Po przeczytaniu tej wiadomości, zakrztusiłam się sokiem pomarańczowym, który właśnie piłam. On mówi co?! Przecież nie mógł być poważnym. Dobra, jeśli mówi prawdę, to jest w moim wieku. Plus, może być przystojny, skoro laski do niego lgoną. O ile lgną, bo tu też może kłamać. To nie tak, że mu nie ufam, ale ogólnie... Nie ufam mu. Tak trochę. Jestem pechowym dzieckiem, jakby nie patrząc.
Ja: Łapy przy sobie, chłopcze.
Mr.Jelly: Och, no nie bądź taka. Chciałaś się zabawić.
Ja: Z kimś, kogo znam choć tydzień! Twarzą w twarz.
Mr.Jelly: Ale to już prawie małżeństwo.
Ja: Tylko w twoim świecie -___-
Mr.Jelly: Wciąż masz mnie za pedofila?
Ja: Duh, tak, zdarza się. Najbardziej wtedy, kiedy rzucasz zboczonymi tekstami.
Mr.Jelly: Spójrz. 1 lutego kończę 18 lat. Chodzę do liceum Abrahama Lincolna. Do ostatniej klasy. Mówię prawdę. I jestem zabójczo przystojny. A kobiety kochają się ze mną pieprzyć
Ze zdziwienia szeroko otworzyłam oczy. To jakaś kpina. Jest kilka liceów w obrębie naszego miasta, a on misi być w tym samym, co ja? Jezzzz, poważnie?!
W myślach zaczęłam analizować, kim mógł być. Przystojna męska dziwka w naszym liceum?
Harry Styles.
Szybko jednak potrzasnęłam głową, bo było to absurdalne, a nasza szkoła ma więcej, niż jednego faceta tego pokroju. Plus, Styles był dupkiem. Nieznajomy był zabawnym dupkiem. I czasem słodkim. Harry'emu daleko było do słodyczy.Mr.Jelly: Jesteś?
Mr.Jelly: Znów przegiąłem?
Mr.Jelly: Przepraszam.
Mr.Jelly: Choć napisałem tylko prawdę. Poważnie świetnie pieprzę.
Ja: Wyluzuj. To co, lubisz pieprzyć?
Mr.Jelly: Nawet sobie nie wyobrażasz...
Ja: Ja też. Uwielbiam pikantne potrawy.
Mr.Jelly: To nie jest zabawne -.- ja ci się tu uzewnętrzniam.
Ja: Nie wątpię...
Ja: Słuchaaaaj... Jest taka sprawa...
Mr.Jelly: Taaaaak...?
Ja: My jakby...
Mr.Jelly: No mów! Znaczy pisz
Ja: Chodzimy do tej samej szkoły.
Tak! Zrobiłam to.
...
...
...
Dlaczego ja to zrobiłam?! W dodatku nie odpisuje. A minęło już prawie pięć minut! Arghhhhhh. Jestem taka głupia.Ja: Um, odezwałbyś się. To ty chciałeś się spotkać. A tu patrz! Pewnie już kiedyś się minęliśmy.
Ja: Puk, puk. Duuuuupku!
Ja: Hejooo. I'm teletubi.
Ja: A sere he, ho, ashdjfhanjdnskfj, bugi, bugi, ehe.
Ja: No weź! Nawet ja nie jestem tak okrutna -.-
Mr.Jelly: Sorry. Siostra miała sprawę.
Mr.Jelly: Więc mówisz, że chodzimy do tej samej szkoły, huh.
Mr.Jelly: I nigdy tego nie rób. Jesteś popieprzona. Jak chcesz, mogę zrobić wielki come back sucharów.
Ja: Nieeeeeeee, tylko nie to! Będę cicho. A nucić mogę?
Mr.Jelly: ...
Ja: Nie kropkuj mi tu! To prawo przysługuje tylko mi.
Mr.Jelly: Cokolwiek.
Mr.Jelly: Mogłem cię już spotkać. Mogłem z tobą rozmawiać. Mogłem się z tobą pieprzyć o.o
Ja: Nie, nie mogłeś. Chyba że nazywasz się Jack.
Mr.Jelly: Skąd wiedziałaś?!
Ja: Żartujesz.
Ja: Żartujesz, prawda?
Mr.Jelly: Hahahahha. Taaaa xd
Ja: Jak cię spotkam, to zginiesz.
Mr.Jelly: Też cię kocham.
Ja: Wcale że nie. Idź gdzieś zdechnij.
Mr.Hyde: Nie jestem psem!
Ja: Tylko osłem.
Mr.Hyde: Zasłużyłaś na klapsy.
Ja: Zasłużyłam na otrzymanie cukierni. Chcę mieć cukiernie. Albo sklep ze słodyczami. Daj mi, a ci wybaczę.
Mr.Hyde: Daj mi chwilę i podaj adres. Przyniosę ci akt własności.
Ja: Jesteś słodki. Wybaczam ci.
Mr.Hyde: Nie jestem słodki! Jestem chodzącym testosteronem -.-
Ja: Jasne...
Ja: Cukiereczku :*
Ja: Muszę iść. Rodzice mają do mnie jakiś biznes O.o życz mi powodzenia.
Mr.Hyde: Powodzenia...
Mr.Hyde: Jędzo ;*
______________
Miałam okienko, więc udało mi się coś naskrobać ;D
CZYTASZ
Forsaken page ✉️ H.S. ✔️
Fanfiction"Zgub tę stronę. (Wyrzuć ją.) Pogódź się ze stratą." Kate, siedząc w kawiarni, właśnie to robi. Jednak zanim opuszcza przytulną kawiarenkę, pod wpływem impulsu z tyłu kartki zapisuje swój numer telefonu. Kiedy parę dni później siedzi na lekcji, j...