Pisane Inaczej

2.6K 92 14
                                    

Kiedy ktoś za wszelką cenę stara się utrudnić ci życie, jedynym czego pragniesz jest sprawiedliwość. Wspaniałe uczucie satysfakcji w momencie porażki dręczyciela.

Pansy od dłuższego czasu zajmowała się planowaniem zemsty. W swojej głowie przerobiła wiele scenariuszy. Od upokorzenia po tortury Crucio. Choć ostatnia opcja była bardzo kusząca nie mogła się na nią zdecydować. Nawet jeśli mowa o tej suce to zaklęcia niewybaczlane i tak są karalne. A, szkoda to byłby naprawdę przyjemnymi widok.

Dziewczyna miała mniej więcej zarysowany plan. Jednakże, brakowało jej wielu szczegółów. Tak naprawdę nie wiedziała o niej nic.
Anthony dostarczył jej parę informacji, jednak było to zdecydowanie za mało, aby wszytko się udało. Na pomoc przyszła Padma. Była przyjaciółka ajatki. Dziewczyna chciała im pomóc. Dawno nie czuła się tak zraniona i porzucona jak zwykły nic nie warty śmieć.

Dlatego właśnie dziewczyny siedziały w salonie byłej ślizgonki. Czekały na Anthonego który spóźniał się już godzinę. Padma siedzącą na podłodze nerwowo stukała paznokciami w kawowy stolik.

-Do cholery- warknęła, podirytowana Pansy- możesz przestać tak stukać?

-Taa, sorry. Po prostu stresuję się, że tak długo go nie ma- zabrała rękę i podparła nią głowę- co jeśli Cho nas rozgryzła? Może teraz znęca się nad Anthonym- mówiła szybko, w jej głosie można było wyczuć strach.

-Jesteś niezmiernie przewrażliwiona- powiedziała wstając z wygodnej kanapy- to wkurzające.

-Przepra...- nie zdążyła dokończyć bo dziewczyna wcieła jej się w zdanie.

-Tylko mnie nie przepraszaj, to też jest wkurwiające.- czarnowłosa również stresowała się nieobecnością chłopaka. Jednak obiecał, że przyjdzie. Dla pewności wysłała mu sms-a. Po chwili uzyskała odpowiedź.

Skarbie, Taylor przetrzymała mnie dłużej. Będę za piętnaście minut.

Pomimo wszytko ulżyło jej widząc wiadomość. Przekazała towarzyszce treść sms-a po czym ruszyła do kuchni przygotować coś do picia.
Z lodówki wyjeła sok. Przelała go do dwóch szklanek. Bądź miła i gościnna. Miła, gościnna. Z udawanym uśmiechem położyła napój na stoliku.

-Dzięki- mruknęła Padma upijając trochę soku.

Dziewczyna w odpowiedzi kiwneła głową. Jeśli będzie dla niej miła może wyciągnie więcej informacji. Albo chociaż była krukonka nie ucieknie.

-Co masz zamiar zrobić jak Cho da wam spokój?- spytała Patil.

-Urodzić i żyć spokojnie bez stresu, że  zaraz wylecą niestworzone plotki na mój temat- odpowiedziała- a ty?

-Wyjadę. Mam dość tego miasta- prychnęła cicho- jeszcze sama nie wiem gdzie może Paryż, albo Ameryka, gdziekolwiek- powiedziała. Paznokciem rysowała kółka na kolanie, był to jej sposób na odstresowanie- Chcesz wyjechać? Przeprowadzić się? Zacząć od nowa?-zapytała.

-Nigdy się nad tym nie zastanawiałam- wzruszyła ramionami- jest mi tu dobrze, mam przyjaciół, prace, wspomnienia- położyła dłoń na swoim pokaźnym brzuchu- Więc raczej tu zostanę. Będę podróżować, ale zawsze tu wrócę- dokończyła.

Nagle usłyszały otwieranie się drzwi. Odruchowo przenosiły tam spojrzenie. Do środka wpadł przemoczony Anthony. Żadna z dziewczyn nie zauważyła, że się rozpadało. Chłopak zdjął buty i pospiesznie usiadł obok swojej dziewczyny. Przelotnie pocałował ją w usta.

-Przepraszam za spóźnienie, ale te wariatki mnie przetrzymały- powiedział zdyszany, musiał wbiec na dziesiąte piętro z powodu awarii windy. Wziął ze stolika szklankę Pansy i duszkiem opróżnił zawartość- dobra, co mamy?

-No więc zrobimy to jutro- zaczęła Parkinson- z rana przyjdziesz do nich ze śniadaniem i kawą, dosypiemy tam środek usypujący. Wtedy spokojnie będziesz mógł działać.

-Ale pamiętasz, że ona jest w ciąży? Nie zaszkodzi to dziecku?- zapytała krukonka.

-Nie, sprawdziłam to- odpowiedziała- nic dziecku się nie stanie.

-No dobra, nie brzmi źle. Ale czego mam w ogóle szukać? Milom razy się tam rozglądałem i dosłownie nic podejrzanego nie ma.

-W jej sypialni. Tam chowa laptopa- wtrąciła się Padma.

-Przeglądałem jej laptopa jak zostawiła go w kuchni- powiedział cicho wypuszczając powietrze- czyli jesteśmy w dupie.

-Nie. Ma dwa laptopy. Na tym który cię interesuje chowa wszytko czego nie chciała by ujawnić. Kiedyś pisałyśmy na nim jak zniszczyć Granger. Najwyraźniej zapomniała, że o tym wiem. Tam znajdziesz wszystko- odpowiedziała Patil.

-Tego potrzebujemy- powiedziała uśmiechnięta Pansy- spróbuj jakoś go przemycić do nas. Wtedy chłopaki pomogą nam złamać zabezpieczenia. Harry musi mieć jakieś aurorskie sposoby.

-Salazarze dlaczego to muszę byś ja- powiedział opierając głowę o zaułek kanapy.

-Bo jesteś naszym tajnym agentem, a pozatym już się nie wycofasz- stwierdziła dziewczyna, całując go w usta.

Następne godziny trójka spędziła na obgadywaniu szczegółów. Po wyjściu Patil, Pansy położyła się na łóżku. Coraz ciężej było jej się poruszać. Za dwa tygodnie ma termin porodu. Co dawało jej dodatkowy powodów do zmartwień. Choć nie mogła się doczekać, aż zobaczy swoją córeczkę wizja samego rozwiązania była przerażająca.
Anthony położył się obok. Ręce ułożył na brzuchu dziewczyny.

-Kocham was, wiesz?- wyszeptał jej do ucha.

-My i Isabelle też cię kochamy- dotknęła jego ręki.

-O boże! Ale się rusza- powiedział podekscytowany.

-Taaa czuje- zaśmiała się- idź już spać, jutro wielki dzień. Suka nareszcie dowie się gdzie jej miejsce.




×××××××××××××××

Witam 💜✌️

1/2

Może tortury też się przydadzą?






𝙰𝚍𝚞𝚕𝚝 𝙻𝚒𝚏𝚎 ♡︎ 𝙸𝚗𝚜𝚝𝚊𝚐𝚛𝚊𝚖 𝚙𝚊𝚛𝚝 𝚝𝚑𝚛𝚎𝚎 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz