Pisane Inaczej

1.8K 81 59
                                    


Gorące krople wody spływały po jej ciele. Już dawno przestała odczuwać ból związany z parzącym strumieniem. Czuła, że życie po raz kolejny zadaje jej niewyobrażalny cios z którym nie jest w stanie sobie poradzić. Nie pierwszy raz straciła kogoś kogo kocha. Najpierw odeszła jej mama. Po tym jej życie stało się jeszcze gorsze. Ojciec który już wcześniej nie okazywał jej większych uczuć stał się prawdziwym potworem. Pamięta do dziś jak uderzył ją pierwszy raz. Było to dwa tygodnie po pogrzebie. Zapytała go czy mogą odwiedzić mamusie, czy zabierze ją na cmentarz. Ten się tylko roześmiał. Mała dziewczynka zaczęła go błagać. Zdawała sobie sprawę, że jej rodzicielka nie wróci, pomimo to chciała być jak najbliżej niej. Kiedy ojciec uznał, że ciągle prośby dziewczynki są irytujące i zakłócają mu oglądanie, zamachnął się uderzając ją w delikatną twarzyczkę. Ta zatoczyła się do tyłu i upadała na ziemię. Życie stało się jej koszmarem. Mimo młodego wieku była naprawdę wykończona. Dopiero mając piętnaście lat wraz z bratem uciekli. Zatrzymali się u dziadka Spencera. Wtedy wydawało jej się, że nareszcie jest dobrze. I było. Znalazła przyjaciółke, wreszcie skończyła klasę w hiszpańskiej szkole Magii. Nie ominęły jej wizyty u psychiatry i mocne leki uspokajające.
Po czasie wszystko zaczęło się układać. Wyjechała do Londynu i poznała cudownych ludzi.
Teraz jednak jej serce ponownie zostało wystawione na ciężką próbę. Już nie była małym nieświadomym dzieckiem, które po prostu tęskniło za najważniejszą kobietą w życiu. Śmierć mamy poprzez wypadek była traumą. Ból który teraz chowała w sobie był inny. Luke żył i może to było tak bolesne? Straciła go. Wszystko było jej winą. Za późno uświadomiła sobie jak bardzo go kocha.

Otwierając drzwi od kabiny, poczuła owiewające ją zimno. Po całym jej ciele przeszła gęsią. W łazience panowała  duchota. Oddechy dziewczyny były płytkie. Podeszła to lustra i przetarła je dłonią. W odbiciu ujrzała młodą kobietę, która od dwóch dni siedzi zamknięta w pokoju. Na policzkach widniał czerwone plamki. Najprawdopodobniej znalazły się tam przez godzinny płacz. Wiedziała, że trwanie w takim stanie do niczego nie prowadzi. Nie chciała robić z siebie ofiary losu. Ale na samą myśl o wyjściu z domu robiło jej się nie dobrze. Zgarnia z półki ręcznik, ocierając swoje ciało z kropli wody. Gdzieniegdzie można było zauważyć zaczerwienia od za gorącej wody. Elizabeth zarzuciła na ramiona szlafrok i opuściła pomieszczenie.

Pierwszym co zrobiła było udanie się do kuchni. Sięgnęła bo butelkę słodkiego wina. Zwinnie ją otworzyła i wypełniła kieliszek szkarłatną cieczą. Upija spory łyk i odchylając głowę zamknęła oczy. Czułq jak pulsuje jej w głowie. Miała wrażenie, że jakaś magiczna siła naciska na jej skronie wywołując okropny dyskomfort. Jej stanu nie poprawiał bez przerwy dzwoniący telefon. Rozmowa z kimś była ostatnim czego potrzebowała. Przerwy między wkurzającą melodią trwały po pare sekund. Ktoś ewidentnie chciał się z nią skontaktować. Gdzieś z tyłu głowy pomyślała, że może być to Luke. Z niechęcią odepchneła się od blatu i ruszyła za dźwiękiem. Na wyświetlaczu telefonu ujrzała uśmiechniętą twarz Nevilla, który trzymał swoją córeczkę. Sięgnęła po urządzenie i przesuwającym palcem, położyła je do ucha.

-Halo?- wzdrygneła się na dźwięk swojego głosu. Był szorstki i pozbawiony energii.

-Nareszcie. Już zaczynałem się martwić- przewróciłam oczami. Głos chłopaka wskazywał na to, że emanował szczęściem- posłuchaj, za pół godziny
organizujmy z Alexem małą imprezę. Będą wszyscy i liczymy też na ciebie- mimo, że nie miała możliwości go zobaczyć, była pewna, że się uśmiecha.

-Nev, ja bardzo bym chciała, ale nie mogę- zakaszlała z zamiarem oczyszczenia gardła- mam sporo pracy. Muszę skończyć projekt. Szefowie gonią mnie z terminami- skłamała. Tak naprawdę wzięła sobie urlop. Jednak nie mogła pokazać się przyjaciołom w takim stanie.

𝙰𝚍𝚞𝚕𝚝 𝙻𝚒𝚏𝚎 ♡︎ 𝙸𝚗𝚜𝚝𝚊𝚐𝚛𝚊𝚖 𝚙𝚊𝚛𝚝 𝚝𝚑𝚛𝚎𝚎 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz