27. • FILCH I SZLABAN •

3.8K 315 153
                                    

Tato!
Na całe szczęście wraz z Fredem, George'em oraz Ginny zdążyliśmy się schować w lesie.
Widziałam ten Mroczny Znak i też mam dziwne przeczucie, że nie był on przypadkowy. Uważam na siebie cały czas, więc nie musisz się martwić.
Dzisiaj miałam pierwszą lekcję z Szalonookim Moodym. Wszystko było w porządku, dopóki przy całej klasie nie powiedział, że mój ojciec bardzo dobrze zna zaklęcia niewybaczalne i uciekł z Azkabanu.
Nie mam pojęcia skąd on może mieć takie informacje. Wiedziały tylko zaufane osoby, a teraz większość osób w szkole patrzy na mnie jak na mordercę, ale już nawet nie o to chodzi. Zastanawia mnie skąd Moody'emu przyszło to do głowy i dlaczego to ogłosił przy wszystkich. Trochę dziwna sytuacja.
Nie mogę się doczekać, aż znowu cię zobaczę. Tęsknię.
Alyssa

Przywiązała list do nogi Puppisa, który od razu poleciał w nieznane.

Dziewczyna wróciła do pokoju wspólnego gdzie w ciszy pogrążyła się w następnym rozdziale książki. Nie zwracała na nikogo uwagi. Teraz żałowała, że nie zjadła nic na obiad, ponieważ coraz bardziej doskwierał jej głód. Z niecierpliwością oczekiwała na kolację.

– A ty znowu siedzisz sama i czytasz – zabrzmiał głos Fred, który dosiadł się do dziewczyny. – Powinnaś coś zrobić i się rozerwać.

– Niby jak?

– Razem z George'em mamy plany co do dzisiejszego dnia – wyszeptał.

– Chyba nie chcę brać w tym udziału i pierwszego dnia zarobić szlaban – prychnęła Alyssa.

– Nie wygłupiaj się! Spotkamy się dziesięć minut po ciszy nocnej tutaj.

– Jeszcze nie powiedziałam, że wezmę w tym udział!

– Nie masz innego wyjścia kwiatuszku – zaśmiał się Fred.

– Miałeś tak do mnie nie mówić! Ile razy mam ci to powtarzać! – krzyknęła ciemnowłosa, wstając i zaciskając pięści.

– Alysso to, co zobaczyłem, już zawsze będzie w mojej głowie.

– Nie zapomnisz?

– Nigdy – odparł, a następnie cmoknął w stronę dziewczyny.

– Nienawidzę cię Fred!

– Wiem, że mnie kochasz Alysso – wyszeptał i zniknął na schodach prowadzących do dormitoriów.

Dziewczyna pokręciła głową, a na jej twarz wkradł się promienny uśmiech. Pomyślała, że złamanie kilku szkolnych reguł wraz z bliźniakami może jest dobrym pomysłem. Będzie mogła się trochę rozerwać i zająć głowę czymś innym niż lekcja z Moodym.

Gdy nareszcie nadeszła pora kolacji, Alyssa od razu dołączyła do tłumu uczniów. Przeszła pod portretem Grubej Damy, a następnie zeszła po schodach. W sali wejściowej było już pełno osób, przez co zrobiła się kolejka.

– Piszą o twoim tacie Weasley! – rozległ się głos Malfoya.

Alyssa obróciła głowę w jego kierunku i ujrzała jak wymachuje Prorokiem Codziennym przed twarzą Rona, który poczerwieniał ze złości. Zanim zdążyła zareagować Malfoy znowu przemówił.

– Popatrz na to zdjęcie, jakie tutaj dali! Jak można mieszkać w takim domu? A twojej mamie przydałoby się zrzucić parę kilo!

Zaczęła się kłótnia. Gdy Alyssa przecisnęła się przez tłum, jaki zebrał się wokół jej przyjaciół, wkroczył profesor Moody. Nagle na miejscu Malfoya pojawiła się biała fretka. Korytarze wypełnił donośny śmiech uczniów. Dziewczyna sama poczuła jak jej kąciki ust idą ku górze. Fretka próbowała uciec, lecz mężczyzna za pomocą magii uniósł ją w powietrze.

Ray of Hope  |  Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz