09. I love you too

3.2K 281 21
                                    

Po przeczytaniu tej wiadomości, zakrztusiłam się sokiem pomarańczowym, który właśnie piłam. On mówi co?! Przecież nie mógł być poważnym. Dobra, jeśli mówi prawdę, to jest w moim wieku. Plus, może być przystojny, skoro laski do niego lgoną. O ile lgną, bo tu też może kłamać. To nie tak, że mu nie ufam, ale ogólnie... Nie ufam mu. Tak trochę. Jestem pechowym dzieckiem, jakby nie patrząc.

Ja: Łapy przy sobie, chłopcze.

Mr.Jelly: Och, no nie bądź taka. Chciałaś się zabawić.

Ja: Z kimś, kogo znam choć tydzień! Twarzą w twarz.

Mr.Jelly: Ale to już prawie małżeństwo.

Ja: Tylko w twoim świecie -___-

Mr.Jelly: Wciąż masz mnie za pedofila?

Ja: Duh, tak, zdarza się. Najbardziej wtedy, kiedy rzucasz zboczonymi tekstami.

Mr.Jelly: Spójrz. 1 lutego kończę 18 lat. Chodzę do liceum Abrahama Lincolna. Do ostatniej klasy. Mówię prawdę. I jestem zabójczo przystojny. A kobiety kochają się ze mną pieprzyć

Ze zdziwienia szeroko otworzyłam oczy. To jakaś kpina. Jest kilka liceów w obrębie naszego miasta, a on misi być w tym samym, co ja? Jezzzz, poważnie?!
W myślach zaczęłam analizować, kim mógł być. Przystojna męska dziwka w naszym liceum?
Harry Styles.
Szybko jednak potrzasnęłam głową, bo było to absurdalne, a nasza szkoła ma więcej, niż jednego faceta tego pokroju. Plus, Styles był dupkiem. Nieznajomy był zabawnym dupkiem. I czasem słodkim. Harry'emu daleko było do słodyczy.

Mr.Jelly: Jesteś?

Mr.Jelly: Znów przegiąłem?

Mr.Jelly: Przepraszam.

Mr.Jelly: Choć napisałem tylko prawdę. Poważnie świetnie pieprzę.

Ja: Wyluzuj. To co, lubisz pieprzyć?

Mr.Jelly: Nawet sobie nie wyobrażasz...

Ja: Ja też. Uwielbiam pikantne potrawy.

Mr.Jelly: To nie jest zabawne -.- ja ci się tu uzewnętrzniam.

Ja: Nie wątpię...

Ja: Słuchaaaaj... Jest taka sprawa...

Mr.Jelly: Taaaaak...?

Ja: My jakby...

Mr.Jelly: No mów! Znaczy pisz

Ja: Chodzimy do tej samej szkoły.

Tak! Zrobiłam to.

...

...

...
Dlaczego ja to zrobiłam?! W dodatku nie odpisuje. A minęło już prawie pięć minut! Arghhhhhh. Jestem taka głupia.

Ja: Um, odezwałbyś się. To ty chciałeś się spotkać. A tu patrz! Pewnie już kiedyś się minęliśmy.

Ja: Puk, puk. Duuuuupku!

Ja: Hejooo. I'm teletubi.

Ja: A sere he, ho, ashdjfhanjdnskfj, bugi, bugi, ehe.

Ja: No weź! Nawet ja nie jestem tak okrutna -.-

Mr.Jelly: Sorry. Siostra miała sprawę.

Mr.Jelly: Więc mówisz, że chodzimy do tej samej szkoły, huh.

Mr.Jelly: I nigdy tego nie rób. Jesteś popieprzona. Jak chcesz, mogę zrobić wielki come back sucharów.

Ja: Nieeeeeeee, tylko nie to! Będę cicho. A nucić mogę?

Mr.Jelly: ...

Ja: Nie kropkuj mi tu! To prawo przysługuje tylko mi.

Mr.Jelly: Cokolwiek.

Mr.Jelly: Mogłem cię już spotkać. Mogłem z tobą rozmawiać. Mogłem się z tobą pieprzyć o.o

Ja: Nie, nie mogłeś. Chyba że nazywasz się Jack.

Mr.Jelly: Skąd wiedziałaś?!

Ja: Żartujesz.

Ja: Żartujesz, prawda?

Mr.Jelly: Hahahahha. Taaaa xd

Ja: Jak cię spotkam, to zginiesz.

Mr.Jelly: Też cię kocham.

Ja: Wcale że nie. Idź gdzieś zdechnij.

Mr.Hyde: Nie jestem psem!

Ja: Tylko osłem.

Mr.Hyde: Zasłużyłaś na klapsy.

Ja: Zasłużyłam na otrzymanie cukierni. Chcę mieć cukiernie. Albo sklep ze słodyczami. Daj mi, a ci wybaczę.

Mr.Hyde: Daj mi chwilę i podaj adres. Przyniosę ci akt własności.

Ja: Jesteś słodki. Wybaczam ci.

Mr.Hyde: Nie jestem słodki! Jestem chodzącym testosteronem -.-

Ja: Jasne...

Ja: Cukiereczku :*

Ja: Muszę iść. Rodzice mają do mnie jakiś biznes O.o życz mi powodzenia.

Mr.Hyde: Powodzenia...

Mr.Hyde: Jędzo ;*

______________

Miałam okienko, więc udało mi się coś naskrobać ;D

Forsaken page ✉️ H.S. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz