[ DWADZIEŚCIA SIEDEM ]

630 28 58
                                    

STORYBROOKE

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

STORYBROOKE

Zatrzymałam samochód od razu pod obozowiskiem, gdzie były rozłożone namioty ludzi przybyłych z Camelotu, w tym także Artura. 

Razem z Hakiem, Robinem i Davidem wyszliśmy z auta i od razu zauważyliśmy słabo oświetlony namiot.

- Namiot Artura. - Killian wskazał na największy.

- Tak, zostańcie na straży. - David wyciągnął pistolet zza pasa i ze ściśniętą szczęką ruszył w kierunku, gdzie znajdował się Artur. 

- A jeśli nieszczery Król zechce walczyć? - Robin uniósł brew. Naciągnął kołczan ze strzałami na plecy i poszedł za tatą. 

- Pożałuje. - podsumował Hak ze złośliwym uśmieszkiem. 

Tata wszedł do namiotu, a ja nachyliłam się nad wejściem, by wszystko lepiej słyszeć, co nie było trudne. David był wściekły na Artura i mówił podniesionym głosem. 

Gdy zawiał silny wiatr objęłam się ramionami i spojrzałam na dwóch mężczyzn za mną, którzy także uważnie nasłuchiwali tego, co ma do powiedzenia Artur. Nawet nie próbował się kryć z tym, że spalił Karmazynową Koronę specjalnie.

Splotłam dłonie na wysokości brzucha i zaczęłam strzelać palcami dla rozluźniania. Odkąd zaczęłam się uczyć z Reginą magii, świerzbiło mnie, by trochę poczarować. Nie było to tak wybitne, jak w przypadku mamy czy Emmy, ale umiałam już robić proste rzeczy, a to jak na taki czas nauki, bardzo dużo. Umiałam już na przykład od tak wyczarować sobie na dłoni kulę ognia. Nie była ona oczywiście tak duża i imponująca, jak u Reginy, ale to już było coś.  

Byłam z siebie niewiarygodnie dumna, bo z każdą mijającą chwilą czułam się bardziej pewna siebie i tego, że mogę zostać kimś więcej niż tylko bohaterką kuszoną przez mroczne siły, które tak swoją drogą chyba już ogarnęły, że nie mają ze mną szans. 

Znacznie rzadziej czułam napływ tej złej energii, nie mówiąc już o gadającym do mnie Krokodylu. Ten już na stałe zniknął z mojej głowy. 

Być może zanim Emma zniszczyła Merlina, on zdołał mi pomóc. 

Za bardzo skupiłam się na swoich myślach i dopiero po chwili usłyszałam głos Davida. Artur biegł w stronę lasu z mieczem w dłoni. Z Killianem zareagowaliśmy szybko. Puściliśmy się biegiem za Królem, który zdążył uciec w ciemny las. 

Światło księżyca przedzierało się przez korony drzew, co sprawiało, że las był tylko bardziej przerażający, ale nawet o tym nie myślałam. Płuca paliły mnie od wysiłku, ale Artur był już blisko i nie mogłam odpuścić. 

HAPPILY EVER AFTER: Find My Way Back ¬ Killian Jones [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz