27. What did you say?!

3.3K 272 7
                                    

Leżałam z głową na nagim torsie Harry'ego i rozpływałam się, kiedy gładził moje włosy. Nie rozmawialiśmy, cieszyliśmy się sobą nawzajem, zanim będę musiała wrócić do domu. Są czasem takie chwile, które nie wymagają słów. Nagle zabrzmiał mój telefon, na co jęknęłam. Na oślep odszukałam go dłonią i spojrzałam na ekran. Podskoczyłam i pisnęłam, widząc imię mamy.

- O cholera! - wykrzyknęłam, starając się uspokoić oddech. Harry patrzył na mnie z pytającym spojrzeniem, więc bezgłośnie powiedziałam 'mama', odbierając połączenie. - Halooo?

- Kochanie, gdzie jesteście? - zapytała pozornie niewinnie.

- Już wracamy. - zagryzłam wargę, wymyślając na poczekaniu jakąś wymówkę. - Harry zabrał mnie do cudownej restauracji przy zatoce i wyżebrałam, żeby pójść na spacer po plaży. - powinnam dostać nagrodę za wymyślanie kłamstw na poczekaniu.

- Oh – zdziwiła się – Cóż, to... bardzo uroczy z niego chłopak, oby tak dalej. Wracajcie ostrożnie. Buziaczki. – cmoknęła do słuchawki i się rozłączyła, a ja schowałam głowę w dłonie.

- Nie wierzę, że zadzwoniła. – jęknęłam, choć w sumie było to dość zabawne.

- Co mówiła? – zapytał się Harry, siadając koło mnie. Kiedy rozmawiałam, musiał włożyć bieliznę, bo jeszcze chwilę temu świecił golizną. Teraz ja czułam się dziwnie, bo sama była naga.

- Pytała się, gdzie jesteśmy. I że jesteś uroczym chłopakiem, bo zgodziłeś się na spacer i masz robić tak dalej. – przewróciłam oczami.

- Spacer, co? – zaśmiał się, obejmując mnie w tali i całując w skroń. – Ale mogę robić to cały czas, jeśli spacer oznacza seks. – poruszył brwiami, za co dostał z ramię.

- Erotoman. – prychnęłam, wstając i szukając bielizny. Odchodząc, dostałam klapsa w tyłek. – Ej!

- Wybacz, jest taki seksowny, że nie mogłem się powstrzymać. – pokręciłam głową i wymamrotałam jakieś obelgi.

Po odszukaniu całej mojej garderoby, a muszę zaznaczyć, że swój biustonosz znalazłam na zawieszonym w rogu ściany głośniku, ruszyliśmy do wyjścia. Harry był w bardzo dobrym nastroju, więc wywnioskowałam, że długa, przynajmniej dla niego, przerwa od seksu się opłaciła.

- Styles, przestań się tak szczerzyć, bo zaraz wszystkie ćmy zlecą się do twoich bialutkich ząbków. – one naprawdę prawie błyszczały w świetle lamp.

- Siedź cicho. – przewrócił oczami, a ja stwierdziłam, że czas się zabawić. Stanęłam w miejscu z wściekłą miną  i założonymi rękami.

- Co powiedziałeś?! – warknęłam. Popatrzył na mnie, najpierw nic nie rozumiejąc, a później nerwowo zezując wszędzie, byle nie na mnie. Zaczął przeskakiwać z nogi na nogę i przeczesywać loki dłonią. O Boże, jest taki zabawny, kiedy się stresuje.

- Ja... no wiesz... znaczy... ja tylko żartowałem! Przecież nie mówiłem serio, to tylko takie... uh...

- Nie, nie wiem. – kontynuowałam.

- Kate, przecież nie możesz tak poważnie wszystkiego traktować...

- Nie mogę, naprawdę? – uniosłam brew, z ledwością powstrzymując śmiech, bo teraz wyglądał jak pięciolatek besztany przez mamę za wylanie soku na obrus.

- Kate, Katie, kochanie, tylko się z tobą podrażnić, nie zrywaj ze mną, nie gniewaj się, ja...

- Zerwać z tobą? A od kiedy jesteśmy razem? – coraz trudniej było mi udawać, bo właśnie prawie że nazwał nas PARĄ. O ja cię, miałam ochotę rzucić się mu w ramiona i wyściskać, ale jednocześnie obserwowanie go w takim stanie było przekomiczne.

- UH, no... – wziął głęboki wdech i pokręcił głową, a kiedy na mnie spojrzał, jego spojrzenie było pełne determinacji. – Pieprzyc to. – mruknął i podszedł do mnie, chwytając moją twarz w swoje duże dłonie. Pewnie mógł nimi zmiażdżyć moją twarz. – Katharine Grace Levine, czy zostaniesz moją dziewczyną? – wciągnęłam ze świstem powietrzem, patrząc na niego w oszołomieniu. On tak na poważnie? Całkowicie poważnie?

- Jesteś taki łatwy, Styles. – zmarszczył brwi na moje słowa, a ja parsknęłam śmiechem. Wiem, zniszczyłam moment, ale musiałam przewietrzyć umysł.

- Co? – spytał zdezorientowany. Chwyciłam jego dłonie, które odciągał od mojej twarzy i spojrzałam w jego szmaragdowe oczy.

- Nie byłam na ciebie zła. – puściłam mu oczko – I tak, zostanę twoją dziewczyną, mój chłopaku. – zachichotałam, lecz po chwili mój śmiech został zastąpiony sapnięciem, kiedy usta Harry’ego naparły na moje. Był to nasz najczulszy pocałunek, pełen emocji i ciepła, a moje nogi zmieniły się w galaretkę i pewnie był upadła, gdyby nie mocny uścisk chłopaka na mojej tali.

- Jesteś wredną jędzą, moja dziewczyno. I gdyby nie to, że twoja mama pewnie stoi w oknie i na nas czeka, dostawałabyś teraz porządne lanie. – na potwierdzenie słów klepnął mnie w tyłek. Pisnęłam, odskakując od niego i chichocząc jak wariatka.

- Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. – podrażniła się z nim, a jego oczy niebezpiecznie zabłyszczały.

- Następnym razem, kochanie. – posłał mi krzywy uśmieszek, a mnie przeszedł dreszcz ekscytacji.

Nie mogłam się doczekać.  

xxxxxxxxxx

Słodko - za słodko? ;3

xx

Forsaken page ✉️ H.S. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz