dziewiąta strona w linie

105 28 0
                                    

Nie mogę stać obok Ciebie, bo natychmiast mój brzuch wypełniają motyle, a trzepot ich skrzydeł czuję w okolicach gardła. Zamykam oczy. Wychodzę. Moje wargi pokrywa mieszanina krwi i potu.

Nie jestem nawet pewien, co zrobiłem.

Stałem chwiejnie przed lustrem w łazience, palce wczepiając w gładkie krawędzie umywalki i jak tchórz chowałem głowę między ramionami. Chowałem się przed ostrymi myślami, bombardującymi każdą z moich papierowych ścian. Jak przez mgłę słyszałem mój własny krzyk, targający płuca jak gwałtowny sztorm. Byłem taki słaby. Jestem taki słaby

Chyba potrzebuję Twojej pomocy, Dafne.

Chyba potrzebuję zapomnieć. Przestać się łudzić. Karmić myśli nadzieją.

Chyba potrzebuję zniknąć.

Nie daję już rady. Przepłakałem całą noc. Nie daję już rady. Nie daję już rady.

Tamto miasto ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz