[ PIĘTNAŚCIE ]

620 26 4
                                    


- Cześć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cześć. - weszłam do mieszkania Mary Margaret, gdzie byli już rodzice i Hak. Zmarszczyłam czoło, kiedy zobaczyłam ich miny. - Coś się stało? - zapytałam, kiedy Henry i Emma weszli do domu zaraz po mnie.

Hak przełknął ślinę i spojrzał na mnie. Po jego wyrazie twarzy wiedziałam, że cokolwiek ma mi teraz do powiedzenia, nie będzie to dobra rzecz. 

Zmarszczyłam brwi. 

- Gold, chce napełnić twoje serce mrokiem. - powiedział poważnie. - Staniesz się złoczyńcą i przestaniesz być bohaterką.

Rozszerzyłam oczy. Czy to jakiś żart? Miałam nadzieję, że tak. Co ja mam z tym wszystkim wspólnego? Nie władam żadną magią.

- Nie można odbohaterzyć bohatera. - powiedział pewnie Henry, kiedy ja dalej milczałam, wpatrując się w zastanowieniu w podłogę.

- Gold znalazł sposób. Posłuży się autorem. - zapewnił Killian.

Wystarczył jeden rzut oka na rodziców, by stwierdzić, że byli niemożliwie przerażeni. Ja w sumie też byłam, ale czy ktoś mógł za mnie decydować, kim będę? Jakim człowiekiem zostanę i po której stronie stanę?

Uśmiechnęłam się do rodziców pewnie.

- Wyluzujcie. - machnęłam ręką, ale to wcale nie zmieniło ich wyrazu twarzy. - To śmieszne. Wiecie przecież, że nigdy nie zostanę czarnym charakterem. - spojrzałam na Haka, który z bijącymi się myślami spojrzał na przestrzeń między nami.

- Mrok potrafi zakraść się niespodziewanie. - powiedział, patrząc mi w oczy.

Przekrzywiłam głowę i zrobiłam parę powolnych kroków w jego kierunku.

- Nikt nie będzie decydował, jaka będę. Żaden autor, a już na pewno nie Rumpelsztyk. Poza tym, nie jestem podatna. Spędziłam większość swojego życia ze Złą Królową. - próbowałam zażartować, ale to go nie rozluźniło. Spoważniałam i podniosłam dłonie na jego policzki, by patrzył mi w oczy. - Tylko ja wybieram jaka jestem i nie ma mowy, żebym przeszła na tę złą stronę. - powiedziałam pewnie i przytuliłam się do niego.

Objął mnie mocno, kładąc brodę na czubku głowy. Nasz moment przerwał Mary Margaret, która szybkim krokiem wyszła z mieszkania. Spojrzeliśmy na Davida, który uśmiechnął się do nas niepewnie.

- Nic jej nie będzie. - powiedział i ruszył za swoją żoną.

Usiadłam z Hakiem na kanapie, podczas gdy Emma stukała coś gwałtownie w swoim telefonie i chodziła po całym mieszkaniu, nerwowo przeczesując palcami włosy.

Usiadłam głębiej na sofie i założyłam nogę na nogę.

- Jak czuje się August? - zapytałam głośno, by mnie usłyszała.

Oderwała wzrok od telefonu.

- Kiepsko. - westchnęła. - Matka przełożona powiedziała, że jest osłabiony, bo za dużo razy się zmieniał.

HAPPILY EVER AFTER: Find My Way Back ¬ Killian Jones [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz