Kilka tygodni później i po paru luźnych spotkaniach z Mitsubą, [T/i] czuła coś niezwykłego. Co było bardzo odprężając, ponieważ przez to, że mieli wspólny plan z Teru i Sakurą, blondyn sądził, że [T/i] chce z nim ciągle rozmawiać, przez co była coraz bardziej nim zirytowana, nieco mniej Sakurą, bo przynajmniej przychodziła do niej z czymś. Mimo wszystko, zaczynała nieco więcej się zastanawiać, czy Nanamine ma dobre intencje. Ostatnio niczego nie była pewna, przez co źle się z tym czuła. Przez wszystko co się dziej czuła się jakby walczyła z czymś, czego nie da się pokonać. W końcu ona nie jest egzorcystą jak Teru, nie ma żadnej broni, oprócz dla niej niepotrzebnego naszyjnika którego nigdy nie użyła. Niepokój zaprzątał jej serce jak i umysł, ponieważ czuła się jakby coś złego miało się stać. Przez te wszystkie takie same dni prawie odpływała, przez co nie zauważyła jak szybko minął czas do zimy. Chciała się jedynie zatrzymać i skończyć to wszystko.
Skupiona na samej sobie dziewczyna rozmyślała czytając zadania w książce od matematyki, rozwiązując je na boku. Nawet nie usłyszała kiedy zadzwonił dzwonek szkolny, będąc nadal skupiona na swojej czynności.
Nagle ktoś chwycił ją za ramię, przez co wybudziła się z transu. To był różowo włosy, z wielkim uśmiechem na ustach. Rzadko go tak widziała, ponieważ zawsze sadziła, że jest tsundere. Mimo wszystko wysiliła się na mały uśmiech i poklepała go po ręce.
- No już, już. Nie wiadomo jakie brudy możesz mieć na rękach. Jakieś brudny z łazienki czy coś.- skrzyżowała ręce, a chłopak szybko zabrał dłoń.
- Głupia! Co bym niby mógł mieć na dłoniach?- lekko się naburmuszył i usiadł na przeciwko niej, kiedy [T/i] zaczęła chować swoje książki.
- No nie wiem, wirusa który może uziemić całą gospodarkę, zniszczyć inflacje, zamordować tysiące ludzi, pozbawić jeszcze większą ilość pracy, pozamykać wszystko na pół roku i politycy zamiast zajmować się państwem będą nagrywali rapy na YouTube. No wiesz taki wirus i nazwała bym go korona królów, bo każdy znajdzie w tym okazje biznesową.
- Ta jasne i co jeszcze? Australia się podpali? Zejdź na ziemie dziewczyno, nie jesteś już dzieckiem! Poza tym widziałaś, że dziewczyna z mojej klasy pofarbowała sobie włosy na blond? Jak można z takim nienaturalnym kolorem włosów chodzić do szkoły, mogła normalnie w zielonych włosach.- skrzyżował ręce nieco zły.
- Co ty taki oburzony? Zazdrosny co? Mówisz pewnie tak tylko dla tego, że wygląda dwieście razy lepiej od ciebie.- zaśmiała się i wstała od biurka. Mitsuba zły za jej słowa walnął ją w ramię.
- Jestem od niej lepszy razy trzy tysiące!- zrobił się nieco czerwony.
- A nie mówiło się "kocham cię razy trzy tysiące" czy coś?- położyła sobie palec na usta.
- Nie sądzę, nawet nie wiem skąd ci się to wzięło... poza tym, co masz do moich dłoni?- krzyknął na nią jakby miał zaraz jeszcze raz uderzyć. Oboje wyszli na korytarz. Nie było zbyt dużo ludzi na nim, przez to, że wszyscy poszli zjeść śniadanie.
- Nie widzisz?- chwyciła go mocno za dłonie i je obróciła.- Spójrz jakie masz okurzone dłonie, co ty robiłeś chłopie?- chłopak się za to nieco na nią obraził za to i szybko je wyrwał, wyjął chusteczkę i wytarł dłoni.
- Skąd ty to zauważyłaś?- oburzył się.
- No wiesz, może to dlatego, że myłam kibel od początku roku albo kopniaki Levia wreszcie mnie czegoś nauczyły.- podrapała się po karku.
- Kto to jest?
- Taki mój daleki kuzyn... albo po prostu pobrudziłeś mi ramię?- pokazała mu swoje okurzone ramię. Przez to dziewczyna zaczęła kłótnie o to kto ma rację.Całą przerwę kontynuowali ta bezsensowną rozmowę, która pokazywała, że mimo tak krótkiej znajomości dość dobrze się ze sobą znali. Na koniec przerwy chłopak nieco ją chwyciła za rękaw, a dziewczyna na niego spojrzała zdziwiona.
- O co chodzi?- spojrzała zdziwiona.- Znowu chcesz zrobić samolocik?- nieco się zaśmiała.
- Nawet mnie nie podnoś głupia zboczona babo! Mam inne pytanie! Ale pewnie go nie zrozumiesz, twoja inteligencja jest mniejsza niż mrówki.- zaśmiał się do niej z zadziornym uśmiechem.
- No to mów debilu, bo się zaraz na lekcję spóźnię.- spojrzała nieco na zegar, który wisiał na korytarzu.
- Przecież wiem, mogę sam się spóźnić, bo za chwilę mam chemie na drugim końcu szkoły, ale...- lekko się zarumienił.
- Ale co? Stary szybko.- przewróciła oczami.
- Spotkasz się dzisiaj ze mną na dachu po lekcjach...?- zarumieniony nieco spuścił wzrok. Nagle dzwonek rozbrzmiał na korytarzach szkolnych. Tłum idących do klasy ludzi się nieco zwiększył.
- Jasne. Ale już biegnij, bo jeszcze ktoś mnie zobaczy z gejem.- zaśmiała się i pobiegła do klasy.
- Ja nie jestem homo, głupia yaoistko!- krzyknął z zmarszczonymi brwiami, ale wewnątrz był zadowolony. Mimo tego iż nie wiedział, że to spotkanie będzie dość nie przyjemne.
________________________________
762 słowa.
Jestem taka zmęczona po wczoraj, przez co dopiero dzisiaj zaczęłam pisać ;=;. Mam Nadzieję, że nie jesteście źli na mnie za to, staram się robić tak by było w miarę dobrze, przez co przesuwam datę wypuszczania rozdziałów co 4 dni zamiast 3. A jeśli ktoś się tu zagubił, bardzo przepraszam.Dzisiaj polecam anime Monster. Bardzo ciekawy horror psychologiczny, od razu mówię to jest anime o medyczne.
Zapraszam na coś tam coś tam.
CZYTASZ
If you love me, let me go... Please [Hanako x Reader]
FanficNowy rok szkolny właśnie się zaczął, a nowa dziewczyna tu właśnie doszła. Piękna, mądra, etc. Mimo wszystko nikt jej nie widział, bo nie wyróżniała się niczym niezwykłym, mimo swojego lekko złośliwego charakteru. Przez to się udała do ducha z plotek...