9

1.1K 105 18
                                    


Mina
Siedziałam sobie w mojej tajnej bazie, tak mam tajną bazę pod akademikiem, właśnie w niej wymyślam plany na swatanie ludzi i patrzę kto się z kim całował itp. Siedziałam sobie i oglądałam nagrania z monitoringu oraz nagrania z małych kamerek które wmontowałam wszystkim osobom z mojej klasy. Wszczepiła im też nadajniki, w ten sposób mogę widzieć gdzie są i co robią. Przeglądałam właśnie nagrania z kamerki shinso gdy film się urwał. Po kilku minutach na ekranie znowu widać było co się dzieje, przed shinso stał shigaraki tomura. Szybko sprawdziłam lokalizacje fioletowłosego i pobiegłam do pana aizawy.
Jak zwykle był w swoim gabinecie.
- panie aizawo!- zawołałam
- czego chcesz? - zapytał znudzony nauczyciel
- bo shinso chyba został porwany! - oznajmiłam
- po pierwsze skąd miałabyś wiedzieć że go porwano i po drugie czy masz dowody?- zapytał zirytowany już nauczyciel, nie miałam wyboru, by ocalić shinso musiałam pokazać panie aizawie filmik czyli musiałam też pokazać mu moją tajną bazę.
- proszę za mną!- krzyknęłam i pobiegłam w kierunku ukrytego przejścia.
Gdy już byliśmy na miejscu popatrzyłam na wychowawcę, nie był zdziwiony po chwili powiedział:
- ja razem z nauczycielami wiedzieliśmy że coś jest pod akademikiem ale myśleliśmy że to jakiś klub nocny czy coś podobnego.
- to nie gniewa się pan?- zapytałam z obawą, że nie będę mogła tu więcej przychodzić.
- gniewam, ale to się może do czegoś przydać więc będziesz mogła kontynuować zajmowanie się swoim hobby. - odparł.
- a teraz pokaż mi te dowody- dodał
- już - odpowiedziałam i włączyłam komputer pokazując nagrania
- niedobrze, nie wiemy nawet gdzie jest. I tak trzeba powiadomić dyrektora.- stwierdził
- ale ja wiem gdzie on jest!- z radością zawołałam  -ma wszczepiony nadajnik!- oznajmiłam z dumą. Pokazałam aizawie lokalizację,
- nie wolno ci nikomu mówić o tym porwaniu nawet innym uczniom z klasy bo jak znam ich to od razu rzucą się go ratować.- rozkazał, po czym wybiegłam za nim z pomieszczenia, on biegł do dyrektora a ja do mojego pokoju.
Musiałam się poddać i nic nikomu nie mówić ponieważ wychowawca zagroził mi i tym którym to powiem trzema tygodniami sprzątania w akademiku, a tego nie chciałam.

Aizawa
Gdy tylko ashido pokazała mi lokalizacje pobiegłem do dyrektora. Jak już byłem na miejscu to wszystko mu opowiedziałem a on postanowił, że za dwa dni gdy już będziemy mieli gotowy plan zaatakujemy i odbijemy shinso. Nie powiem żeby plan mi się spodobał, chciałem biec tam teraz i uwolnić mojego ucznia. Tak w ogóle to czemu tylko moich uczniów porywają? Złoczyńczy mogli by dać mojej klasie spokój na jakiś czas i poznęcać się trochę nad innymi klasami.
Wróciłem do akademiku i udałem się jak zwykle do mojego biura by wejść w śpiwór i czekać na lidę który jak zwykle zrobi wieczorny obchód i sprawdzi czy wszyscy są w swoich pokojach. Tak jak myślałem po pięciu minutach usłyszałem pukanie do drzwi więc jak zwykle nic nie odpowiedziałem, niech się gamoń sam domyśli że jestem tam gdzie zawsze. Lida wszedł do pomieszczenia i zdał mi raport, okazało się, że Jiro nie było w pokoju ale potem przyszła i powiedziała że była w kuchni, shinso także nie było w pokoju, ale o tym już wiedziałem, i denkiego też nie było. Zaniepokoiłem się, o tej godzinie każdy powinien być już w swoim pokoju lub przynajmniej na terenie akademika.
- sprawdzałeś czy nie am go w pokoju wspólnym?- spytałem
- owszem i tam również go nie było!- krzyknął przewodniczący machając rękami
- więc pójdę poszukać go na dworze, wracaj do pokoju.- jak powiedziałem tak zrobiłem, przeszukałem cały teren wokół budynku kilka razy ale nigdzie nikogo nie było.
Nagle straszna  myśl przyszła mi do głowy. Szybko pobiegłem do pokoju ashido i zapukałem, usłyszałem ciche proszę. Wszedłem do pokoju i zapytałem:
- ashido masz nagrania z kamery denkiego?- zapytałem
- tak!- zawołała
- świetnie, pokaż mi je- nakazałem. Udaliśmy się do „tajnej bazy" dziewczyny a ona włączyła nagranie. Widzieliśmy że Denki podszedł pod jakiś dom siedział tam dosyć długo, potem wstał przeszedł kilka kroków i ekran zrobił się czarny. Sprawdziliśmy lokalizację, budynek obok shinso. To raczej nie zbieg okoliczności, trzeba będzie znowu zawiadomić dyrektora, pomyślałem
- mina, obserwuj na bieżąco ich kamery!- rozkazałem
- tak jest- odpowiedziała z przejęciem, gdy wychodziłem na odchodne rzuciłem:
- i o tym też nie mów nikomu bo będziesz do końca miesiąca zmywać naczynia!
Gdy dyrektor dowiedział się o denkim nie zmienił swojej decyzji o uratowaniu chłopaków za dwa dni.
Przypomniałem sobie o reszcie mojej klasy, przecięta muszę jakoś wytłumaczyć tym pacanom zniknięcie tej dwójki. Postanowiłem, że powiem, że obydwoje są chorzy i musieli przenieść się do swoich domów by nie zarażać.

742 słowa
Hejo, dawno mnie nie było
Mam nadzieje że rozdział się spodobał
:)
Paaa

Nie odpowiadaj- shinkami (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz