Harry nakładając zapiekankę ze szpinakiem i sosem serowym na talerz ślizgona o niczym nie myślał, jego ruchy były mechaniczne, nie wiedział nawet dlaczego to robił.
Położył zmęczony głowę na stole, nie jedząc nic.- Potter, kompletnie cię nie rozumiem. - spojrzał na Pansy. - nienawidziliście się całe lata, więc jakim cudem wiesz co Malfoy jada. - mruknęła rozbawiona. Harry zastanowił się przez chwilę.
- Nie mam bladego pojęcia. - znów oparł głowę o przyjemnie zimny stół.
- Potter zjedz coś, nie mam ochoty słuchać twojego marudzenia. - spojrzał na Dracona, który zajadał się swoją zapiekanką, poczuł mdłości i w pośpiechu opuścił wielką salę. Ostatkiem sił powstrzymywał się aby nie pobiec do swoich komnat, kiedy jednak był już na misjcu, zerwał się do łazienki i zwrócił dzisiejsze śniadanie.
Siedział zmęczony i oparty plecami o ścianę w łazience, jej chłodny dotyk łagodził mdłości. Przymknął oczy, miał szczęści, że dziś piątek, oraz iż skończył na dziś, nie musiał się martwić, że nie wstanie na następne zajęcia.
- Potter, wstajemy. - poczuł przyjemny dotyk na ramieniu, otworzył oczy.
Draco zmartwionym wzrokiem, przyglądał się bladej twarzy bliznowatego.
- Nic mi nie jest, nie patrz na mnie jakbym właśnie umierał. - warknął, nienawidził litości. Wstał i na miękkich nogach skierował się do swojego pokoju. Wypił odpowiednie eliksiry i już po chwili stał jak nowo narodzony.
- Co powiesz na wieczór wśród przyjaciół ? - skinął głową. - To dobrze, bo Pansy wraz z Zabinim są w salonie. - czarno włosy zaśmiał się i ściągnął szatę, oraz krawat, Malfoy uczynił to samo i już po chwili siedzieli w salonie.
- Co powiecie na prawda czy wyzwanie? - wszyscy skinęli głowami.
- W takim razie czas na V-shoty. - Harry spojrzał sceptycznie na swój kieliszek. - Spokojnie to tylko alkohol z dodatkiem veritaserum, abyśmy nie mogli skłamać. - Parkinson uśmiechnęła się łagodnie w stronę chłopaka. Wypił nie krzywiąc przy tym twarzy. Na stole pojawiły się 3 butelki ognistej whisky oraz 4 szklanki.
Piersza kręciła nastolatka, padło na Pottera.
- Prawda. - Pansy skinęła głową.
- Na początek coś prostego. Jaka jest Twoja orientacja. - Harry uśmiechnął się.
- Wybacz Pansy, ale jestem zabójczo przystojnym gejem. - Draco otworzył szeroko oczy, zaskoczony wyznaniem byłego gryfona.
Nastolatek zakręcił i padło na Blaise'a, ten natomiast wybrał wyzwanie.- Jeśli jest ktoś, do kogo coś czujesz wyznaj mu uczucia. - uśmiechnął się chytrze, po czym skierował wzrok, na jedyną osobę płci żeńskiej w tym pokoju.
- Pansy, skarbie możemy porozmawiać? - skinęła delikatnie głową i oboje opuścili pokój.
- Już tu nie wrócą. - stwierdził wybraniec i sięgnął po butelkę alkoholu, by następnie nalać sobie do szklanki.
- Skad wiedziałeś? - ślizgona uczynił to samo.
- Mam oczy Draco. - zaśmiał się i wziął łyka.
- Powiedz mi coś czego nie wiem. - prychnął zmieszany tym, że nie zauważył jak jego przyjaciół ciągnie do siebie.
- Jestem zakochany w Ronie. - szklanka rozbiła się na milion kawałków.
CZYTASZ
Pokaż mi uczucia...
FanfictionWojna się skończyła, tak samo jak dawne oblicze złotego chłopca, zmienił się i nie tylko on to dostrzegł. Wiele się zmieniło, coś się skończyło, a coś zaczęło, sprawę z tego doskonale zdawał sobie młody gryfon, a może już nie taki gryfon... Odnośni...