21

795 47 2
                                    

Staliśmy w kompletnej ciszy, patrzyliśmy sobie prosto w oczy nie odzywając się choćby jednym słowem. Słyszałam jedynie bicie mojego serca które biło szybciej niż zwykle. Nie wiedziałam co mam robić rzucić się mu na szyję i cieszyć się z jego powrotu? A może wygarnąć co o nim myślę i zapytać dlaczego mnie zostawił i tak długo nie wracał? Nie chciałam podejmować decyzji, czekałam na jego ruch. Po jego minie mogłam wywnioskować że też nie za bardzo wie co w tej chwili zrobić. Po chwili można było usłyszeć rozmowy dochodzące z kościoła i księdza próbującego uciszyć tłum. Niezręczna cisza zaczęła się dłużyć i dłużyć ktoś musiał ją w końcu przerwać. Drzwi się otworzyły i z kościoła wybiegła wściekła Lexy. To wszystko działo się za szybko gdy Lexy wybiegła z kościoła Kacper mnie pocałował poczułam to czego nie czułam przy Chrisie. Tak długo na to czekałam tak bardzo chciałam go chociaż przytulić a teraz stoję całując się z nim pod kościołem z którego de facto przedchwilą uciekłam.
L:No już gołąbeczki -usłyszałam za sobą głos wściekłej Lexy- mam powtórzyć? -spytała ironicznie odpychając Kacpra na bok- chyba musimy porozmawiać Julka -Odeszłyśmy kilka kroków od Kacpra- co ty wyprawiasz
J:Kocham go -powiedziałam za bardzo nie myślą co mówie-
L:Słyszysz siebie? Nie było go rok a ty nagle mówisz że go kochasz co z Chrisem

Rozdział nie za długi więc będą dzisiaj jeszcze dwa a czemu by nie 😝

„Take your time, don't rush" JxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz