Pisane Inaczej

2.1K 86 104
                                    


Wrzucała do torby ostatnie najpotrzebniejsze rzeczy. Postanowiła, że przyszedł najwyższy czas, aby wyjaśnić sobie wszystkie sprawy z Lukiem. Zrozumiała, że siedzenie w pustym mieszkaniu jeszcze bardziej ją przygnębiało. Tak naprawdę najgorsza nie okazała się sama samotności. A to, że jego nie było obok.

Tydzień temu wyjechał bez słowa. Ale nie musiał nic mówić. Elizabeth wiedziała dlaczego to zrobił. To była jej wina. Pocałunek z obcym jej mężczyzną był błędem. Cholernym błędem który nie powinien mieć miejsca. Nie chodziło już o to, że było to nieodpowiednie, w końcu go nie znała. Najgorsze było to, że muskając usta obcego czuła ból. Cały jej umysł zajmował Luke. Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że chłopak może być kimś więcej. Nie znała go długo. Można stwierdzić, że to zdecydowanie za krótki czas aby się zakochać. Jednakże, czy to zawsze musiała być swego rodzaju reguła? Nie było jej potrzebne wiele czasu, żeby poznać chłopka. Ujrzeć jego piękno, nie to zewnętrzne. Był piękny w środku. Opiekuńczy, zabawny, dojrzały, romantyczny, uczciwy. To wszystko sprawiało, że z każdym spotkaniem jego część znajdowała się w sercu dziewczyny. Kiedy zamieszkali razem mogła poznać jego przyzwyczajenia czy nawyki. To, że zawsze kiedy słodził kawę mieszał łyżeczką trzy razy w prawo, a potem raz w lewo. Te małe rzeczy ją fascynowały. W miedzy czasie doszło między nimi do pocałunu. Betty poczuła się jak w domu. Odnalazła go muskając jego ciepłe wargi. Pomimo wszystkiego co czuła nie była gotowa na związek. Jednak nie była w stanie odsunąć się od chłopaka. Zaproponowała mu relacje przyjaciół z korzyściami, choć wolała myśleć, że po prostu nie są oficjalnie razem.
Na początku nie była w stanie stwierdzić czy chłopak czuje to samo co ona. Bała się, że traktuję to jak przelotny seks. Lecz dla niej nie był nim nigdy. Czuła, że wszystko się w niej kumuluje. Wszystkie uczucia. Po pewnym czasie Luke zachowywał się inaczej. Otoczył ją jeszcze większą troską. Kiedy poprosił, żeby skończyć relacje przyjaciół z korzyściami, przeraziła się. Nie wiele myśląc poprosiła o czas. Chłopak nie był w stanie się sprzeczać. Za bardzo mu na niej zależało.
Jednak wszystko skończyło się na tej jednej imprezie. Gdzie Betty całowała się, aby zapomnieć i uciszyć głosy w głowie, a Luke widząc to postanowił uciec.

Dlatego właśnie Elizabeth, postanowiła do niego pojechać. Chcąc wszytko naprawić. Powiedzieć mu, że go kocha i jest gotowa na związek jeśli tylko tego chcę.

Po godzinie jazdy znalazła się pod rodzinnym domem Luka. Trzęsącymi się rękoma zamknęła samochód. Wybrała właśnie ten środek transportu, aby oczyścić umysł. Nie wiedziała czy jest w stu procentach gotowa, ale ta rozmowa nie mogła czekać już dłużej.

Powolnym krokiem podeszła do jednego z ceglanych domów. Stanęła pod drzwiami z numerem trzynastym. W głowie powtarzała sobie to co chce powiedzieć. Musiała wyglądać jak wariatka ponieważ, przez dłuższą chwilę stała z zamkniętymi oczami przed czymś mieszkaniem. Ostatni raz westchnęła i lekko zapuka w drzwi. Usłyszała zbliżające się kroki.

Otwórzła jej kobieta w średnim wieku. Miała blond włosy do ramion. Na nosie znajdowały się okulary. Dodawały kobiecie klasy. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, aż przy jej kącikach utworzyły się zmarszczki.

-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc?- zapytała jako pierwsza. Dopiero jej głos wyrwał młodszą dziewczynę z zamyślenia.

-Yyy dzień dobry- zawahała się wyciągając dłoń, którą blondynka ujęła-  nazywam się Elizabeth Rogers. Jestem eee, przyjaciółka Luka. Jest może w domu?- zapytała z nadzieją, że kobieta nie uzna ją za jakąś wariatkę.

-Ahh no tak wiele mi o tobie opowiadał, naprawdę jesteś śliczna- powiedziała, sprawiając tym, że na polczkach brunetki pojawiły się rumieńce- tak w ogóle się nie przedstawiłam. Amelie Harris, mama Luka- uśmiechnęła się serdecznie- niestety nie ma go w domu, wyszedł z Suzie, ale powinien niedługo wrócić.

𝙰𝚍𝚞𝚕𝚝 𝙻𝚒𝚏𝚎 ♡︎ 𝙸𝚗𝚜𝚝𝚊𝚐𝚛𝚊𝚖 𝚙𝚊𝚛𝚝 𝚝𝚑𝚛𝚎𝚎 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz