4

1.6K 76 4
                                    

=Tydzień później=

Piękne duże mieszkanie, w samym centrum miasta. Idealne miejsce do życia, mam ochotę położyć się na moim wielkim łóżku i nie wstawać ani na chwilę. Niestety muszę wstać, umówiłam się dzisiaj z Lexy i Marcinem. Lexy nie wie że Marcin jest w Londynie dzisiaj się dowie. Wstałam i poszłam do toalety, przeciągnełam się zdjęłam ubrania  i weszłam pod prysznic. Nie trwało to długo, moją ubłogą ciszę i spokój przerwał telefon. A dokładnie ktoś kto próbował się ze mną skontaktować. Wyskoczyłam z pod prysznica założyłam szlafrok i podeszłam do łóżka na którym leżał mój telefon złapałam go i wróciłam do łazienki. Usiadłam na toalecie i włączyłam telefon w celu sprawdzenia kto do mnie dzwonił. Jednak nie udało mi się ponieważ ta osoba była szybsza i zadzwoniła ponownie. Odebrałam nawet nie patrząc kto dzwoni.

-Halo
-Czemu nie odbierasz, próbóje się do ciebie dodzwonić od wczoraj - usłyszałam lekko zachrypnięty kobiecy głos - do Taylera też dzwoniłam, nie odbiera - mówiła szybko ale wyraźnie przynajmniej na tyle aby można było ją zrozumieć nie mówiła też tego ze złością ale bardziej z tęsknotą w głosie

=Skip time=Po zakończeniu rozmowy=

Czy to jest jakiś żart rozmawiałam z nią prawie godzine. Spóźnię się, muszę się jeszcze pomalować, ubrać, i zjeść śniadanie. Jeśli zdążę to jestem jakaś niezwykła, nie samowita, czy chuj wie co. Wstałam, zrzuciłam z siebie szlafrok i ponownie weszłam pod prysznic. Dokończyłam swoją kąpiel, ubrałam się i pomalowałam. Zostało mi pół godziny do wyjścia. Weszłam do kuchni złapałam patelnie, otworzyłam lodówkę i wyjęłam jajka i położyłam patelnie na palnik. Zrobiłam jajecznicę i usiadłam przy stole, wzięłam pierwszy kęs jajecznicy. Pyszna. Niestety kolejny raz coś mi przeszkodziło. Tayler wszedł do kuchni i przetarł oczy.

T-A dla mnie nie ma jajecznicy? -Spytał z uśmiechem na twarzy-
J-Jest, zrobiłam za dużo -powiedziałam i również się uśmiechnełam- weź z patelni

Tayler nawet nie zdążył usiąść, co jest nie tak z tym dniem nie ma ani chwili spokoju. Ktoś dobijał się do drzwi.

T-Otworze -powiedział po czym wstał, wyszedł z kuchni. Później słyszałam tylko jakieś z krzyki. Jeden głos Taylera i drugi również jakiegoś mężczyzny. - Młoda, ktoś do ciebie - syknął ale na tyle głośno żebym usłyszała, odruchowo wstałam i zrobiłam pierwszy krok. Czułam jak całe ciało przeszyły ciarki. Wyszłam z kuchni i udałam się w stronę drzwi. Tayler stał trzymając drzwi przez co nie byłam wstanie zobaczyć kto stoi po drugie stronie. Chłopak powoli odsunął się od drzwi jednocześnie otwierając je szerzej, gdy ujrzałam kto stoi na korytarzu odrazy zamarłam. Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, cieszyć się czy zapaść pod ziemie. Tayler patrzył raz na mnie raz na chłopaka który stał w drzwiach, złapał go za rękaw i wciągnął do środka. Gdy zamknął drzwi po raz kolejny przeszyły mnie ciarki, cały czas patrzyłam na chłopaka który stał i spoglądał raz na mnie raz na Taylera, dosyć zmieszany całą sytuacją.

J-Zostawisz nas samych? - Spytałam spoglądając na Taylera -
T-Jak coś jestem u siebie -Syknął w kierunku chłopaka. Gdy Tayler zamknął drzwi spojrzałam na chłopaka po czym udałam się w kierunku salonu, chłopak zdjął buty i podążał za mną. Gdy tylko usiadłam ON odrazy się odezwał.

O- Kim on był to twój chłopak? - spytał prawie krzycząc-
J-Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu a po drugie co ty tu robisz?! Za kogo ty się uważasz? Przychodzisz tu jak do siebie, walisz w drzwi, co ty sobie niby myślisz - myślałam że już nie wytrzymam gotowałam się od środka, kiedyś nas zostawił, bez słowa wyjechał, przez te wszystkie lata nie odezwał się ani słowem jedynie co to dzwonił czasami do Marcina, ale po każdej rozmowie zmieniał numer. Myśleliśmy że nie żyje. - Co się z tobą dzieje Kacper
K-Przyjechałem tu dla ciebie
J-A ktoś cię o to prosił? Zostawiłeś nas martwiliśmy się o ciebie! - wykrzyczałam mu prosto w twarz a on tylko na mnie patrzył - nic nie powiesz? Zjawiasz się tu bez słowa i myślisz że wszystko jest okey?  - rozejrzał się po mieszkaniu -
K- ładnie tu macie, takie własne gniazdko. -spojrzał na mnie i przemierzył mnie wzrokiem - Pytam tylko o jedno, czy ciebie i tego kolesia coś łączy?
J-Po pierwsze ten „koleś” ma imię a po drugie nawet jeśli bylibyśmy razem to i tak nic ci do tego. Co cię to w ogóle obchodzi - Kacper wstał i poszedł w kierunku pokoju Taylera, ponieważ nie pamiętał w do którego pokoju wszedł chłopak to otwierał wszystkie drzwi po kolei. - Kacper co ty robisz - nawet nie odpowiedział. Gdy otworzył właściwe drzwi wparował do pokoju i zaczął szarpać się z Taylerem. Przez to że Tayler był prawie 10 razy taki jak on, lepiej zbudowany, silniejszy, wyższy i z doświadczeniem ponieważ dorabiał jako ochroniarz powalił chłopaka w trzy sekundy i wywalił z domu. Kacper nie miał żadnych szans. Kacper jeszcze chwile walił w drzwi i coś krzyczał ale na szczęście Tayler go spławił.

=Skip time=

Tayler wziął na dzisiaj wolne na wszelki wypadek gdyby wrócił Kacper. Co prawda był ty jeszcze z 7 razy ale odpuścił. Usiadłam na kanapie i włączyłam Netflix'a a w zasadzie usiłowałam. Poraz kolejny usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk domofonu. Tayler podszedł do drzwi, myśląc że to Kacper otworzył drzwi i złapał Marcina za rękaw. Po chwili jednak go wpuścił, ale Marcin nie był sam był z Lexy. Zapomniałam że byłam umówiona z nimi w galeri i przez to wszystko nie miałam telefonu w ręce ani na chwilę. 36 nie odebranych połączeń 12 od Marcina i reszta od Lexy dokładnie 24 nie odebrane połączenia od Lexy. Do tego 69 wiadomości. Super.

J-Zanim cokolwiek powiecie muszę wam coś powiedzieć - oboje na mnie spojrzeli a ja gestem ręki pokazałam aby weszli i usiedli -
M-Słuchamy
L-No właśnie rządam wyjaśnień - powiedział naburmuszona Lexy-
J-Kacper tu jest - Lexy prawie zachłysneła się tymbarkiem z którym przyszła -
L-Kacper jest w Londynie?
J-Tak on jest w Londynie - Marcin unikał kontaktu wzrokowego. Patrzył na ściany, na sufit, na podłogę gdziekolwiek tylko po to aby uniknąć kontaktu wzrokowego. On coś wie. -
J-Marcin wiesz coś na ten temat? -zapytałam a Lexy ponownie prawie zakrztusiła się napojem-
M-Tak jakby
L-Gadaj co wiesz - wtrąciła szybko dziewczyna-

===================================

10 (gwiazdek głosów czy ciul wie co jak zwał tak zwał) to będzie kolejny rozdział

Wiem że to prawie nie możliwe ale najwyżej sobie poczekam

„Take your time, don't rush" JxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz