Rozdzial 16

2.2K 136 104
                                    

Schosell zaczyna pisać

Per Karol

Gdy chłopak mnie przytulił poczułem dziwne uczucie w sercu.. to może dlatego że nikt mnie nigdy nie przytulał. Wtuliłem się w Huberta i nie chciałem go puścić. Czułem jego miarowy oddech na swoim karku i bicie serca przy swoim uchu. To samo z ciepłem i bliskością. Motyle w brzuchu ewidentnie potrzebowały wydostać się na światło dzienne. Te uczucie było przepiękne. W końcu poznałem osobę która naprawdę mnie wysłucha i wiem że mogę jej powiedzieć wszystko. Czy to w problemie czy to w biedzie.. Sczęściu czy złości. Przy nim czuję się inaczej.. Czy to oznacza że go kocham? Czy naprawdę dzięki porwaniu poznałem osobę na której mi aż tam zależy? Czy naprawdę przez głupi wybryk chłopaków poznałem najważniejszą osobe w moim życiu? Po chwili Hubiś odsunał się odemnie. Chciałem go zatrzymać i zostać w jego ramionach na wieki ale niestety.

- dziękuję - powiedziałem pociągając nosem.

-za co?

-jesteś jedyną osobę której to powiedziałem

- miło mi heh - uśmiechnął się

- nie chce cie stracić ani zabijać jesteś dla mnie ważny... Dziwne że taka osoba jak ja to mówię.. ale zrobię wszystko abyś był bezpieczny i jak najlepiej traktowany - oznajmiłem

-Nie ma sprawy. Zawsze kiedy będziesz chciał porozmawiać, będę tu. W sumie.. trzymacie mnie tu na siłę-chłopak zaczął się nerwowo śmiać. Nie chciałem go tu trzymać ale musiałem.

-Tak.. heh, ale teraz jesteś z nami i nic ci nie grozi-chciałem posmyrać go kciukiem po twarzy ale się powstrzymałem..

Time skip ok. 2 dni

Pov. Hubert

Karol od dwóch dni chodzi dosyć przymulony. Cały czas się zacina, nie wie co mówi.. Co dziwniejsze, ja się o niego martwię. Chciałbym go przytulić, pomóc, pocieszyć i wiele innych rzeczy ale wiem że nie mogę sobie na to pozwolić. W sensie.. mogę ale jednak to najsilniejszy gangster i nie mam pojęcia do czego jest zdolny. Co jeśli chce mnie tylko wykorzystać? Wolę nie mieć złamanego serca i to podczas gdy jestem porwany. Nie wiem czy można to tak nazywać. Dobre warunki, jedzenie, picie, nie biją mnie. Życie jak w raju.. ale jednak mnie tu trzymają i zapewne zaniedługo będą kazali mu kogoś zabić. To przyprawia mnie o mętlik w głowie.. w sumie bycie tym złym ma swoje zalety ale nie mogę! Nie mogę tego zrobić rodzicom. Zawiedli by się na mnie.

-Śniadanie!-krzyknął Karol wchodząc do pokoju z kanapkami. Na ich widok aż się oblizałem. Były na chlebie razowym. Masła było malutko jak lubię za to sałata szynka i ser aż wystawał za brzegi tych pyszności. Karol nadal był przybity. Co ja mam zrobić żeby mu się polepszyło? Nie chcę by był smutny. Może i się w nim zakochałem ale to nie ważne.. ważne jest to żeby znów był szczęśliwy.

-Zjesz ze mną? Nie dam rady sam tego zjeść hah-skłamałem. Byłem mega głodny a to tylko trzy kanapki ale chciałem by Karol zaczął mi ufać.

-Jeśli chcesz-dosiadł się i wziął jeden kawałek chleba z dodatkami. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Czasem się śmiałem ale tylko ja. Karolowi smutek nie schodził z twarzy.

-Ej.. Co się dzieje?-spytałem.

-nic-odparł od niechcenia-Jedz resztę sam.. ja już też nie mogę. Wyszedł bez słowa..

-Jeszcze do tego wrócimy-szepnąłem po cichutku i wgryzłem się w kanapkę.

Pov. Karol

On nie może dowiedzieć się dlaczego jestem gejem. Inaczej go stracę.. Kocham go! Tak kocham osobę którą porwałem! Tak! Upadłem na kolana i zacząłem płakać. Miałem dość. Zakochałem się w nim i nie chcę go stracić. Płakałem głośno nikt mnie nie słyszał aż do pewnego odgłosu otwieranych drzwi.

-Karo? Co jest?-wtedy nie interesowało mnie już nic. Podbiegłem do chłopaka i zamykając drzwi zawisnąłem na jego szyji.

-Już..

-Spokojnie jestem tu..

-Cichutko-starał się mnie uspokoić-Teraz musisz mi powiedzieć co się dzieje..

-Jestem gejem-odparłem pociągając nosem.

-i co z tego?-odsunąłem się od niego.

-Nic nie rozumiesz! Jestem gejem przez, ojca! On mnie gwałcił! Potrafił przyjść w nocy upity i zacząć się do mnie dobierać! On mnie zmienił..-znów zalałem się łzami. Chłopak tylko podszedł do mnie i się przytulił.

-Kari.. spokojnie, jego tu nie ma i cię więcej nie dotknie-blondyn smyrał mnie po plecach.

-ale mi się to zaczęło podobać.. i tego się wstydzę-powiedziałem cicho.

-Nie ma po co.. przeszłość i przyszłość jest nie ważna.. liczy się teraźniejszość

Schosell kończy swoje pisanie XD
tak Nati zajebałam ci całe 2 rozdziały
A PRZY OKAZJI JESTEŚ SADYSTĄ! PISZE TO 17 CZERWCA A TY TO OPUBLIKUJESZ ZA TYDZIEŃ!

🤪 Dzięki Porwaniu //DxD 🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz