jedenasta strona w linie

106 29 1
                                    

Czasami mam ochotę zabić Franka. Sprawić, by zniknął. To okropne myśli. Boję się ich.

To wszystko trwa już jednak za długo. Za długo już budzę się z zachrypniętym od szlochu gardłem. Za długo czekam, by wiatr odebrał ode mnie wszystkie troski. By rozwiał moje prochy i uniósł na najwyższe szczyty zamglonych gór.

Chciałbym się gdzieś ukryć. Błądzę jak ślepiec, czując Cię wciąż na korytarzach. Nie mam gdzie się schować. Wszędzie napotykam tylko Ciebie.

Kolejna przepłakana noc. Jest coraz gorzej. Nie mogę już zaprzeczać nawet przed samym sobą.

Tęsknię, Dafne. Ostatnio wydajesz się przygnębiona. Gdybym mógł, przejąłbym każdy Twój smutek, a wtedy przypominałbym Atlasa, próbującego utrzymać świat na swych barkach.

Tylko czymże zawiniłem?

Tamto miasto ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz