13

800 67 43
                                    

- I kolejny poranek w twoim łóżku - zaraz po przebudzeniu stwierdził Krzysztof i spojrzał na półnagiego Roberta.

- Tym razem nie tylko spałeś - odpowiedział Robert i zauważył mały rumieniec na jego twarzy.
Bosak parsknął i rozejrzał się wokół w poszukiwaniu swoich ubrań. Przypomniał sobie o telefonie, gdy tylko na niego spojrzał, zobaczył około dziesięć nieodebranych połączeń od żony. Odpisał jej krótką wiadomość, po czym rzucił telefon na łóżko. Na pewno nie będzie się jej tłumaczył z tego, co działo się przez wcześniejsze parę miesięcy. Bardzo nie chciał jej ranić, ale też nie chciał skandalu na całą Polskę. Choć, trzeba przyznać, ufał jej, że nie zrobiłaby z tego aż tak wielkiej sprawy. Nie wspominając o pozwie o rozwód.

- Śniadanie? - spytał, kiedy Krzysztof się ubierał.

- Wiesz, powinienem już naprawdę się zbierać. Wytrzymam te dziesięć minut drogi - podszedł do niego. Patrzył mu w oczy, po czym się przytulił, a on odwzajemnił uścisk - będzie mi tego brakowało. Ale szybko znowu się przyzwyczaję.

Robert spojrzał na niego.

- Jesteś pewien, na pewno nie chcesz zapłacić pewnej ceny, żeby być szczęśliwym? - spytał go, ponieważ posiadał resztki nadziei. Ten tylko położył mu rękę na ramieniu i wyszedł bez słowa.



Gdy wszedł do domu, zastał Karinę leżącą na kanapie i pracująca na laptopie. Krzysztof stwierdził, że jest okropnie wkurzona, bo nie odezwała się do niego od wejścia.
Po paru minutach ciszy, gdy był akurat w kuchni i robił kanapkę, powiedziała:

- Miałeś kiedyś problem z niesatysfakcjonującym małżeństwem?

Zaczął nasłuchiwać uważnie i powoli smarował kromkę masłem. Z rozwagą dobierał słowa:

- Raczej nie. - odpowiedział krótko.

- Mhm - odparła.

Krzysztof trochę się zaniepokoił. Pocieszył się myślą, że może chodzi o małżeństwo jej koleżanki, kolegi, a nie akurat ich. Spojrzał przez drzwi wprost do środka salonu, gdzie kobieta leżała w tej samej pozycji. Przypomniał sobie, że jakiś czas temu parter Biedronia się wyprowadził. Czyżby zbieg okoliczności? Cholera jasna, tylko nie to.

Przy okazji zrobił jej i sobie kawę. Przyszedł do pokoju i siadając obok niej postawił oba napoje na stoliku. Postanowił zaryzykować:

- A czemu pytasz?

Ona nie odrywając wzroku od ekranu odpowiedziała: "Nie, nic."
Podrapał się w kark i upił łyk napoju.

Trochę się zirytował. Nie po to chciał urwać kontakt z Robertem, aby ona mówiła, że jest niezadowolona z ich małżeństwa. Tak naprawdę wolał jego towarzystwo sto razy bardziej niż jej. Przy nim nie musiał udawać kogoś innego.
Z drugiej strony, może dowiedziała się o jego zdradzie? Gdzieś tam słyszał, że z mężczyzną to nie zdrada, ale to było tak niedorzeczne, że nawet nie próbował w to uwierzyć. Zdrada to zdrada.
Ostatecznie zdecydował się nie drążyć tego tematu.



Robert choć wiedział, że tak będzie, to nagle jego humor drastycznie się obniżył. Po wyjściu Bosaka siedział w tym samym miejscu przez paręnaście minut. Zareagował takim przytłaczającym smutkiem, choć tego nie chciał.
Wreszcie wstał i zdecydował poćwiczyć. Choć ćwiczył co tydzień, w każdą niedzielę, na siłowni, to teraz potrzebował o tym zapomnieć. Wiedział, że chwilę ten smutek będzie się go trzymał, po czym o tym zapomni. Ale czy łatwo będzie zapomnieć?









****************************
Próbowaliście kiedyś bananów z nutellą?

Epitafium dla miłości (Biedroń x Bosak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz