Hermiona i jej przyjaciele wynajmowali domek na obrzeżach Lizbony. To właśnie tam Nevill zabrał ich na niespodziewane wakacje. Został im jeszcze tydzień w tym cudownym miejscu.Dziewczyny postanowiły wybrać się na spacer po pobliskiej plaży. Słońce powoli zachodziło za choryzont.
Rozmawiały na wszystkie możliwe tematy. Po długim marszu poczuły narastające zmęczenie. Na szczęście pomyślały o kocach na których można było bezpieczne usiąść.
-Merlinie, dawno się tak nie zmachałam- powiedziała Ginny ciężko oddychając.
-Masz ciężarna- Luna podała dziewczynie butelkę wody śmiejąc się pod nosem.
-Boginiii- rudowłosa prędko zabrała butelkę i wypiła trochę.
-Ejj, Mionka weź opowiedz coś o tym Luku- zaproponowała Pansy, której przypomniało się o tajemniczym chłopaku.
-To długa i raczej nudna historia- na twarzy dziewczyny można było dostrzec uśmiech.
-Noo weź, to słaba wymówka. Tymbardziej, że naprawdę mamy czas. Nasi mężczyźni siedzą i piją. A no i ci trzeźwi zajmują się dziećmi- stwierdziła Vivien.
-No dobra- przekręciła oczami- Luke'a poznałam jak miałam cztery lata. Wprowadził się na przeciwko. Poznaliśmy się jak wrzucił piłkę do mojego ogródka. Kiedy mu ją podałam zaprosił mnie do gry. Nie zgodziłam się bo wolałam się uczyć. Po tym codziennie podrzucał mi jakieś zabawki-dziewczyna uśmiechnęła się na to wspomnienie- po jakimś tygodniu w końcu się zgodziłam. Od tamtej pory spędzaliśmy ze sobą całe dnie. Poszliśmy do tej samej podstawówki. Był wtedy moim jednym przyjacielem...i pierwszą miłostką- któraś z dziewczyn zrobiłam ciche ,,ooo"- trwało to, aż do momentu kiedy dowiedziałam się o Hogwarcie. Nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Skłamałam, że jadę do internetu. Pokłóciliśmy się. Luke był bardzo nieśmiały, a wtedy miało zacząć się gimnazjum. Kiedy wróciłam po pierwszym roku okazało się, że już tu nie mieszka. Próbowałam go odszukać, alena marne. Jak wróciłam z czwartego roku spotkałam go w parku. Na początku cholernie bałam się jak na mnie zareaguje. Jednak zebrałam w sobie całą odwagę. Było dość niezręcznie. Późnej oboje się rozryczeliśmy. Siedziałam z nim cały dzień i po prostu wyznałam mu prawdę . O Hogwarcie, magii i wszystkim co się stało. Ze względu, że było to nielegalne trzymaliśmy to w tajemnicy. On udawał, że nic nie wie, a ja odzyskałam przyjaciela. Od tamtej pory regularnie pisaliśmy listy. Kiedy akurat nie spędzałam wakacji z Weasley'ami byłam z nim. To w sumie tyle- wzruszyła ramionami.
-Ejjj ta historia jest taka urocza- stwierdziła Tracey.
-Nooo i to nawet bardzo- dodała Lea.
-Alee i tak jestem team Dramione!- krzyknęła Vi.
-Wiecie, że tu nie ma co wybierać- powiedziała Hermiona- to tylko przyjaciel z dzieciństwa.
-No i idealna historia miłosna- odezwała się Daphe.
-Zamknijcie się- zaśmiała się- i nie mówcie o tym Draco. Chciałbym żeby go polubił, a nie zabił.
-Może być mały problem- stwierdziła Pansy- Ej, a gdzie jest El?- spytała.
Dziewczyna która chwilę temu siedziała obok znikła.
-Stoi tam- Vi wskazała w stronę wody. Dziewczyna stała na brzegu- kto idzie?
-Ja pójdę- zaproponowała Aurora. Znały się od dziecka. Możliwe, że Betty otworzy się przed nią najszybciej.
Przyjaciółki w odpowiedzi kiwneły głową. Blondynka ruszyła w stronę młodej Rogers. Po krótkim spacerze znalazła się obok.
-Hejj, co się dzieje? Tylko nie mów, że nic- zaczęła Martinez.
-Chodzi o Wiktora- westchnęła nawet nie odwracając wzroku od morza.
-Co odwalił? Zabije go jeśli cię zranił.
-Oprócz tego, że nawet tu ze mną nie przyjechał? Odkąd wrócił do reprezentacji nie mamy dla siebie czasu. Wiecznie go nie ma. Wyjeżdża, a nawet gdybym chciała z nim to nie mogę bo też pracuje. Na jego instastory cały czas oglądam filmiki z klubów z jakimiś laskami. Może przesadzam- wzruszyła ramionami- kurwa... chciałabym mieć taki związek jak ty z Georgem.
-Masz prawo czuć się źle. A pisałaś z nim?- zapytała.
-Nasze wiadomości opierają się na ,,cześć, co tam?". I zawsze po chwili musi kończyć bo ma trening lub spotkanie-Elizabeth spojrzała na przyjaciółkę- może zbyt go kontroluje?
-No chyba kurwa nie. Przykro mi, ale boje się, że to nie ma sensu. El męczysz się. Powinien tu z tobą być. Quidditch wcale nie jest najważniejszy. Starać powinny się dwie strony. Przemyśl czy warto to robić za dwójkę-na końcu przytuliła prawię płaczącą dziewczynę.
Kiedy Elizabeth się uspokoiła ruszyły w stronę dziewczynę.
-Na razie nic im nie mów, ok? Muszę to przemyśleć- spytała brunetka.
-Trzymam buzie na kudke- odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
☆☆☆☆☆☆
SiemkaaCo tam u was słychać?
A no i co myślicie o Luku i sytuacji z Wiktorem 💫?
CZYTASZ
𝙰𝚍𝚞𝚕𝚝 𝙻𝚒𝚏𝚎 ♡︎ 𝙸𝚗𝚜𝚝𝚊𝚐𝚛𝚊𝚖 𝚙𝚊𝚛𝚝 𝚝𝚑𝚛𝚎𝚎
FanfictionBo w poprzedniej zabrakło miejsca ✌︎✌︎ CUDNA OKŁADKA OD @Grilfriend_00 ❤