8

731 80 17
                                    

- Oby tylko media nie zaczęły się zbytnio tym interesować - powiedział Robert patrząc jak Krzysztof pakował swoje rzeczy. Ten tylko się zaśmiał i odparł:
- Ty się o nasz były związek nie martw. Lepiej spójrz na to - odłożył na chwilę ubrania i wyjął telefon. Zaczął czegoś szukać i wyciągnął go przed siebie - Ja naprawdę nie jestem już o ciebie zazdrosny. Ale serio Robert? Krzysztof Bosak? - pokręcił głową i zaczął ponownie wkładać ubrania. Robert wziął telefon do ręki i zaczął czytać artykuł o następującej nazwie:
" CAŁOWALI SIĘ? Krzysztof BOSAK i Robert BIEDROŃ na randce? Czy członkowie dwóch odmiennych partii będą razem?"
Mężczyzna pobladł. Zaczął czytać cały artykuł i dowiedział się, że dwie osoby podobno widziały ich razem. Rzucił telefon na otwartą jeszcze torbę Krzyśka i podrapał się po szyi.
- Może i o gustach się nie dyskutuje, ale jestem pewien, że ten człowiek marzy żeby wygazować wszystkich ludzi innej orientacji niż ta jego - tu zrobił gest cudzysłowia - poprawna. Wziął telefon i schował go do kieszeni - nie zabraniam ci spotykać się z nikim, tak samo jak ty mi, ale przemyśl, czy na pewno wybrałeś dobrego człowieka. A, i on na pewno nie będzie zadowolony, gdy zobaczy ten wpis. Chciałbym a sumie to zobaczyć.

Położył mu rękę na ramieniu i podniósł torbę.
- Odprowadzisz mnie?

Robert przytulił się do niego, a on odwzajemnił uścisk. Włożył ręce do kieszeni i patrzył jak zapala samochód i odjeżdża. Nie wiedział gdzie mieszka, gdzie się wybiera, narazie chyba nie chciał się dowiedzieć. Decyzję podjęli wspólnie i rozważali to od jakichś dwóch miesięcy.
Gdy samochód zniknął wreszcie za zakrętem, Robert wrócił do mieszkania.





- A ty co taki szczęśliwy? - zagadnęła go z uśmiechem żona, która akurat siedziała przed telewizorem.

- Bo wróciłem do ciebie - pocałował ją w czoło i skierował się do sypialni, aby się przebrać.
Pomyślał, że mógł tu nie wracać, a byłby bardziej szczęśliwy.

Nagle usłyszał dzwonek telefonu. Spojrzał i na ekranie wyświetlał się dobrze znany mu kontakt. Szybko ubrał koszulkę i odebrał.

- Halo?
- Dzwonię tylko powiedzieć, abyś mnie wreszcie odblokował na Messengerze, bo mam ci coś ważnego do pokazania - powiedział Robert i się rozłączył.

Krzysztof z wypiekami na twarzy i milionem myśli co mogło być tą sprawą odblokował go.

Dostał link do artykułu.
Z kolejnymi słowami które czytał, pobladł bardziej, jego oczy się rozszerzyły i musiał aż usiąść.
Normalnie nie przejmował się takimi sprawami, bo wiele artykułów było nieprawdziwych bądź przejaskrawionych. Ale ten opierał się na faktach, jego głupocie i bezmyślności.
To on podniósł się gwałtownie, złapał go za koszulę i zatopił się w jego ustach. Choć w tamtym momencie przez chwilę czuł się jak w raju, nie pomyślał, że ktoś może ich widzieć.
Przejechał ręką po twarzy i postanowił się tym już nie przejmować. Dwóch świadków? Kto w to uwierzy? Będą ludzie, którzy uwierzą w to bezgranicznie, ale reszta zapomni o tym po jakimś czasie. Chociaż miał taką nadzieję. Położył się na łóżku i usłyszał charakterystyczny odgłos nowej wiadomości:

Robert: Krzysztof wyprowadził się ode mnie, możesz przychodzić kiedy chcesz i dotrzymać mi towarzystwa.

On tylko uśmiechnął się i odłożył telefon na stolik obok łóżka.

Epitafium dla miłości (Biedroń x Bosak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz