Lubię, gdy popołudniowe promienie słońce głaszczą Twoje policzki. Zawsze wydaje mi się, że nawzajem posyłacie sobie ciepłe uśmiechy. Do twarzy Ci z tym. Ze słońcem, ze złotem, z uśmiechem.
Ale słońce już zaszło. A ty wyszłaś z biblioteki pod ramię z Frankiem. Słyszałem waszą rozmową. Mówił coś o quidditchu, a ty wtrącałaś tylko co jakiś czas drobne uwagi. Słuchałaś. Widziałem to po Twoich oczach. Zawsze słuchasz, choćby plótł największe bzdury. Miałem ochotę za wami iść. Nie byłbym jednak mile widziany, a sama myśl, że to on Ciebie obejmie, muśnie wargi i odgarnie włosy doprowadza mnie do rozpaczy. Dlatego nie poszedłem. Siedziałem skulony nad pergaminem, obserwując, jak wychodzicie.
Co w nim widzisz, Dafne, czego ja nie potrafię dostrzec?
Zazdroszczę mu jednej rzeczy.
Jest z Tobą w chwilach, o których ja tylko śnię.
CZYTASZ
Tamto miasto ✔
Fanfiction"Tamto miasto nie chciało Twoich ran, Dafne. To również." O tym, jak Teodor zakochał się w niewłaściwej osobie i w końcu stał się swym własnym, największym wrogiem. REWRITE "TO MIASTO". Możesz czytać BEZ znajomości starej wersji tego fanfika. © Mar...