Severus Snape kroczył ciemnymi korytarzami Hogwartu w paskudnym nastroju, mamrocząc cicho pod nosem. Dochodząc do drzwi dyrektora, warknął aktualne hasło „landrynki" i szybko wspiął się po schodach do gabinetu Dumbledore'a.
- Albusie, czy to nie mogło poczekać? Wciąż mam przygotowania do powrotu uczniów w przyszłym tygodniu.
- Severusie. Proszę, usiądź. Myślę, że przekonasz się, że ta sprawa jest naprawdę ważna... poza tym, kiedy nie miałeś planów na ukończenie wszystkich zajęć przynajmniej o jeden semestr z wyprzedzeniem? Przyznaj się, po prostu chciałeś się czaić jeszcze przez chwilę w lochach! " - powiedział Albus z uśmiechem.
"Humph." Snape parsknął z obrzydzeniem, siadając na najmniej wygodnym dostępnym krześle. Dodatkową korzyścią było to, że znajdował się w jednym z niewielu ciemnych zakątków biura Albusa.
„poczęstuj się dropsami , kiedy czekamy na pozostałych" - zapytał dyrektor, wyciągając srebrne naczynie z wszechobecnymi cukierkami. - Jak minęło lato, Severusie?
- Cicho i spokojnie, z wyjątkiem czasów, gdy wzywał Voldemort. Snape wzdrygnął się mimowolnie, kiedy jego umysł wrócił do mrocznych wydarzeń lata. Nie, zdecydował, zdecydowanie nie chcę tam jechać. Otwarcie drzwi biura było mile widzianą rozrywką. Zgodnie z oczekiwaniami weszła Minerva McGonagall, ale osoba, która poszła za nią, była bardzo niemile widzianą niespodzianką dla jednej osoby w pokoju.
"Ty!" Severus splunął, wstając z krzesła
- Dobry Boże, Severusie, czy nie udało ci się jeszcze przezwyciężyć tej głupiej rywalizacji? Remus był najlepszym profesorem Obrony Przed Czarną Magią, jakiego mieliśmy od dawna. Nie sądzisz, że to stosowne, że teraz wrócił z Tobą... wiesz kto znowu na wolności? " McGonagall spokojnie usiadła na ekstrawaganckiej kolorystyce, głęboko wyściełanej sofie, którą Dumbledore wyczarował przed swoim biurkiem. Remus Lupin, obiekt gniewu Snape'a, siedział cicho na kanapie obok profesora transmutacji, pozornie zamyślony.
- Minerwo, czy kiedykolwiek zamierzasz wymawiać imię Voldemorta? Nie sądzisz, że nieużywanie go jest trochę dziecinne? Severus zapytał znacząco, starając się kontrolować swoje emocje.Dumbledore, wyczuwając napięcie w pomieszczeniu, zdecydował się rozpocząć spotkanie. - Proszę, usiądź, żebyśmy mogli zacząć. Jak wiesz, Remus spędził całe lato na kontaktowaniu się z zamówieniem. Zrobił kilka... nieplanowanych... przerw w trakcie wykonywania tego zadania i ma raport, w którym tak jak wy oboje słyszycie. Remusie - dyrektor wskazał na niego, wskazując, że może rozpocząć raport.
- Dziękuję, dyrektorze. Zakładam, że to, co mam ci powiedzieć, pozostanie poufne, przynajmniej na razie. Remus zatrzymał się, gdy pozostali mruczeli swoją zgodę. „Dwa dni temu zbliżyłem się do domu Dursleyów, udając mechanika sprawdzającego lokalną usługę telefoniczną. W tym przebraniu mogłem pozostać w pobliżu domu przez większość dnia i w tym czasie widziałem ludzi, których wziąłem za wujka Harry'ego i jego ciotkę oraz dość dużego chłopca, który jak przypuszczałem, był jego kuzynem. Jednak nie widziałem Harry'ego. Zaczynałem się zastanawiać, czy wysłałeś mnie pod zły adres, dyrektorze. Remus zatrzymał się, najwyraźniej zbierając myśli.
"Cóż, zrób to!" - powiedział Severus z irytacją. Dlaczego, do licha, siedzę tutaj i słucham, jak mówią o Potterze? Czy nigdy się go nie pozbędę, pomyślał.
- Jestem, Severusie, tylko przygotowuję scenę do tego, co wydarzyło się później. Po pięciu godzinach oglądania nadchodzącej i wychodzącej rodziny, nie widząc śladu Harry'ego, zdecydowałem, że lepiej sprawdzę sam dom. zapukał do drzwi.
"Nie zrobiłeś!"
- Dlaczego nie? W końcu Minerwo, byłem przebrany za mugolskiego mechanika... Było mało prawdopodobne, że zgadną, że nie jestem tym, kim się wydawałem. Ciotka Harry'ego wpuściła mnie, nawiasem mówiąc, nie przypomina Lily, raczej Zszokował mnie. Ma zgniecione usta, które wyglądają, jakby się uśmiechała tak często, jak Severus tutaj. Przepraszam Sev. W każdym razie mogłem dobrze rozejrzeć się po domu bez mugoli zdających sobie sprawę, co robię. nie możemy pozwolić Harry'emu wrócić tam ponownie. Prawdę mówiąc, gdyby nie był już u Weasleyów, radziłbym, żeby go teraz usunięto. "
- Co może być tym złym Remusie? - zapytała Minerva, wyglądając na zmartwioną.Pokryłem parter dość ostrożnie, mówiąc rodzinie, że sprawdzam problemy w„ kolejce ". Jedynym śladem Harry'ego, jaki znalazłem, była pusta klatka dla sowy i jego kufer Hogwartu w małej szafce pod schodami. na górze, aby rozpocząć tam moje polowanie, usłyszałem, jak kobieta łomotała do drzwi i mówiła „Masz 10 minut chłopcze, zanim wyślę twojego wuja, żeby cię zabrał, i wiesz, co się stało ostatnim razem, kiedy musiałem to zrobić" najzimniejszy możliwy dźwięk. Kiedy dotarłem do drzwi, w które waliła, nie mogłem nie zauważyć, że mają więcej zamków niż Severus wkłada do swojej szafy na niebezpieczne składniki. To, co znalazłem w środku, było szokujące. Harry siedział skulony na małym łóżeczku w kącie małego pokoju. Nie miał na sobie nic poza parą starych, obskurnych spodni, które wyglądały, jakby zaraz z niego spadły. Odwrócił się do mnie plecami i widziałam, jak każde jego żebra się wyróżniają. Nie wyglądało na to, żeby jadł dobry posiłek od dłuższego czasu. Na plecach miał liczne skaleczenia i pręgi i myślę, że jego wujek bije go już od jakiegoś czasu. Niestety Harry musiał usłyszeć otwieranie drzwi, ponieważ odwrócił się do mnie. Na szczęście miałem na sobie kapelusz i ukryłem swój głos, nie sądzę, żeby zorientował się, kto był pod jego drzwiami. Remus Lupin usiadł z westchnieniem, kończąc swój raport.
- Albusie, to okropne, nie możesz go dłużej zostawić z tymi mugolami! Pamiętasz, że miałem zastrzeżenia co do ich przydatności, kiedy zostawialiśmy Harry'ego z nimi.
- Tak, Minerwo, pamiętam. Jeśli Harry jest faktycznie źle traktowany, jak wskazał Remus, będziemy musieli po prostu znaleźć dla niego inną opcję. Problem z odsunięciem go od Dursleyów na stałe polega na zabezpieczeniach, które utkaliśmy wokół tego bloku w ciągu ostatnich 14 lat. Jak wszyscy wiecie, uroki, których używaliśmy, są oparte na krewnych Harry'ego i niestety nie ma innego żywego związku z Harrym, którego moglibyśmy użyć. " Dyrektor zatrzymał się, by kontemplować swoje ręce, splecione przed nim na biurku. Było oczywiste, że był głęboko zamyślony, decydując, jaki powinien być następny krok.
„Erm, dyrektorze"
„Tak, Severus"
- Dlaczego tu jestem? Pottera nie ma w moim domu, a na pewno nie jestem krewnym.
- Remus poprosił mnie , żebyś był obecny.
- Zaraz do tego dojdę. Dyrektorze, proponuję, żebyśmy we czwórkę odwiedzili Weasleyów, żebyście sami mogli się przekonać, w jakim jest stanie.
( Ciekawe co było tak ważną sprawą żeby przerywać naszemu kochanemu nietoperzowi ciszę i spokój😏 . Heh 🤣)