17. Harry..

2.8K 128 9
                                    

- Potter co ty wyprawiasz. - Harry spojrzał na jego błyszczące i lekko zamglone oczy, w kąciku ust nazbierała się ślina, która po chwili znalazła ujście i spłynęła w dół, mieniąc się. Nachylił się i ją zlizał, co spowodowało głośne wciągnięcie powietrza przez arystokratę.

- Jeśli tego nie chcesz, każ mi przestać. - szepnął gardłowym głosem.
Nachylił się i z kosztował malinowych ust, które niepewnie oddawały pocałunki, by po chwili walczyć o dominację, mleczno białe dłonie zaczęły błądzić po ciele karnacji oliwkowej, jednak szybko zostały uwięzione nad głową właściciela dzięki zaklęciu wiążącemu.

Harry zjechał w dół, i dość agresywnie oddchyli głowę, tak by mieć lepszy dostęp do szyi arystokraty, ssał, skubał i przygryzał doprowadzając Malfoy'a na granice cierpliwości.

- Potter.. - warknął, spragniony dotyku i pieszczot.

Nastolatek zjechał niżej, natrafiając na jedną z dumnie stojących brodawek, zakręcił językiem wokół, po czym zamknął ją szczelnie w swoim gorącym oddechu. Przygryzł ją, a gdy usłyszał rozległy jęk, zaczął ssać, jednocześnie bawiąc się dłonią, drugą z brodawek, gdy już się znudził swoje mokre pocałunki skierował w dół, jednak jego dłonie nadal pieściły sutki arystokraty.
Dotarł do materiału okrywającego, to co go teraz najbardziej interesowało, zaczął całować skórę po wewnętrznej stronie ud schodząc w dół, a potem w górę.

- Harry.. - Malfoy jęknął żałośnie. Nastolatek przejechał językiem po całej długości wybrzuszenia ukrytego za materiałem.

Rozległy jęk, wypełnił pomieszczenie, a biodra arystokraty wyrwały się w górę, szukając uwagi czarnowłosego, jednak nie znalazły jej. Potter uważając by nie dotknąć czułych miejsc powrócił do ust, tych pięknych malinowych ust, czuł, że i jemu brakuje już miejsca w spodniach.

- Możesz to przerwać Draco, zrób to teraz póki zachowałem resztki samokontroli. - lodowe oczy, błyszczały jak miliony gwiazd i więziły w swoim pięknie. Dopadł agresywnie warg, a one oddawały pocałunki z takim samym zapałem.

Nie przerywając tych czułości ściągnął z blondyna ostatnie ubranie jakie dzieliło go od kompletnej nagości. Kciukiem pomasował główkę dumnie stojącego penisa arystokraty.

- Harry.. - jego imię zamieniło się w jęk, biodra ślizgona wyrywały się, więc przytrzymał je dłońmi.

- Poproś. - mruknął z chrypką podniecenia w głosie, wolną ręką gładził wewnętrzną stronę ud, powodując ciarki na mleczej skórze.

- Potter, nie baw się mną.. - warknął, a jego wzrok był jeszcze bardziej zamglony, przygryzał wargę w wyrazie irytacji i podniecenia.

- Draco, poproś, o to czego chcesz. - zielone oczy również wyrażały podniecenie, potwierdzić to mógł pagórek utworzony na jego spodniach.

Ślizgon zastanawiał się czy ulec i poprosić czy może zachować jeszcze resztki godności i ślizgońskiej dumy, którą posiadał.

- Potter błagam, pieprz mnie. - uległ gdy poczuł gorący i śliski język, który przejechał po całej jego długości.

Patrzył prosto w zielone oczy, gdy jego właściciel ssał główkę jego penisa, a potem brał całą jego długość, powtarzając rytmicznie kroki, góra i dół, góra i dół, doprowadzając go prawie na szczyt.

Pokaż mi uczucia... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz