=8=

269 26 2
                                    

-Jimin, byli tu ostatnio jacyś zarażeni?-Spytał, gdy szli w kierunku jednego z domów, w którym znajdowała się duża część zapasów.

-Nie, od kilku dni jest spokój.-Mruknął I lekko się do niego uśmiechnął.-Wiesz, budynki są tutaj w świetnym stanie i tak się zastanawiałem... Co Ty na to, żeby zamieszkali tu też inni ludzie? Wiesz, żeby zachować pozory normalności...

-Mhm... Ludzie się pozmieniali, ja nikogo nie znam, ty masz kilka osób, ale nie wiadomo jak psychicznie sobie poradzili.-Yoongi zerknął na niego niepewnie i mocniej ścisnął broń.-Byłoby fajnie, ale nie dogadasz się z kimś i już leżysz martwy.

-Masz rację.-Przyznał smutno i uważnie się rozejrzał.-Namjoon i Seokjin niedługo mogą przyjechać, kwestia dni, może nawet godzin... Musimy im lekko oczyścić dom naprzeciwko naszego, sprawdzić ogrodzenie i stan budynku, ewentualnie coś naprawić.

-Dobrze...-Młodszy wszedł z nim do jednego z budynków i od razu poszli do piwnicy, w której były olbrzymie szafy pełne artykułów spożywczych, broni, po prostu rzeczy niezbędnych do przeżycia.

-Wiesz, jest tutaj bardzo dużo komiksów i książek, chcesz może jakieś? Poczytasz sobie wieczorami...-Zaproponował i podał mu książkę, niczym male dziecko, liczące, że zyska sympatię tego drugiego, gdy podaruje mu swoją zabawkę.

-Dziękuję.-Yoon szeroko się uśmiechnął I wziął od niego książkę, a Jimin lekko się zarumienił i wrócił do zbierania potrzebnych rzeczy.-Są jeszcze jakieś fajne? Może coś polecasz?

-Nie czytałem tych, w sensie niektóre są u nas w domu, za te w kartonach się jeszcze nie zabrałem.-Przyznał i delikatnie się uśmiechnął, poprawiając włosy. Yoongi leciutko się do niego uśmiechnął i powoli pakował wybrane i niezbędne rzeczy.

-Dzięki.-Chłopak lekko kucnął i układał puszki w plecaku, a Jimin przeszedł się po całej piwnicy żeby znaleźć więcej niezbędnych artykułów. Starszy zerknął na chłopaka, który skupiony przeglądał książki i komiksy i uśmiechnął się pod nosem, czując, jak jego policzki stały się lekko rumiane.

Park zapalił latarkę i spojrzał na kolejne półki. Leciutko skinął głową, przeliczył produkty i wrócił do chłopaka, który uśmiechnął się na jego widok I zaczął znowu grzebać w książkach. Jimin nagle zaczął przeglądać jedną półkę i szybko schował małe pudełko, mając nadzieję, że młodszy tego nie zauważył.

-Idziemy już? Wybrałeś sobie książki?-Spytał i kucnął przy nim, żeby pomóc mu w chowaniu ich do plecaka.

-Tak, już możemy iść. Skoro dzisiaj czeka nas jeszcze czyszczenie domu to musimy się pospieszyć.-Przyznał i złapał mężczyznę za dłonie, by ten pomógł mu wstać.

-Bierz broń i wychodźmy, młody.-Mruknął I delikatnie pogłaskał go po ramieniu, wywołując u chłopaka kolejne rumieńce.

-Dobrze.-Yoongi posłusznie wyjął broń i zawstydził się, gdy mężczyzna delikatnie pocałował go w policzek. Delikatnie złapał go za dłoń i sam niepewnie go cmoknął, zakłopotany spuścił wzrok, a Jimin uśmiechnął się i pogłaskał go po głowie, po czym wyszli z budynku.

-Zostawimy rzeczy i pójdziemy naprzeciwko.-Jimin otworzył budynek w którym mieszkali i od nowa założył wszystkie zabezpieczenia, mimo tego, że za chwilę mieli wyjść.-Nie jesteś głodny? Masz na coś ochotę? Chcesz się napić albo odpocząć?

-Napiłbym się wody, ale nie muszę odpoczywać, spokojnie.-Chłopak usiadł wygodnie i zaczął pić wodę, a Jimin zabrał się za rozpakowywanie plecaków.-Poczekaj, pomogę Ci.

-Siedź.-Mruknął I czule się do niego uśmiechnął, a chłopak skinął głową i mimo wszystko lekko się zarumienił.-Yoongi?

-Hm? O co chodzi, Hyung?-Spytał i lekko przekrzywił głowę, a starszy przysunął się do niego i spojrzał mu prosto w oczy.

-Mogę cię pocałować?-Jimin pogłaskał go po policzku, a mniejszy lekko skinął głową i zawstydzony dał się pocałować. Niepewnie położył mu dłoń na ramieniu i mruknął pod nosem, gdy starszy ciągle go całował i robił to niezwykle dobrze.

Ich pierwszy pocałunek był dość spontaniczny i odważny, jednak dopiero po czasie zdali sobie sprawę z tego, jak mocne żywili do siebie emocje. Obydwoje wstydzili się to przyznać, zawstydzały ich nawet najdelikatniejsze gesty, raz na jakiś czas subtelnie okazywali sobie uczucia, Yoongi co prawda niezbyt wiedział jak to robić, jednak mocno odbierał sygnały od Jimina.

Park mocniej naparł na mniejszego i zsunął dłoń aż do jego szyi, następnie powoli gładził nią jego klatkę piersiową i zjechał do talii, a Yoon spojrzał na niego niepewnie. Gdy poczuł dłoń na udzie odkleił się od niego i spojrzał mu w oczy, ciesząc się, że Jimin idealnie odczytał jego emocje.

-Przepraszam, poniosło mnie...-Mruknął I usiadł naprzeciwko niego.

-Nie, spokojnie, nic się nie stało... Po prostu nie jestem gotowy, n-nie bierz tego do siebie czy coś...-Yoongi uśmiechnął się do niego pokrzepiająco i lekko podskoczył, gdy usłyszał dzwonek umieszczony nad jednymi z wielu masywnych drzwi frontowych.-K-kto to?-Spytał i przestraszony spojrzał na mężczyznę.

-Idę sprawdzić, zostań tu i trzymaj broń przy sobie.-Jimin zszedł na dół, otworzył po cichu wszystkie inne drzwi i wyjrzał przez wizjer, szeroko się uśmiechnął I otworzył drzwi, od razu rzucając się na przyjaciela.-Namjoon, już się bałem, że coś się stało... Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.

-Przepraszam za opóźnienie, Jungkook skręcił kostkę i nie był w stanie iść, musiałem go nieść przez ostatnie godziny drogi.-Mruknął I pokazał na chłopaka, który siedział na ziemi i mocno krzywił się z bólu.

-Chodź, wniosę go, ty już się bardzo namęczyłeś.-Park wziął chłopaka na ręce i powoli wniósł go na piętro na którym mieszkali z Yoongim.

-K-kto to?-Spytał Min i lekko opuścił nóż, którzy trzymał cały czas przed sobą, aby móc zaatakować. Całe jego ciało trzęsło się z nerwów, bał się nowych ludzi i zaczął wręcz panikować, widząc drugiego nieznajomego.

-Spokojnie, to moi przyjaciele, Namjoon i Jungkook. Nie bój się...-Park lekko się do niego uśmiechnął, a chłopak nieufnie odłożył nóż i powoli, na trzęsących się nogach, zbliżył się do dwójki mężczyzn.-Chłopaki, to Yoongi.

-Cześć.-Jungkook leciutko się do niego uśmiechnął, a Namjoon przytrzymał go, żeby mógł ustać.-Jestem Jungkook, miło cię poznać.

-Namjoon.-Mężczyzna podał mu dłoń, a niższy nieufnie ją ścisnął.-Skąd się znacie? Myślałem, że nikogo nie ma w promieniu wielu kilometrów, jakim cudem się znaleźliście?-Spytał i usiadł na kanapie, żeby opatrzyć chłopakowi wręcz fioletową od obrzęku kostkę.

-Gonili go zarażeni, znalazłem go w nocy w trakcie burzy gdy leżał na środku ulicy, biedny nie miał siły się ruszyć, był naprawdę wyczerpany.-Zaczął i zabrał się za grzanie im wody na herbatę.-Zabrałem go do siebie, na początku chciał ruszyć dalej, ale został ze mną...-Westchnął i spojrzał na chłopaka maślanym wzrokiem.

-W sumie też poznałem Jungoo w podobny sposób. Jednak ten idiota zaplątał się w linę i wisiał kilka metrów nad ziemią.-Zaśmiał się, a chłopak lekko wydął usta i zawstydzony odwrócił głowę.

-Źle oceniłem moje możliwości, proszę, przestań mi to wypominać.-Jęknął i aż odskoczył, gdy poczuł przeszywający ból w nodze.-Kurwa, zostaw to.

-Muszę Ci to usztywnić, przestań się rzucać.-Syknął i Jimin wręcz musiał przytrzymywać chłopaka, gdy Namjoon starał się nastawić jego kostkę i mocno ją zabezpieczyć.

Yoongi siedział i ze spokojem patrzył na trójkę znajomych, krzywiąc się na widok sinej nogi Koo. Podał mu chustkę, żeby wytarł łzy i wysmarkał, gdy cały obolały siedział na kanapie i łkał, nie będąc w stanie ruszyć nogą. Jimin zaprowadził ich do wolnego pokoju żeby odpoczęli, Yoongi cały czas ich obserwował, tulił się do Parka i słuchał ich rozmów, rumieniąc się, gdy starszy czule go obejmował.

-Odpocznijcie.-Jimin leciutko się uśmiechnął, zamknął drzwi i poszedł z chłopakiem do salonu. Yoon usiadł mu na kolanach, delikatnie się wtulił I zabrał się za czytanie książki, rumieniąc się, gdy Jimin delikatnie całował go po szyi i policzku.

Rotten II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz