[ SZEŚĆ ]

774 36 8
                                    

Parkuję auto pod budynkiem i od razu widzę czekającą na mnie Emmę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Parkuję auto pod budynkiem i od razu widzę czekającą na mnie Emmę. Dzisiaj obiecałyśmy Mary Margaret, że zajmiemy się Nealem.

- Gotowa na pieluchy płacz i kolki? - pytam, podchodząc bliżej z udawanym podekscytowaniem. 

Blondynka śmieje się i obie wchodzimy do budynku, z którego dochodzą śpiewy.

Otwieram drzwi i od razu praktycznie dostrzegamy siedzącą na podłodze i tulącą Neala do siebie Mary Margaret. Kobieta z uśmiechem śpiewa razem z resztą matek.

- Następnym razem więcej piosenek. - oświadcza Ashley do zbierającej się grupy. - Wypaliłam je wam na CD.

- A co to CD? - pyta zdezorientowana Aurora, trzymająca na rękach swojego synka.

- Odtwarzacz CD, to jakby pozytywka. Masz taki. - mówi Mary Margaret.

- Nie dotykam tego diabelskiego pudełka. - śmieje się.

Mary Margaret w końcu nas zauważa.

- Och, Stella, Emma! - uśmiecha się do nas szeroko. - Ominęła was piosenka pożegnalna.

- Trochę słyszałyśmy. - mówi Emma, uśmiechając się do Neala.

- Niestety. - mamrocze cicho pod nosem, co Emma skomentowała cichym parsknięciem. - Braciszek gotowy?

- Tak. Pieluchy macie w wózku a tu jest mleko. - podaje Emmie butelkę.

- Dużo tego. - podnoszę brew, zaglądając do torby i dostrzegając w niej chyba dwa opakowania pieluch.

- Chcę, żeby miał wszystko. - uśmiecha się czule do swojego syna.

- Och, Stella! Emma! - Ashley z szerokim uśmiechem podchodzi do nas i obejmuje po kolei, trzymając na rękach małą dziewczynkę.

- Cześć, kochanie. - grucham, dotykając rączki maleństwa.

- Zostałaś zaklinaczką dzieci? - żartuje Emma.

- Gdyby Neal nie chciał spać, powiedzcie mu, że o północy zmieni się w dynie. - mówi.

- Udzielasz porad, uczysz piosenek... - zaczynam wymieniać.

- To taka nasza grupa wsparcia. - patrzy na Mary Margaret i Aurorę, która podeszła do nas z małym Filipem. - Z pierwszym dzieckiem nie jest lekko.

Momentalnie mój uśmiech maleje, a coś w klatce piersiowej nieznośnie mnie ściska. Mrugam, marszcząc brwi.

- Pierwsze dziecko? - staram się uśmiechnąć do mamy. Nie chcę pokazywać tego, że to zabolało, a bolało, jak diabli.

- Stello... Ja już mam oczywiście was. - tłumaczy się pewnym głosem.

- Och, daj spokój. - macham ręką. - Nie wychowywałaś nas. - kiwam głową. - Właściwie to wychowywałaś rok mnie, ale czym jest ten rok? Właściwie to niczym. - kręcę głową, uśmiechając się sztucznie.

HAPPILY EVER AFTER: Find My Way Back ¬ Killian Jones [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz