21. "ognisko"

132 4 0
                                    

Pov. Marcin

Poszedłem ze Stuu przyszykować ognisko. Powiem szczerze, średnio nam to wychodziło, wiem, że to tylko podpalenie drewna i wgl, no, ale i tak jest trochę ciężko bo wiatr wieje. Chyba zaczekamy na Kacpra, może jemu się uda.

M: Dobra stary, odpuśćmy może Kacprowi się uda to zrobić. Która wogule jest?

S: Okej dobra, a jest... O kurde już za chwilę 20, a ich jeszcze nie ma.

M: No, a pojechali niecałą godzinę temu. Może zadzwonimy do nich.

S: Dobry pomysł, to zadzwoń do Lexy.

M: Taki miałem plan hah.

S: Okeeeej hah czy ja o czymś nie wiem?

M: O wielu rzeczach nie wiesz haha. (bez kitu xdd)

S: Dobra dzwoń.

M: No już, spokojnie...

Rozmowa 📱

L: Halo.

M: No hej Lexy gdzie wy tyle jesteście już godzinę was nie ma?

L: No jeszcze w sklepie, ale zaraz wracamy, a u was jak rozpaliliście te ognisko?

M: Emm, no niezbyt.

L: Jak to !?

M: No wieje cały czas i nie mamy jak, próbowaliśmy...

L: Tiaa yhyy, jasne.

M: Dobra jak wrócicie to Kacper spróbuje, może jemu się uda.

L: O god, dobra. Muszę kończyć bo idziemy do kasy.

M: Okej pa.

L: Bai.

Koniec rozmowy (xd) 📱

Powiedziałem Stuartowi, że już wracają, więc na chwilę mamy spokój. Usiedliśmy i czekaliśmy na nich.

Pov. Lexy

Poszłam po alko, nie rozumiem, dlaczego Dżulia się tak martwi. Przecież nic głupiego nie zrobimy, przynajmniej mam nadzieję. Wiem, że napewno będę pić ja, Kacper i Marcin bo Stuart nie pije, no i Julia też nie będzie pić, oczywiście. W sumie dobra rozumiem, że martwi się o Kacpra bo są razem, a reszta O tym nie wie po za mną, aaa jak Kacper się trochę za dużo napije to może coś powiedzieć. Dobra koniec, właśnie wybieram jakieś piwa, wódkę itd. Wzięłam jakieś somerki i krupnik karmelowy, (jakby co nie próbowałam xd w sensie tego krupnika, ale od paru osób słyszałam, że jest dobry xdd) ale zastanawiałam się czy coś jeszcze wziąć, więc poszłam do Kacpra i Dżuli się zapytać. Lecz gdy ich w  końcu znalazłam zobaczyłam jak się całują, urocze. No, ale musiałam to przerwać, niestety.

L: Eghem...

Gwałtownie się odsunęli od siebie. Byli trochę speszeni, ale no cóż.

L: Nie chce wam przeszkadzać, aleee przyszłam się zapytać czy coś jeszcze wziąć, Kacper?

K: Emm... nie, wystarczy tyle ile jest...

L: Eee... okeeeeejj?

J: Możemy już wracać.

L: Tak, chodźmy już.

Nagle zadzwonił mój telefon, był to Marcin. (wcześniejszy dialog) Rzeczywiście trochę długo tu jesteśmy, ale już wracamy. Jeszcze myślałam o tej sytuacji z Kacprem i Julką, jakoś dziwnie się zachowywali, muszę z nimi pogadać.  Podczas powrotu do domu X gadaliśmy o tym, żebyśmy my z Kacprem się zbytnio nie upili, żeby nic nie wygadać bo był by niezły przypał. Jak już byliśmy to wysiedliśmy i ta dwójka jakoś szybko weszła do środka, dziwne. Dobra idę do tamtej dwójki co nie poradziła sobie z ogniskiem. Zakupy mieli Dżulia i Kacper, więc nie miałam nic do roboty.

"Dwie osoby, które na początku łączył tylko projekt, a później miłość" / J&KOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz