Szłam z Meg na lunch, wciąż zerkając na telefon z nadzieją, że nieznajomy do mnie napisze. Od wczorajszej lekcji angielskiego nie dawał znaku życia, a mi tego brakowało, nawet jeśli przeprowadziliśmy tylko jedną, krótką rozmowę.
Frustrujące uczucie.
Nagle poczułam wibracje komórki, na którą automatycznie spojrzałam i zauważyłam wiadomość. Z podekscytowania nawet nie spojrzałam, od kogo jest, dopiero po przeczytaniu z wyrzutem spojrzałam na przyjaciółkę.Meggi ♥: Zdradzasz mnie ;____; niech on będzie pryszczatym trzynastolatkiem. Z Vermont.
- Jesteś podła. Jeszcze chwila, a serduszko zamienię w małpę. - zmarszczyłam brwi, czytając jeszcze raz ostatnią część. - Dlaczego Vermont?
- Bo jest daleko od Kalifornii. - mruknęła pod nosem, a ja parsknęłam śmiechem, blokując jednocześnie telefon. Miałam właśnie wejść do stołówki, kiedy moja głowa zderzyła się z czyjąś klatką piersiową. Uniosłam głowę i jeknęłam w myślach, choć na twarzy miałam uśmiech. Sztuczny, bo sztuczny, ale zawsze.
- Patrz, gdzie idziesz, Levine. - burknął, patrząc na mnie krzywo, a ja od razu zanotowałam, że następnym razem może cmoknąć mnie w tyłek, prosząc o zadanie z matmy.
- Ty za to powinieneś mniej myśleć o tym, kogo by tu zaliczyć, Styles. - prychnęłam, starając sie go ominąć, jednak chwycił mój nadgarstek, przez co zirytowana na niego spojrzałam.
- Nie bądź zazdrosna, moje łóżko czeka też na ciebie. - mrugnął, a ja uniosłem brew. To nie tak, że go nie lubiłam. Ale był dupkiem i jako jedna z nielicznych nie śliniłam się na jego widok, kiedy wkraczał do szkoły w tych swoich perfekcyjnie dobranych ciuchach i uśmiechem z dołeczkami.
Cholera, te dołeczki, które właśnie mogę podziwiać... Ech, muszę się opamiętać.
- Jak zwykle irytujący ty. - wyszarpnęłam się z jego uścisku i ruszyłam po lunch.Kilka minut później mój telefon zawibrował. Jadłam właśnie frytkę, którą się zakrztusiłam, widząc nadawcę. Meg parsknęła, opluwając mnie colą i klepiąc po plecach, kiedy odblokowywałam telefon.
Mr.Confident: Jak piroman nazywa wybuchową dziewczynę?
Ja: O nie! Nie rób mi tego!
Mr.Confident: Laska dynamitu!
Mr.Confident: Dlaczego?
Ja: Bo znów zakrztusiłam się frytką i umieram.
Mr.Confidente: Uratuję cię. Jak tylko zjem swoje.
Ja: Jesteś najgorszy -.-
Mr.Confident: Muszę mieć siłę, żeby do ciebie przybiec i cię uratować!
Ja: Nie masz auta, żeby przyjechać? W tym czasie umarłabym na sto sposobów...
Mr.Confident: Mam. Szkoda mi paliwa
Ja: ...
Mr.Confident: ♥
Ja: Nie podlizuj się. Strzelam focha.
Mr.Confident: No nie bądź taka.
Mr.Confident: Jesteś tam?
Mr.Confident: No weeeeź.
Mr.Confident: Halooooo? Żyjesz?
Mr.Confident: Wolę, żebyś była kolejną obrażoną dziś na mnie dziewczyną, niż żebyś była martwa.
Zaśmiałam się na to wyznanie, będące pewnie szczytem romantyzmu, ale nie odpisałam, dalej udając złą i urażoną.
CZYTASZ
Forsaken page ✉️ H.S. ✔️
Fanfiction"Zgub tę stronę. (Wyrzuć ją.) Pogódź się ze stratą." Kate, siedząc w kawiarni, właśnie to robi. Jednak zanim opuszcza przytulną kawiarenkę, pod wpływem impulsu z tyłu kartki zapisuje swój numer telefonu. Kiedy parę dni później siedzi na lekcji, j...