idzie eliksir

1.3K 65 10
                                    

Ogień powoli rozpalał się w żar, gdy Harry, Ron i Ginny czekali na powrót Hermiony. Neville już dawno poszedł spać, sfrustrowany, że nie uzyskał odpowiedzi od trójki. Cała trójka spojrzała w górę w oczekiwaniu, gdy drzwi się otworzyły i Hermiona przeszła przez dziurę w portrecie.

- O co wtedy chodziło? - zapytał Ron, przeciągając się na krześle.

- Profesor McGonagall sprawdza mój pomysł, jutro powinniśmy wiedzieć, czy jest on użyteczny, czy nie - powiedziała Hermiona, potykając się ze zmęczeniem.

Harry pochylił się do przodu, gdy Hermiona usiadła. - Ale co dokładnie wymyśliłeś, kiedy stąd uciekłeś?

„Wiesz, jak wszyscy znaleźliśmy fragmenty zaklęć, które wydają się robić części tego, czego chcemy, ale żadne z nich nie wydaje się wykonywać całej pracy? Od dłuższego czasu zastanawiałem się, czy być może będziemy musieli połączyć niektóre tych zaklęć razem, ale nie udało mi się sprawić, żeby to zadziałało. To właśnie było tak frustrujące. Kiedy zobaczyłem Neville'a idącego do tyłu i do góry nogami, dotarło do mnie, że robiliśmy to źle. Może musimy połączyć rzeczy z powrotem od końca zamiast zaczynać od początku! Pobiegłem więc z powrotem do gabinetu profesora, aby zapytać ją, czy to możliwe. Razem z nią omawialiśmy zaklęcia, które zidentyfikowaliśmy jako potencjalnie przydatne, i połączyłem je ze sobą. Jutro będziemy Spróbuję tego na niektórych sowach, żeby sprawdzić, czy zadziała. "

- Co masz na myśli, mówiąc „zaczynając od końca” - zapytała Ginny ze zdziwieniem na twarzy.

Zamiast próbować znaleźć pierwsze zaklęcie w linii, cofnęliśmy się od czaru, który logicznie byłby ostatni. W tym przypadku to, które zmieniło zmianę z trwałej na długotrwałą. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiłem”. pomyśl o tym wcześniej! W każdym razie profesor McGonagall chce, żebyśmy przyszli jutro po zajęciach do jej gabinetu, żebyśmy spróbowali. Spójrz na godzinę! Lepiej chodźmy do łóżka, bo inaczej nie będziemy gotowi na zajęcia rano! ”

Czterej przyjaciele wstali i poszli do swoich dormitoriów, ziewając i przeciągając się po drodze. Brwi Rona zmarszczyły się ze zdziwienia, gdy spojrzał w górę, by powiedzieć „dobranoc” Ginny i Hermionie.

- Eee, Ginny, dlaczego masz buty Harry'ego?

Ginny zarumieniła się na czerwono, patrząc w dół na duże czarne buty w swoich dłoniach. Harry wstał z podłogi obok krzesła, na którym siedział, i podszedł do Ginny z wyciągniętymi rękami i lekko sfrustrowanym wyrazem twarzy. "Wezmę te, proszę!"

Ginny spojrzała na niego z zaróżowionymi policzkami, próbując ocenić, czy później będzie tułał.

Harry lekko szarpnął buty, ale Ginny tylko mocniej je przytrzymała.

- Ginny, daj Harry'emu jego buty! - rozkazał Ron, zdumiony zachowaniem siostry.

- Gin, obiecuję - powiedział Harry, ponownie poprawiając buty.

Ginny spojrzała na niego po raz ostatni, po czym puściła buty. Odwracając się szybko, ruszyła do drzwi dziewczyny, nie oglądając się za siebie. Hermiona uśmiechnęła się do chłopców, zamykając drzwi za Ginny. Najwyraźniej podobała jej się cała scena!

Harry odwrócił się powoli, by spojrzeć na Rona, który wpatrywał się w drzwi, przez które właśnie przeszła jego siostra.

Nie wiem, co w nią wstąpiło, stary - powiedział, powoli potrząsając głową.

"W porządku Ron." Harry otworzył drzwi z ich strony wieży i przytrzymał je, gdy Ron przechodził.

Ku jego zaskoczeniu Harry'emu udało się całkiem dobrze spać po wiadomościach od Hermiony. Długie godziny nauki, badań i dziwnych ćwiczeń quidditcha wyczerpały go.

Konsekwencje Prawdy ( Tłumaczenie )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz