1

2K 104 33
                                    

Cisza i spokój. Kolejno usłyszane śpiewnie ptaków, szum ulicy, oddech. Otworzył powoli oczy. Rzeczywistość na początku rozmyta, zaczęła ukazywać szafkę nocną, dalej większą komodę a na niej telewizor. Nie jego telewizor. Spojrzał i zobaczył ścianę koloru innego, niż w jego sypialni. Lekka panika zaczęła ogarniać jego umysł, bo nie pamiętał za cholerę, co się stało. Szybko obrócił się i zobaczył głowę. Siwe, trochę nieułożone włosy. Mężczyzna. Co się dzieje. Nagle zaczęło do niego dochodzić, co tak naprawdę się stało.

Ale po kolei.


Krzysztof Bosak, kandydat na prezydenta, zdobył w pierwszej turze 7% głosów. To, że miał skrajne poglądy, nie wykluczyło jego dużego wyniku. Większego się chyba nie spodziewał. Sam nie liczył zbytnio, że wygra, ale chciał chociaż zobaczyć swoje poparcie. Dobry plan na gospodarkę przyćmił brak wiedzy na niektóre tematy. Wiedział, że zdania na temat jego osoby są podzielone. Na pewno cieszył się, że górował nad jednym z ludzi, których nie trawił. Robert Biedroń. Myśląc o nim, jego umysł wypełniał się małym obrzydzeniem, ale też miłym uczuciem, jakby odprężeniem, ciepłem. Tego drugiego uczucia szczerze nienawidził. Dawno próbował się go wyzbyć, ale to nie było takie proste. Wręcz przeciwnie: uderzało nagle i niespodziewanie, nawet jeśli nie chciał. Wiedział co to oznacza. Obrzydzało go myślenie o mężczyznach w ten sposób, ale też z tyłu głowy wiedział, że się okłamuje. Może przez narzucane ideologie wokół niego od dziecka. Może przez religię. Może przez to, jaki był uparty i nie chciał kogoś zawieść. Samo już myślenie o tym jak bardzo byłoby proste, ale też trudne, ukazanie jego prawdziwego "ja" przyprawiało go o ból głowy.

Mieszkał z żoną, w domu, który kupili niedawno przed wyborami. Parę tygodni temu wzięli ślub. Karina naprawdę go kochała, a on? Nie myślał o tym, znowu zszedłby na te złe myśli. Lubił ją, odkąd wystąpili w "Tańcu z Gwiazdami". Potem byli przyjaciółmi i to ona chyba wyznała mu co czuje. Znali się później długo, zanim wzięli ślub. Ślub w wieku 38 lat. Niektórzy z jego rodziny patrzyli na to trochę dziwnie, bo tyle czekał. Tak naprawdę, myślał, że jak wreszcie się oświadczy, to skończy mu się ten mętlik w głowie i wszystko się ułoży. Przeliczył się.





Robert Biedroń, jeden z bardziej pozytywnych ludzi od całej reszty. Twarz w mediach zawsze miał uśmiechniętą, nie ukazywał życia prywatnego. Wszyscy wiedzieli, że ma partnera, ale ktoś, kto go nie zna, nie powiedziałby tak. Na pierwszy rzut oka widać było jego determinację i siłę. Sam był z siebie dumny. Co do Krzysztofa, bardzo się na nim zawiódł. Wszyscy myśleli, że są razem. Owszem, byli. Ale już nie są. Jeszcze przed wynikami pierwszej tury wszystko zaczęło się sypać. Choć obaj myśleli, że to przejdzie, uczucie nie przechodziło. Myśleli, że to kolejna przeciwność losu, ale się mylili. Ciągle coś, ciągle niezgoda i wieczne kłótnie bez przeprosin.  Robert chciał dać sobie chwilę wytchnienia, tak samo jak Krzysztof. Po cichu, bez powiadamiania nikogo, zrobili sobie  przerwę.  Tak będzie najlepiej. Przecież nawet wieloletnie małżeństwa czasem mogą się posypać, prawda? Takie życie, tłumaczył sobie Robert. Jeszcze bardziej potem, dobił go wynik. Nie myślał o wygranej, choć gdzieś w środku tlił się mały płomyk nadziei. Szczerze chciał zmienić Polskę. Myślał, że dostanie więcej, że więcej ludzi w tym kraju potrzebuje zmiany. Mylił się niestety.

Podczas swojej przerwy z Krzysztofem, mieszkał sam. Śmiszek wyjechał gdzieś, nie mówiąc gdzie. Bardzo lubił podróże, ale raczej nie pojechał sam w nieznane. Pewnie jest teraz u rodziny, albo wynajmuje mieszkanie. Ich wspólne mieszkanie było Roberta, w Polsce byli traktowani jako współlokatorzy. Płacili razem rachunki, ale dalej mieszkanie było jego.
Był trochę przytłoczony. I związkiem i wyborami, i smutkiem, i wiekiem. Po czterdziestce podobno była druga młodość, ale od tych czterech lat jej nie odczuwał. Jedyne co odczuł i zobaczył, to zmarszczki na twarzy i siwiejące włosy. Przez jakiś miesiąc jeździł z miasta do miasta, miał zamieszanie dosłownie ze wszystkim, teraz przydałby mu się odpoczynek.
Wziął książkę. Lubił czytać. Nie patrzył na tytuł. Nawet nie zauważył, kiedy zasnął.

Epitafium dla miłości (Biedroń x Bosak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz