Thaumas nie do końca był świadomy tego co się dzieje. Miał wrażenie, że powoli zamarza, że traci czucie w palcach. Coraz bardziej wtulał się w Rossa próbując się choć odrobinę ogrzać, ale nie wiedział jak ma się ułożyć.Po krótkiej chwili Ross zaczął się podnosić, co wywołało krótkie westchnięcie ze strony trytona. Potem Thaumas zostal podniesiony niczym panna młoda i zaniesiony do prowizorycznego namiotu zbudowanego naprędce przez innych piratów. Kapitan zmierzył ich tylko lekko rozgniewanym wzrokiem, ale nie odezwał się.
Carter przyniósł im jakiś koc, żeby owinąć trytona jak najdokładniej. Ross nie do końca wiedział co ze sobą zrobić. Jasne, że chciał pomóc Thaumasowi, ale wizja spania przytulonym do niego nie mieściła się do końca w jego granicach "moralności". Oczywiście, że pirat nie był święty-mordował, kradł czy torturował ludzi, ale spanie przy kimś było dla niego czymś bardzo intymnym. Położył się obok, ale był cały spięty. Dość nerwowo zaczął ich przykrywać kocem, próbował wygładzić nieistniejące zagięcia koca. Ktoś patrząc na to z boku mógł zareagować śmiechem, ponieważ "groźny-i-zabójczy-pan-pirat" zachowywał się jak dziewica.
Thaumas nie do końca świadomy, ze względu na swój stan, przysunął się do pirata i wtulił się całym sobą w pirata. Trzymał swoją twarz przy klatce piersiowej Rossa. Pomimo tego, że miał na sobie koc, a przy sobie ciepłe, ludzkie ciało, to delikatnie się trząsł, ale było już lepiej niż wcześniej.
~~~~
Noc upłynęła dość spokojnie, nie licząc zestresowania Rossa i wewnętrznego zdenerwowania kapitana, który trochę się złościł na siebie, że nie trzymał trytona przy sobie. Jednak bardziej się denerwował, że Thaumasowi może coś się stać co oznaczałoby, że będą musieli wrócić na statki i zaczął kolejne połowy, żeby zdobyć nową syrenę lub trytona, co nie napawało go entuzjazmem.
Obóz zaczął się budzić do życia wraz z pierwszymi promieniami słońca. Carter po przebudzeniu prawie od razu pobiegł po świeżą wodę oraz jakieś mięso dla trytona. Po drodze zabrał też alkohol oraz kawałki materiału, które miały służyć za bandaże. Gdy odsłonił prowizoryczną klapę od namiotu, to zobaczył Thaumasa wtulonego w Rossa i pirata z miną jakby bał się ruszyć. Carter się zaśmiał pod nosem, a "pirat z blizną" zaczął cisnąć gromami w niego.
-Thaumas, obudź się-Ross zaczął nim delikatnie potrząsać, ale tryton jedynie mlasnął i wtulił się jedynie bardziej w pirata. Carter zaczął się śmiać.
Dobry humor przerwało pojawienie się kapitana, który dość głośno zaznaczył swoją obecność.
-Wstawać gołąbeczki, nie jesteście tu na miesiącu miodowym, Ross do mnie, do kurwy nędzy- widok "pary" go bardzo mocno rozzłościł. Niby nie był zazdrosny, ale coś go ukuło. Tłumaczył to sobie tym, że jest to przecież jego własność, a ktoś położył na trytonie swoje brudne łapy. -Carter, zajmij się nim, ma być za chwilę gotowy, bo wygląda już dobrze-powiedział to z pewnym przekąsem.
Ross podniósł się i jedynie zerknął na trytona, który się powoli dobudzał. Faktycznie wyglądał ciut lepiej, ale wory pod oczami i prawie przezroczysta cera nie sprawiały dobrego wrażenia.
Carter usiadł koło trytona i zdjął z niego koc. Niektóre bandaże były przesiąknięte krwią, niektóre wyglądały świeżo, ale Carter doszedł do wniosku, że lepiej zdjąć wszystko niż ryzykować jakimś zakażeniem.
-I jak ci się spało, Thaumas?-Carter spytał niby obojętnie, ale bacznie obserwował trytona, który syczał w niektórych momentach, gdy bandaże były zdejmowane.
-Miło...-ziewnął i przeciągnął się-nawet bardzo miło-uśmiechnął się pod nosem. Po chwili usłyszał krzyki z obozu, ale nie mógł zrozumieć o co chodzi.
Już ponad 200 wyświetleń, dziękuję ♥ Jest mi bardzo miło z tego powodu :D
![](https://img.wattpad.com/cover/219907884-288-k295323.jpg)
CZYTASZ
Mermaid and pirates-yaoi - ZAKOŃCZONE
FantasyZałoga piratów poszukuje tajemniczych artefaktów, które umożliwią ich kapitanowi władzę nad morzami i wszystkimi istotami morskimi. Jednak, żeby dotrzeć do celu będą potrzebować syreny... #171 fantastyka 25.01.2021 #156 fantastyka 18.02.2021 #149 fa...