- I kolejny poranek w twoim łóżku - zaraz po przebudzeniu stwierdził Krzysztof i spojrzał na półnagiego Roberta.
- Tym razem nie tylko spałeś - odpowiedział Robert i zauważył mały rumieniec na jego twarzy.
Bosak parsknął i rozejrzał się wokół w poszukiwaniu swoich ubrań. Przypomniał sobie o telefonie, gdy tylko na niego spojrzał, zobaczył około dziesięć nieodebranych połączeń od żony. Odpisał jej krótką wiadomość, po czym rzucił telefon na łóżko. Na pewno nie będzie się jej tłumaczył z tego, co działo się przez wcześniejsze parę miesięcy. Bardzo nie chciał jej ranić, ale też nie chciał skandalu na całą Polskę. Choć, trzeba przyznać, ufał jej, że nie zrobiłaby z tego aż tak wielkiej sprawy. Nie wspominając o pozwie o rozwód.- Śniadanie? - spytał, kiedy Krzysztof się ubierał.
- Wiesz, powinienem już naprawdę się zbierać. Wytrzymam te dziesięć minut drogi - podszedł do niego. Patrzył mu w oczy, po czym się przytulił, a on odwzajemnił uścisk - będzie mi tego brakowało. Ale szybko znowu się przyzwyczaję.
Robert spojrzał na niego.
- Jesteś pewien, na pewno nie chcesz zapłacić pewnej ceny, żeby być szczęśliwym? - spytał go, ponieważ posiadał resztki nadziei. Ten tylko położył mu rękę na ramieniu i wyszedł bez słowa.
Gdy wszedł do domu, zastał Karinę leżącą na kanapie i pracująca na laptopie. Krzysztof stwierdził, że jest okropnie wkurzona, bo nie odezwała się do niego od wejścia.
Po paru minutach ciszy, gdy był akurat w kuchni i robił kanapkę, powiedziała:- Miałeś kiedyś problem z niesatysfakcjonującym małżeństwem?
Zaczął nasłuchiwać uważnie i powoli smarował kromkę masłem. Z rozwagą dobierał słowa:
- Raczej nie. - odpowiedział krótko.
- Mhm - odparła.
Krzysztof trochę się zaniepokoił. Pocieszył się myślą, że może chodzi o małżeństwo jej koleżanki, kolegi, a nie akurat ich. Spojrzał przez drzwi wprost do środka salonu, gdzie kobieta leżała w tej samej pozycji. Przypomniał sobie, że jakiś czas temu parter Biedronia się wyprowadził. Czyżby zbieg okoliczności? Cholera jasna, tylko nie to.
Przy okazji zrobił jej i sobie kawę. Przyszedł do pokoju i siadając obok niej postawił oba napoje na stoliku. Postanowił zaryzykować:
- A czemu pytasz?
Ona nie odrywając wzroku od ekranu odpowiedziała: "Nie, nic."
Podrapał się w kark i upił łyk napoju.Trochę się zirytował. Nie po to chciał urwać kontakt z Robertem, aby ona mówiła, że jest niezadowolona z ich małżeństwa. Tak naprawdę wolał jego towarzystwo sto razy bardziej niż jej. Przy nim nie musiał udawać kogoś innego.
Z drugiej strony, może dowiedziała się o jego zdradzie? Gdzieś tam słyszał, że z mężczyzną to nie zdrada, ale to było tak niedorzeczne, że nawet nie próbował w to uwierzyć. Zdrada to zdrada.
Ostatecznie zdecydował się nie drążyć tego tematu.Robert choć wiedział, że tak będzie, to nagle jego humor drastycznie się obniżył. Po wyjściu Bosaka siedział w tym samym miejscu przez paręnaście minut. Zareagował takim przytłaczającym smutkiem, choć tego nie chciał.
Wreszcie wstał i zdecydował poćwiczyć. Choć ćwiczył co tydzień, w każdą niedzielę, na siłowni, to teraz potrzebował o tym zapomnieć. Wiedział, że chwilę ten smutek będzie się go trzymał, po czym o tym zapomni. Ale czy łatwo będzie zapomnieć?****************************
Próbowaliście kiedyś bananów z nutellą?
![](https://img.wattpad.com/cover/231352169-288-k528121.jpg)
CZYTASZ
Epitafium dla miłości (Biedroń x Bosak)
RomanceOdmienne poglądy, zdania, obietnice, partie, myśli. Szczerze wypowiadane słowa, skrywane uczucia, odkrywanie siebie, dążenie do doskonałości. Tyle ich różni. Ale coś innego ich połączy. Książka nie ma na celu urazić nikogo.