20. Zwariowany Epilog

3.4K 160 95
                                    

Koniec roku zbliżał się wielkimi krokami, a egzaminy dawno już za nimi, Harry znów budził się w objęciach swojego kochanka, tak naprawdę każdego ranka budził się w ten sposób, co sprawiało mu wyjątkową radość.

- Potter, naprawdę znów cię poniosło. - Draco stał przed lustrem przyglądając się śladom ugryzień i malinek.

- Tsa, jakoś nie miałem czasu by cię ostrzec, że nie jestem zbyt delikatnym kochankiem. - zaśmiał się i pocałował zagłębienie jego szyi.

- Pff, jasne bo przez ten rok na pewno nie miałeś kiedy. Będę pamiętać, na przyszłość. - zaśmiał się i sięgnął po czarny golf, marynarkę tego samego koloru, oraz spodnie od garnituru, oczywiście tego samego koloru.

- Na przyszłość powiadasz. - Harry zaśmiał się i ubrał czarną koszule, marynarkę z motywem czarnych kwiatów na tle koloru głębokiego bordu, z zakończeniami w kolorze czerni, do tego granatowe wchodzące w odcień czerni spodnie.

- Oczywiście, że tak, co powiesz na to, aby w końcu powiedzieć o nas tej dwójce idiotów, naprawdę dziwię się, że przez ten czas jeszcze tego nie zauważyli. - zapytany chłopak skinął głową na znak zgody.
Przypieli sobie nawzajem przypinki prefektów, Draco podał mu jeszcze jego rękawiczki i zadowoleni z efektów ruszyli do wielkiej sali.

Na korytarzach mijali kilku uczniów domu Salazara, którzy z uśmiechem ich witali, gdy przekroczyli progi jadalni wszyscy zamarli i spojrzeli na dwójek ślizgonów, ci jednak nie przejęci usiedli na swoich stałych miejscach, wiedzieli, że wyglądają zabójczo.

- Kochanie co powiesz na kanapkę z jajecznicą i łososiem ?- Harry spojrzał rozbawionym wzrokiem na Malfoy'a.

- Idelnie.- pocałował bliznowatego w policzek i usłyszeli jak wszyscy wciągają powietrze.

Czarnowłosy nałożył sobie bagietke z serem i łososiem i spojrzał na dwójkę jego przyjaciół.

- No co ?- rozbawiony przyglądał się ich zdziwionym twarzą.- Draco, nie sądzisz, że strasznie tu gorąco. - puścił oczko w stronę ślizgona, a ten zrozumiał aluzje i już po chwili bawił się swoim golfem odsłaniając kilka malinek i ślady zębów.

- Tak masz rację. - zaśmiał się i zrobił minę męczennicy.

- Draco twoja szyja. - Pansy pisnęła z niedowierzaniem i zakryła dłońmi usta.

Spojrzeli na siebie po czym wybuchli śmiechem, o mało nie spadając ze swoich miejsc.

- Co powiesz na to, aby do tej zabawy dołączył mój ojciec ?- szepnął w stronę blondyna, a ten z szatańskim uśmiechem skinął głową.

Harry chwycił rękę Malfoy'a i splotł ich palce razem.

- Tato! - zaczął machać w stronę Severusa, który dopiero co wszedł bocznym wejściem, wszyscy wpatrywał się w tą scenkę z otwartymi buziami. - Tato, pragnę wyjść za Draco i potrzebuje twojego błogosławieństwa. - nadal krzyczał idąc w stronę starszego mężczyzny, kątem oka widział dyrektora, który ledwo powstrzymywał śmiech, tak samo jak blondyn.

- Coś ty znowu wymyślił?! - Severus również krzyczał i szybkim krokiem zmierzał w stronę syna, każdy bał się nawet mrugnąć by niczego nie pominąć.

- Chce za niego wyjść.- stanął hardo przed obliczem swojego ojca, tylko on jeden wiedział, że to co mówił było prawdą.

- A rób co chcesz. - Snape ledwo powstrzymywał uśmiech, jednak on również nie brał tego na poważnie.

Klęknął przed ślizgonem, a z kieszeni wyciągnął srebrne pudełeczko.

- Draconie Lucjuszu Malfoy, kocham cię, dzięki tobie moje oczy znów się śmieją, moje życie wypełnia szczęście i duma, kiedy jesteś ze mną, jesteś aniołem, który ratuje mnie z mrocznych objęć koszmarów, jesteś spełnieniem moich marzeń, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie ? - spojrzał w lodowe oczy, z których wypływały lodowe łzy, kochał te oczy.

- Kcham cię, oczywiście, że tak. - założył srebrny pierścień z motywem węża i pocałował namiętnie swojego narzeczonego.

Dyrektor wstał i zaczął klaskać zaraz za nim nauczyciele i uczniowie, którzy jeszcze nie do końca ogarnęli co się właśnie stało.

Pokaż mi uczucia... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz