20. I like her

3.2K 291 9
                                    

Minęło już półgodziny nauki, a ja wiedziałam, że będę potrzebowała zdecydowanie więcej korepetycji. Rzecz w tym, że Harry strasznie mnie rozpraszał. To ciągłe pochylanie się, emanowanie testosteronem, czyli super seksownymi perfumami z połączeniem z aromatycznym żelem pod prysznic... każda dziewczyna poczułaby ucisk w podbrzuszu i wzrost hormonów.
Aktualnie wpatrywałam się w nasze kolana, które się stykały, kiedy siedzieliśmy po turecku naprzeciw siebie. Jedyną przeszkodę stanowił zeszyt, w którym wypisane były przykłady do rozwiązania.

- Kate! - warknął Harry.
- No co?
- Skup się.
- Nie umiem. - Może ty jesteś przyzwyczajony do dziewczyn w swoim łóżku i ja nie robię na tobie wrażenia, ale mam pragnienia. Ugh. Co za dupek.
- Nie będę tracił czasu na uczenie ciebie, skoro ty tego nie chcesz. - warknął, wstając z łóżka i idąc w stronę biurka, na którym leżał jego telefon. Chciałam mu coś odpowiedzieć, jednak mój iPhone dał mi znać o nowej wiadomości. Obydwoje, Harry i ja, spojrzeliśmy na aparat, on zaskoczony, ja przerażona.

O mój... chyba to nie wiadomość od niego?

Schyliłam się i widząc jego nick, przeklełam w myślach.

Mr.Hyde: Dziewczyny są takie irytujące.

Moje oczy się rozszerzyły, a palec dyskretnie wyciszył telefon bocznym guzikiem.

- Meg pyta się, czy przyjść z odsieczą. - skłamałam gładko, stukając w ekran. Nacisnęłam wyślij, jednocześnie udając, że jeszcze piszę.
- Powinna raczej mi pomóc. - prychnął, co zignorowałam.

Ja: O kurde, czym ci teraz jakaś bidula zawiniła?

Mr.Hyde: Chciała pomocy z matmą. Zgodziłem się, a teraz w ogóle się nie skupia.

Zagryzłam wargę, starając się powstrzymać śmiech na myśl, co mu odpiszę.

Ja: Może chce. żebyś ją przeleciał?

Poczułam spojrzenie Harry'ego na sobie, a później kolejne prychnięcie, kiedy zawzięcie udawałam, że piszę.

Mr.Hyde: Pfttt, ta. Raczej romansuje ze swoją psiapsiułą.

Ja: Już się tak nie mówi, lamerze.

Mr.Hyde: Powiedziała laska używająca słowa 'bidula'...

Mr.Hyde: Chyba ja jestem bardziej napalony

Ja: Na co?

Mr.Hyde: Na kaloryfer -.- na tę dziewczynę, oczywiście.

Ja: Jeszcze przed chwilą była irytująca...

Mr.Hyde: Zazdrosna?

Ja: Oczywiście *przewracam oczami*

Mr.Hyde: Jest irytująca. Ale lubię ją

Mr.Hyde: Wiesz, ciebie też lubię. Ale ona... tydzień temu bym ją udusił, teraz...

Ja: Taaaak?

Mr.Hyde: Wziął na tym łóżku...

Z szokiem wpatrywałam się w ekran, nie pewna co zrobić. O mój... jasna cholera. Szybko przywdziałam na twarz maskę spokoju, jednak w środku moje libido szalało.

Ja: Co cię powstrzymuje?

Mr.Hyde: Ona. Nie lubi mnie. I ty. Ciebie lubię, ale nie wiem, czy to będzie coś więcej. To dziwne.

Ja: Nie wiesz, czy cię nie lubi. Może czuje to samo co ty. A ja nie mam nic przeciwko. To skomplikowane.

Mr.Hyde: Masz rację. Cóż, najwyżej da mi w twarz.

Ja: Przyślę ci lód w woreczku. Jak już skończę malować paznokcie. I zjem ciastko.

Ja: Dobra, nie dam rady. Za daleko na pocztę

Ja: Powodzenia :*

Mr.Hyde: Jakaś ty słodka -.- nie dziękuję. Idź przytyj po tym ciastku

Już nic nie odpisałam. Usłyszałam kroki Harry'ego, na co podniosłam wzrok. Lód raczej nie będzie potrzebny.

Raczej.

•••••••••••
Dum, dum, dum,duuuuum.

Forsaken page ✉️ H.S. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz