14

673 52 26
                                    

- Podejmij choć raz jakąś "męską" w twoim mniemaniu decyzję - Robert przetarł twarz dłonią.

- Męską? Czyli? Obaj zdecydowaliśmy się to skończyć - odparł nieco urażony Krzysztof. Usłyszał westchnięcie po drugiej stronie.

- Słuchaj - zrobił małą przerwę - jeśli mamy to skończyć, to proszę, nie dzwoń do mnie. Było fajnie. Twoje problemy z żoną to już nie mój problem - stwierdził. Miał rację, że to nie był jego problem, ale tak naprawdę obchodziło go to bardzo. Z jednej strony chciał go pocieszyć, ale z drugiej wiedział, że Karina jest inteligenta i jakoś liczył na to, że sprawa się rozwiąże. Nie zdziwiło go też, że to zauważyła.

- Czyli straciłeś nadzieję? - Bosak troszkę się zirytował, choć znowu pokazał swoje roztargnienie. Ukazywał je tylko osobom, które były mu bliskie, bo nie kontrolował się przy nich tak bardzo.

- Krzysiek... Wiesz co? Odpuść. - przypomniał sobie słowa Śmiszka. Przypomniał sobie, jak mówił, że Bosak nie jest dla niego. Teraz już myślał, że tak jest. Może tak naprawdę miał go na pocieszenie po rozpadzie jego związku. Tylko dlaczego dalej coś czuł do cholery?

- Tak? Założę się, że zadzwonisz jeszcze do mnie nie raz - Bosak nie dawał za wygraną. Nagle usłyszał wołanie jego żony.

- Zakład stoi. - odpowiedział Robert i rozłączył się.

Z tyłu głowy miał chęć kolejną noc spędzić z Krzysztofem, owszem. Teraz, zamiast jeden drugiego wspierać w miłości, wypierali ją. Jeśli jeden chciał wrócić, drugi zaprzeczał i na odwrót.
Jako członek parlamentu europejskiego miał wyjazd na następne dwa tygodnie. W weekend miał lecieć, potem zostać i skupić się na czymś innym niż jego słabość do Bosaka.




- Nie masz dużo pracy. Za tydzień może wyrwalibyśmy się gdzieś? Morze, góry, ogólnie Polska - spytała go, gdy tylko wszedł do pokoju. Napotkała jego niezdecydowane spojrzenie. Uśmiechnęła się i pokazała miejsce obok niej, na łóżku. Zaczęła znowu:

- Wiem o co ci teraz chodzi. To moje pytanie rano było trochę z nerwów, bo ostatnio bardzo dziwnie się zachowywałeś. Przecież nie wyrzucę cię znowu z domu - zaśmiała się - to była przesada, przepraszam cię.

Pokiwał głową. Kontynuowała:

- Wyjazd wyjdzie nam na dobre. Odpoczniemy od codzienności, porobimy inne rzeczy. Zgadzasz się? - po tych słowach zaczęła uważnie przyglądać się jego szyi. Spojrzała na niego i ze zdziwieniem zapytała:

- Czy to jest malinka?

On zareagował natychmiastowo, wymyślając jakąś bzdurę:

- O matko, rano dotknąłem gorącym kubkiem do szyi. Aż tak to widać?

Ona przyglądała się chwilę i chyba uwierzyła. Pocałowała go, uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Odetchnął z ulgą. Pieprzony Robert.




Robert Biedroń zmienił pseudonim użytkownika Krzysztof Bosak na "Gejedogazu420"

Gejedogazu420: Ile ty masz lat, co?

Robert: 44 a co?

Gejedogazu420: Przegrałeś zakład.

Robert: Jaki zakład?

Gejedogazu420: O nie odzywaniu się do mnie.

Robert: Ten nieistniejący układ obowiązuje tylko rozmowy przez telefon, jeśli już.

Gejedogazu420: Nikt reguł nie ustalał. To nie fair

Gejedogazu420: Czyli myślisz o mnie cały dzień, skoro piszesz wieczorem?

Robert: Robiłem bardziej produktywne rzeczy

Robert: Zmęczony po BARDZO produktywnym dniu, zaczęło mi się nudzić, więc przypomniałem sobie twoje hasło do telefonu.

Robert: Ile ty masz lat, co?

Gejedogazu420: Mentalnie na pewno więcej od ciebie.

Robert: Czyli nie wiesz co to znaczy.

Gejedogazu420 usunął swój pseudonim.

Robert: Oj nie obrażaj się konserwo ty moja.

Krzysztof: Dziękuję, dobranoc.

Robert: Wyjeżdżam do pracy na następne dwa tygodnie

Krzysztof: Mam być zazdrosny?

Krzysztof: Ja na wakacje z żoną.

Robert: Idealne zgranie.

Krzysztof: Więc jeśli przegrałeś zakład

Krzysztof: coś mi się należy?

Robert: Nawet mnie nie podpuszczaj.

Krzysztof: Śmieję się. Trzymaj się tam, może do zobaczenia.

Robert: Oby nie, dobranoc.

Krzysztof: :(

Zakończył konwersację i położył telefon na szafce nocnej. Ich relacja stawała się coraz dziwniejsza.










**********************************
Witam wszystkich serdecznie, bardzo Was kocham, książka zbliża się do 3k.
Myślę nad rozpoczęciem artbooka, jeśli cokolwiek bym wrzucała, to nieregularnie. Może to zrobię.

Epitafium dla miłości (Biedroń x Bosak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz