Siedziałam w kawiarnii i dopijałam letnią już kawę, kiedy mój wzrok padł na sfatygowany dziennik. Lub książkę. Zależy, jak na to spojrzeć. W mojej głowie zaświtał pewien pomysł, który w sumie nie brzmiał tak źle. Kiedyś musiałam przecież pozbyć się jednej ze stron, skoro tak głosiło zamieszczone na niej zdanie.
Z lekkim uśmiechem na ustach dokończyłam pisać referat na historię i zamknęłam laptopa. Odstawiłam na bok kubek po kawie, zbierając swoje rzeczy ze stolika w kolorze głębokiego brązu. Na sam koniec zostawiłam sobie zadanie, jakim było wyrwanie kartki, co z wielką dokładnością uczyniłam, nie chcąc przerwać papieru na pół, co zazwyczaj robiłam. Całkowicie przypadkowo, przez złośliwość rzeczy martwych, oczywiście.
Wiedziałam, że wystawiam koniuszek języka, zawsze tak robiłam, gdy się skupiałam. Ale, hej, końcowy efekt był zadowalający, kartka cała, nie licząc lekko poszarpanych brzegów. W pewnych momentach trzeba wyglądać idiotycznie, to prawo każdego, normalnego człowieka. I tych mniej normalnych też.
Już miałam na ramieniu torbę i byłam dwa kroki od mojego stolika, kiedy zmarszczylam brwi na pewną myśl, która znienacka wpadła mi do głowy.
Znów uśmiechnęłam się pod nosem i wyjęłam z torby długopis, którym zapisałam na tyle kremowej kartki swój numer telefonu. Nigdy nie wiadomo, co może cię spotkać, a czasem warto zaryzykować. Choć pewnie ten, kto znajdzie tę kartkę ją wyrzuci i tyle będzie z mojej fascynującej przygody. Jak zawsze. Życie to nie romanse, wiedziałam to. Ale ten, kto nie próbuje, nigdy nie dowie się, czy na jego drodze nie pojawi się coś ekscytującego.
Odeszłam w końcu od stolika i pomachałam Jo, jednej z kelnerek, bardzo miłej i lekko zwariowanej dziewczynie po dwudziestce, z którą często żartowałam. Odwzajemniła mój gest z uśmiechem, a sama wyszłam z przesiąkniętego cudownym aromatem kawy pomieszczenia na orzeźwiające, październikowe powietrze. Otuliłam się czerwonym płaszczem, a na blond włosy nałożyłam beret pod kolor i szczęrząc się do siebie, ruszyłam do domu koleżanki, która miała do obgadania bardzo ważny problem. Jej nowy obiekt miłosnego zainteresowania. Po raz czwarty od początku roku szkolnego. A mamy dopiero początek października! To będzie długi rok.
••••••••••••••••
Heeeeya.
Co prawda mam zaczęte 2 odpowiadania, ale jakoś średnio mi idą, chcę napisać je do przodu, a dopiero wtedy pododaję. A teraz ff o Harrrrrrym. Głownie w formie wiadomości/SMS'ów. Bardzo oryginalnie, wiem, ale szybko się to pisze, a dodatkowo jest to wygodne do czytania, szczególnie, kiedy ma się ochotę na coś lekkiego.
Inspiracją był "zniszcz ten dziennik" ;p Poza tym nie będzie innych nawiązań do niego. Rozdziały dość krótkie, ale postaram się dodawać je codziennie. Obiecuję, że kolejne chapty wniosą więcej uroku •o• jeszcze dziś pojawi się kolejny. Miło by mi było dowiedzieć się, czy pisać dalej ;D
Xoxo
Jane ⛄️
CZYTASZ
Forsaken page ✉️ H.S. ✔️
Fanfiction"Zgub tę stronę. (Wyrzuć ją.) Pogódź się ze stratą." Kate, siedząc w kawiarni, właśnie to robi. Jednak zanim opuszcza przytulną kawiarenkę, pod wpływem impulsu z tyłu kartki zapisuje swój numer telefonu. Kiedy parę dni później siedzi na lekcji, j...