6.

176 14 9
                                    

Stało się, nie mogłem uspokoić. Czyli teraz jestem z Krzyśkiem? Czy jesteśmy razem? Od rana byłem bardzo nie spokojny. Jak się zachować i co powiedzieć gdy go zobaczę? O czym będziemy gadać? Dobra Robert spokojnie, spokojnie. Wdech i wydech. Od początku naszego pierwszego spotkania marzyłem by być z Krzyśkiem już zawsze a teraz ogarniał mnie niepokuj i nie powiem pokochałem go od razu gdy zobaczyłem jego uśmiech. Bardzo się boję że coś spieprzę. Dobra koniec tych kalkulacji. Ubiorę się, umyje i jak gdyby nigdy nic pójdę do szkoły. W 15 minut byłem gotowy. Zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i wyszedłem moimi tajnymi drzwiami. Oczywiście cały ja musiałem zachaczyć plecakiem o okno i spadłem z hukiem na beton. Na szczęście pod moją klatką czekał Krzysiu.

~Ohh Robert, czemu nie wychodzisz drzwiami? Mogło ci się coś poważnego stać
~Nie panikuj, wiele razy tak wychodziłem i nic się poważnego nie stało. A tak poza tym co tu robisz?
~Poprostu chciałem cie zobaczyć

Pomimo że leżałem jeszcze na ziemi przyciągnąłem do siebie Krzyśka i pocałowałem go bardzo namiętnie ale w dalszym ciągu nie wiedziałem jak to się robi.
Po chwili Krzysiek pomugł mi wstać i oboje spadliśmy na ścianę no chyba możecie przypuszczać jak to się skończyło. Byliśmy już praktycznie spóźnieni do szkoły, ale dla nie obecności było warto. Oczywiście doszło tylko do namiętnych pełnych porządania i miłości pocałunków. Stwierdziliśmy że dzisiaj nie pójdziemy do szkoły tylko spędzimy ten czas razem. Idąc na lody, chciałem potrzymać Krzysia za rękę ale wiedziałem jak to by mogło się dla nas skończyć. Nie wybaczył bym sobie gdyby coś się stało Krzyśkowi przez to że jesteśmy razem.

~Czyli od wczoraj jesteśmy razem, tak? - spytał z zawadiackim uśmieszkiem Krzysiek
~Tak, oczywiście jeśli Ty tego chcesz
~Nawet nie wiesz jak bardzo, Robercie - oboje uśmiechnęliśmy się do siebie. Najchętniej w tamtej chwili pociągnął bym do siebie Krzyśka i odpłynął w naszym pocałunku. Musiałem się opanować bo byliśmy w miejscu publicznym.

Cały dzień w towarzystwie Krzyśka był spełnieniem moich marzeń. Na koniec dnia przechadzałem się z Krzysiem po parku trzymając się za ręce bo akurat nikogo nie było w pobliżu. Po tem odprowadził mnie pod mój dom.

~Dziękuję za dzisiaj, było świetnie bo ty byłeś z mną-powiedziałem
~To ja dziękuję, do jutra - Krzysiek posłał mi buziaka a ja go zręcznie przechwyciłem
~Paa
Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy się na siebie by zapamiętać jak najdłużej te chwile i ten dzień. Po zamknięci drzwi czekała mnie awantura, a dokładnie to ostra wymiana zdań odnośnie mojej nie obecności
~Robert, do jasnej cholery wytłumacz mi gdzieś ty był gdy cie w szkole nie było
~A więc potknąłem się i upadłem a że przed moją kamienicą stał Krzysiek to mi pomógł. No i trochę nam zeszło by ją oparzeć. W geście podziękowania zaproponowałem wagary
~Nie no świetnie, poprostu świetnie. Dla ciebie wagary już nie istnieją tylko przez cały rok masz chodzić do szkoły, dobrze?
~Oczywiście to był ostani raz
~Dobrze, chodź do kuchni zrobiłam kolacje
Posłusznie ruszyłem za moją mamą i musiałem zjeści kolacje. Po skończeniu kanapek była już 20 stwierdziłem że pójde się wykąpać. Szybko ściągnąłem z siebie ciuchy i wszedłem pod prysznic. Potem założyłem na siebie pieżamo i umyłem zęby. Do 22 rozmyślałem o Krzyśku i wpadłem na pomysł by wymyślić jakąś balladę i zaśpiewać mu pod jego oknem. - Właśnie o to mi chodziło, ja to mam pomysły o 22. Z uśmiechem na twarzy zasnąłem wyczekując kolejnego dnia
.
.
.
.
Dzisiaj się działo i to bardzo 🙃☀️🏳️‍🌈Mam nadzieję że się podobało. Z góry chce podziękować za gwiazdki, miłe kom i poprawki. Wyczekujcie następnej części. 😀

Uszanowanko, nowy_kaktus 🌌😉

Połączyła Nas Miłości ( Biedroń x Śmiszek) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz