – prychnął Fred.

Wiktor Krum wstał od stołu, przechodząc obok wszystkich z grobową miną, a po chwili zniknął w drzwiach komnaty.

Czara Ognia znowu rozkwitła czerwienią i kolejny pergamin wyleciał prosto w dłonie Dumbledore'a.

– Reprezentantem Beauxbatons zostaje... Fleur Delacour!

– Ron patrz to ona! – krzyknął, wskazując na dziewczynę.

– Jak ona? O co chodzi? – zapytała Alyssa.

– Ta wila! – powiedział Ron, wpatrując się oczarowany w blondynkę.

– Wila? – powtórzyli jednocześnie bliźniacy.

– Och nieważne! – jęknął Ron.

Ku zdziwieniu Alyssy, nie wszyscy uczniowie Beauxbatons byli ucieszeni, że Fleur została ich reprezentantem. Wielu z nich miało zawiedzione miny, a niektórym dziewczynom łzy zaszkliły się w oczach.

Gdy Czara Ognia po raz ostatni zmieniła kolor, każdy uczeń zamarł.

– Reprezentantem Hogwartu jest... Cedric Diggory!

Ze stołu Puchonów dobiegły wrzaski, a gdy Cedric wstał z miejsca z promiennym uśmiechem na ustach, wszyscy zerwali się z miejsc i zaczęli klaskać.

– Nie! – wrzasnął Ron. – Tylko nie on! Diggory nie może nas reprezentować!

– Nie masz na to wpływu – odparła Hermiona.

Ray of Hope  |  Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz