10. Obozowisko

402 34 3
                                    


Carter dość szybko uwinął się z wymianą bandaży. Nie obyło się bez jakichś jęków czy syknięć bólu, bo opatrunek "wrósł" się w ranę. Thaumas znosił to dzielnie, ponieważ krzyki z obozu skutecznie odwracały jego uwagę.

-Wydaje mi się, że jak nie zapaprzesz tego w jakimś bagnie, to powinno się ładnie goić-pirat podsumował sytuację po wymianie wszystkich opatrunków. -Ogólnie to ładnie się to goi, dość szybko.

Thaumas skinął głową. Myślami był w podwodnym świecie i starał przypomnieć sobie jakieś "ludowe mądrości", które mogłyby mu się teraz przydać. Były rośliny, które pomogłyby mu podczas regeneracji, ale wątpił, żeby można było je znaleźć w głębi lądu. Dodatkowo potrzebna by była grupa piratów, która poszukałaby roślin. Tryton wątpił, żeby to się udało. W szczególności, że piraci już byli zestresowani zbliżającą się pełnią.

-Nad czym tak myślisz?-Carter wyglądał na szczerze zainteresowanego. Nie byłby sobą, gdyby stracił jakąś okazję do dalszej nauki i poznawania niedostępnego dla niego świata.

-Zastanawiałem się nad możliwościami szybszej regeneracji ran-do Thaumasa teraz dotarło, że jak szybko zostanie wyleczony albo pokaże, że czuje się dobrze, to kapitan może go odsunąć od Rossa. Dość szybko dodał-na wypadek jakby nagle mi się pogorszyło. Nigdy nie byłem aż tak ranny albo choć bardziej ranny niż zadraśnięty.

-Jak to nie byłeś ranny w ciągu swojego życia? Ile masz lat?-Carter był dość zaskoczony. Przecież w toni morskiej czaiło się pełno niebezpiecznych istot, które bez trudnu mogłyby zabić całą załogę statku.

-A któżby liczył te lata? W wodzie wszystko jest tak samo-tryton się zamyślił nad pierwszym pytaniem.-Jesteśmy drapieżnikami, my polujemy. Z istotami morskimi, które są drapieżniakmi, żyjemy dobrze. Czasem ludzie nas zadrapią, ale to wszystko. Ewentualnie zahaczymy o jakieś konary jak się gonimy-Thaumas uśmiechnął się pod nosem.

Carter chciał zadać kolejne pytania, ale przerwał im kapitan, który wydawał się być zdenerwowany bardziej niż zawsze.

-Składajcie to gówno i ruszamy dalej. Dziś jesteś pod moją opieką rybko-kapitan jedynie się uśmiechnął krzywo. Odszedł od namiotu dość szybko

Thaumas się uśmiechnął, ale zaczął się rozglądać dookoła, żeby zobaczyć co jest z Rossem. Martwił się, że coś mogło się stać. W końcu kapitan nie był do końca przewidywalny, a jego agresja widocznie się nasilała w stosunku do załogi.

-Złożę namiot i popatrzę za Rossem-Carter zaoferował swoją pomoc. Gdzieś w głębi duszy chciał, żeby to jemu tryton poświecił tyle uwagi. Mógłby wtedy doskonale poznać większość zwyczajów, co byłoby mu bardzo na rękę. Spisałby wszystko w opasłych tomiszczach, który byłyby w każdej znaczącej bibliotece. Kapitanowie statków zabijaliby się o nie, żeby wiedzieć jak chronić się podczas rejsów.

Carter odpłynął już naprawdę daleko swoimi myślami, ale mimo tego dość szybko składał prowizoryczny namiot, a raczej zdejmował kawałki materiałów, bo patyki mogli znaleźć wszędzie. Byli w końcu w olbrzymim lesie, może dżungli, gdzie, co można uznać za coś niesamowitego, były drzewa.

Pirat zostawił trytona na skórze, żeby wygodniej mu się siedziało. Złożony namiot leżał koło Thaumasa, a Carter jak obiecał tak poszedł szukać Rossa.

Piraci podejrzliwie patrzyli się na trytona. Niektórzy czuli swojego rodzaju chorą satysfakcję z powodu przemocy zastosowanie w kierunku Thaumasa. Zdawali sobie sprawę, że jego smierć spowodowałaby, że oni tez mogliby ucierpieć. W końcu kapitan poświecił już paru ludzi, aby pozyskać jakąś syrenę. Jednak nikt nie życzył mu dobrze. Postrzegali go jako niebezpieczeństwo, w końcu widzieli co potrafią zrobić kły takiej bestii. Mocno się dziwili ze względu na to podejściu kapitana, Cartera oraz Rossa. W szczególności tego ostatniego, który spędził z nim noc. Wierzyli, że pirat nie trzymał rąk przy sobie i na pewno molestował trytona. Nie mogli się bardziej mylić.

Po dość krótkich poszukiwaniach Carter znalazł Rossa w towarzystwie kapitana. Rozmawiali o czymś, a raczej kapitan prowadził monolog, podczas którego próbował przekonać pirata do wyciagnięcia od trytona informacji odnośnie artefaktu po który ruszyli.

Wracam Kochani po przerwie. Sesja na studiach mnie zaatakowała i pochłonęła, ale już wracam 🖤
Bardzo dziękuję za 300 wyświetleń 🖤

Mermaid and pirates-yaoi - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz