32. Devil, not a woman

3.1K 251 4
                                    

Patrzyłam na Harry'ego, który przeskakiwał z nogi na nogę, chyba bojąc się odezwać. Nie powiem, moja irytacja ewoluowała właśnie w złość i zaniepokojenie.

- Harry, czekam. - powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwu. Przejechał palcami przez swoje loki w geście frustracji i popatrzył w sufit, mamrocząc coś pod nosem. - Nie dosłyszałam, Haroldzie. - chłopak jęknął, słysząc, że nazywam go w znienawidzony przez niego sposób.
- Była moją alarmową laską do pieprzenia. - powiedział niemrawo, nawet na mnie nie patrząc.
- I co to tak właściwie ma znaczyć? - zapytałam spokojnie, lecz wciąż z uporem i zmarszczyłam brwi.
- To znaczy, że po tym, jak skończyliśmy z regularnym seksem, robiliśmy to jeszcze parę razy później, kiedy miałem ochotę. - sapnęłam, patrząc na niego jak na paskudnego robaka.
- I stwierdziłeś, że na w razie czego zostawisz jeszcze ten 'numer alarmowy'?!
- Nie! - spojrzał na mnie przerażony - Cholera, nie! Mam ciebie, kochanie, mówiłem ci, że jesteś wszystkim, czego potrzebuję. Zapomniałem o tym, że mam ją w kontaktach, to wszystko. Nie byłem z nią, od kiedy zaczęło się to między nami. Przysięgam. - mówił tak szczerze, że mu uwierzyłam, ale to nie rozwiązywało problemu, jakim była ta dziwka.
- To wytłumacz mi, dlaczego pyta się, czy dziś się spotkacie, kotku? - spytałam, unosząc brew - Miauczałeś dla niej? - prychnęłam, a Styles się skrzywił.
- Przestań. - mruknął, patrząc mi w oczy - Nie wiem, o co jej chodzi. - kłamał. Ja wiem, że zaufanie jest fundamentem związku, ale wiem, że kłamał. Zawsze, kiedy nie mówił prawdy, unosił dłoń do obojczyka i nerwowo go gładził. Jak teraz.
- Harry. - warknęłam, zwracając jego uwagę na mnie. - Łżesz. I oboje o tym wiemy, więc mów, zanim powyrywane ci te kłaki z głowy.
- Diabeł, nie kobieta. - wymamrotał pod nosem, czego pewnie nie miałam usłyszeć. Uniosłam brew, dając mu znać, że jednak słyszałam. - Ugh, księżniczko, mój ty Cukiereczku, kochanie najdroż...
- Do rzeczy, Styles. - powiedziałam twardo.
- Od razu mówię, że nie mówiłem o tym, bo nie chciałem cię martwić. - krew z mojej twarzy odpłynęła, bo taki wstęp nie wróżył niczego dobrego. Już sobie wyobrażałam, że zrobił jej dzieciaka. Albo miała jakąś seks-taśmę z ostrym rżnieciem. O żesz ty.
- Kurwa, kochanie, co ci się dzieje? Jedziemy do lekarza? Mdlejesz? Umierasz? Rodzisz? Masz za... - nagle się otrząsnęłam i z ukosa spojrzałam na panikującą kobietę z okresem.
- Co mam rodzić? Kamienie nerkowe? Urojone dziecko? Bażanta?
- Czemu bażanta?
- A czemu poród?
Popatrzyliśmy na siebie, aż w końcu w jednej chwili powiedzieliśmy:
- Taaa.- potrząsnęłam głową i wycelowałam w niego palcem.

- Mów! - uniósł dłonie w obronnym geście.

- Okej, już mówię. Ostatnio kilka razy próbowała ze mną pogadać. - westchnął, kiedy dałam mu znać spojrzeniem że wiem, że to nie wszystko. - No i może próbowała mnie pocałować... i zaciągnąć do łazienki na szybki numere. Ale nic z tego jej się nie udało, przysięgam! Powiedziałem jej, że mam ciebie i że może spierdalać. - odetchnęłam, gsy skończył mówić i opadłam na łóżko, głośno krzycząć w materac. - Kochanie?

- Żadnego kochanie, Styles! - warknęłam, wciąż z głową w materacu. - To, że ci wierzę nie oznacza, że nie jestem na ciebie zła za to, że mi nie powiedziałeś. A teraz odpisz tej lafiryndzie, żeby się odpierdoliła, bo inaczej połamię wszystkie obcasy w jej butach, a jednym z nich zadźgam jej kota. Potem ją zablokuj i podaj mi jedzenie. Dziękuję. - usłyszałam cichy chichot, sygnał wysłanej wiadomości i kroki Harry'ego. Szturchnął mnie w ramię, więc się podniosłam i odebrałam od niego tackę.

Bez słowa czy choćby spojrzenia na niego, zaczęłam jeść chipsy w czekoladzie i patrzyć w ekran, kiedy Harry włączał film. Po chwili usiadł koło mnie i sięgnął po mój ulubiony smakołyk, jednak widząc spojrzenie, którym go obdarzyłam, cofnął rękę, biorąc w nią garść orzeszków. Pokiwałam głową, dając znać, że dokonał właściwego wyboru. W ten sposób dręczyłam go przez cały film. Dodatkowo, musiał trzymać przy sobie łapy i usta, bo przecież nie mogło ujść mu na sucho zatajenie prawdy. Nawet jeśli nie byłam na niego zła już w piątej minucie filmu i też chciałam się do niego przytulić. Niech się przyzwyczaja do tego, kto dzierży władzę. A co!

- Mogę już się do ciebie przytulić? - spytał, kiedy ryczałam pod koniec filmu. Bez słowa skinęłam głową, wtulając się w jego tors i szlochając jeszcze głośniej. - Hej, nie becz. Przecież przeżyje. - mruknął i pocałował czubek mojej głowy, choć i tak wiedziałam, że przewraca oczami.

- Ale on cierpi! - wychlipałam, podciągając nosem.

- Kochanie, to animowane zwierze, w dodatku żyjące kilka...

- Nawet się nie waż! To Diego i, choć ukrywa to głęboko w sobie, ma uczucia i cierpi! - Harry zamilkł, a ja, wciąż ze zlami w oczach, dokończyłam w spokoju Epokę Lodowcową.

Napisy zaczęły lecieć na ekranie, a Harry klasnął w dłonie.

- No, to teraz oglądniemy... - zaczął, szukając dobrego tytułu - Kill Billa!

- O nie! Wiem, że uwielbiasz Tarantino i ogólnie podkochujesz się w Umie, ale ja nie mam ochoty na tryskającą krew i... ugh. Nie. - Harry westchnął zrezygnowany, ale wiedział, że dziś lepiej się ze mną nie sprzeczać.

- No to Łowca androidów. - uniosłam tylko brew w powątpieniu, ale Styles dalej miał wielką nadzieję w oczach. Miałam zamiar ją zdeptać.

- Dobra, twoja druga miłość, Harrison Ford, ale przez ten film boję się roku 2019. I wszelkich robotów. Jak go obejrzałam, schowałam mamie sprzęty kuchenne. - To był koszmar, naprawdę. Chłopak miał rozbawienie w oczach, ale jednocześnie próbował mnie nie zabić. Wiedział już, że wybór będzie należał do mnie.

- No to w takim razie co chcesz obejrzeć? - zapytał ze sztucznym uśmiechem.

- Minionki! - pisnęłam, skacząc po łóżku. Harry'emu opadły ramiona i wymamrotał coś o dziecinnych upodobaniach, ale miałam to gdzieś. Minionki mnie uleczą i nie będę się na niego boczyć. Powinien być mi wdzięczny, tak na dobrą sprawę. Szczególnie, że po weekendzie będę istną maszyną do zabijania małych, podłych lafirynd.

♣♣♣

Czekacie na dramę, wieeem. Obiecuję, że to już tuż, tuż ;>

Ahaaa, i tak bo wlaśnie zobaczyłam, że mam już ponad 10 tyś. na Forsaken, więc bardzo wam dziękuję ;***

No, a kolejnym ff'em będzie True or dare, co bardzo mi pasuje, bo pytając się o to, już miałam utworzone na watpadzie xd I chyba będzie z Lukiem. Harry będzie w Don't forget, więc tutaj jakaś odmiana.

xx

Forsaken page ✉️ H.S. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz