Kolejny poranek bez nikogo obok. Mieszkanie wydawało się trochę smutne bez Krzysztofa. Ale Robert już wiedział, co naprawdę czuje od dłuższego czasu. Tak naprawdę nie chciał go zranić jako człowieka, ale szczerze nie zależało mu już na żadnej bliższej relacji.
Jego codzienność to były posiłki, wstawianie zdjęć na jego relację na Instagramie, chodzenie do Sejmu. Dzisiaj miał załatwić jedną mało ważną rzecz, więc popołudniem udał się do dobrze znanego budynku.
Wracając, pomyślał, że w sumie nie zda się już na kulinarne umiejętności Krzysztofa, więc udał się do sklepu. Nie lubił zbytnio gotować, ale jeść musiał. Wszedł i zaczął wybierać najważniejsze rzeczy. Gdy stał pośród sklepowych półek, zauważył kątem oka znajomą twarz. Proszę nie. Tylko nie to. Dzisiejszego wieczoru nie chciał zadręczać się kolejną rzeczą. Dość już miał na głowie, w tygodniu do załatwienia parę spraw, a on będzie myślał o facecie. Był już dorosły, ale z wiekiem jak wiadomo dar zakochiwania się nie mija.Czasem myślał, że tylko on tak miał. Potrafił przypominać sobie różne rzeczy, w najmniej odpowiednich momentach i myśleć o nich. Myśleć, czy postąpił dobrze, czy źle. A jak wyglądałoby życie bez napotkanych ludzi?
Spostrzegł, że patrzy się w kierunku mężczyzny już parę sekund, czyli o wiele za dużo, więc odwrócił głowę, włożył produkt do koszyka i odszedł pośpiesznie. Nie miał zbytnio ochoty na konfrontację z potężnym konserwatystą, który pozwoliłby sobie pewnie na jakieś docinki. Normalnie, sam rozpocząłby z nim jakąś rozmowę, szybko uciął i jak to mówią "zmasakrował go", ale nie teraz. Teraz, w tej chwili był dosyć kruchy i zmęczony.Czemu sama nie może iść do tego sklepu?
To ostatnia rzecz, na jaką Krzysztof miał dzisiaj ochotę. Myślał, że jego żona nie rozumiała jego ciężkiej pracy. Tak naprawdę ona też wróciła zmęczona i chciała aby mąż ją w czymś wyręczył.
Ostatnio zaczął się zastanawiać. Patrzeć w głąb siebie, myśleć o swoich potrzebach i sobie. Z jednej strony w jego odległych marzeniach chciał mieć mężczyznę, który by go kochał, ale z drugiej strony rzeczywistość, w której żył była inna.
Znowu za dużo myśli, za dużo analizuje. Jako polityk, robił to dość często, ale raczej na tematy, na które miał wyrobione, dobrze przemyślane zdanie. W tamtym temacie nie umiał wyrobić sobie światopoglądu.
Szynka, mleko, ser, jabłka i tuńczyk w puszce. Powtórzył jeszcze raz, dla pewności, ale i tak wiedział że nie zapomni. Wszedł do sklepu.
Gdy szukał jednej z rzeczy, zauważył, że ktoś mu się przygląda. Niestety, zanim zdążył odwrócić głowę, tamten już odchodził. Zauważył, że robił to dość szybko. Nagle uświadomił sobie, kto to właściwe jest i poczuł, że ma gorące policzki. Przeklął się w duchu, zauważając w głowie, że już nie jest głupim gówniarzem z liceum i nie powinien tak reagować, a jednak, zareagował. Może to tłumienie uczyć tak działało? Potrząsnął głową i po paru chwilach wyparł wszystko z głowy, po czym odszedł zapłacić.Obaj szukali kogoś, do kogo mogliby wrócić po całym dniu. Kogoś, kto zapełniłby pustkę. Nie wiedzieli jednak, że szukają siebie nawzajem.
-Kocham cię - powiedziała i pocałowała go w usta. Nie czuł się zbyt komfortowo.
Tak, kochał ją. Ale to nie był ten rodzaj miłości, to była miłość, jaką dażył przyjaciółkę. Nie pociągała go, nie chciał, aby była tą, z którą będzie planował rodzinę i przyszłość. Ona pewnie tak myślała.
Tylko kiedy to zauważył? Właśnie, kiedy? Był tak zajęty sprawami politycznymi, że te przyziemnie, jak miłość były nieważne? Całe te zamieszanie, kandydatura, to kosztowało go wiele energii. Chciał zmienić Polskę, oczywiście. Nie rozumiał tylko, dlaczego tak dużo umysłów nie dostrzega, że chce zrobić coś dobrego. W pewnym momencie sam zaczął się zastanawiać nad tym, czy wszytskie punkty w "Nowym Porządku" są dobrze dobrane.Jechał do domu z poważną twarzą. Już zapomniał o wielu rzeczach, ale dalej czuł z tyłu umysłu, że coś go trapi, lecz nie wiedział co. Może to depresja?
Nie, no nie. Oczywiście, że nie. Uśmiechnął się nad absurdem tego stwierdzenia. To nie może być to, on jest po prostu zmęczony i rozczarowany. Trochę.
Takie uczucie od paru dni uderzało go, gdy tylko miał chwilę dla samego siebie, aby pomyśleć, posiedzieć i nie robić nic.
Zaśmiał się w duchu z niedorzeczności tego, jakie wnioski wysnuwa i włączył radio.Jakieś stare przeboje były tematem tego wieczoru. Przypomniał sobie, jak był młodszy. Wtedy po raz pierwszy zobaczył w Sejmie Bosaka. Nie był zbyt urodziwy, ale spodobał się Robertowi. Pomyślał, że z wiekiem Krzysztof naprawdę zrobił się o wiele bardziej przystojny. Wyobraził sobie jego twarz. Była coraz bliżej, bliżej i bliżej.
Wjechał na parking i zatrzymał samochód, po czym udał się do domu. Chyba pogodził się ze swoimi dziwnymi myślami. Nie chciał ich już usuwać z umysłu. Pozwolił ponieść się wyobraźni.
CZYTASZ
Epitafium dla miłości (Biedroń x Bosak)
RomanceOdmienne poglądy, zdania, obietnice, partie, myśli. Szczerze wypowiadane słowa, skrywane uczucia, odkrywanie siebie, dążenie do doskonałości. Tyle ich różni. Ale coś innego ich połączy. Książka nie ma na celu urazić nikogo.