IX

135 9 0
                                    

Ta trasa była szalona.
Oczywiście, ktoś patrzący na to z boku, powiedziałby że niczym nie różniła się od setek innych, ale ja czułem się inaczej.

To wszystko działo się za szybko.
W jednej chwili w garderobie ubierałem się i malowałem do występu, za chwilę dziękowałem publiczności, nie mając w płucach już żadnego tchu, a moment później sam skakałem do głośnej muzyki, popijając shoty.
Jedynie sen był wytchnieniem od życia, zupełnie jakbym mógł wtedy przestać oddychać, resetując się od wszystkiego.

W moim planie dnia nie było miejsca by wcisnąć szpilkę, jednak wciąż miałem poczucie że czegoś mi brakuje...

↝♫♪༞♫♪↜

Idę właśnie przez lotnisko, nakładając na głowę kaptur i poprawiając na nosie okulary przeciwsłoneczne.
Stwierdzam że nowojorskie lotnisko jest ogromne.

Przed oczami błyska mi kolejny flesz, ale ja tylko przewracam oczami i wsadzam słuchawki w uszy, w milczeniu ciągnąc za sobą walizkę.

– Harry czy ty jesteś niepoważny? Przecież mogą załatwić ci prywatny samolot. Napewno nie...
– Ed – przerywam – nie namówisz mnie. Chcę lecieć klasą ekonomiczną. Nic nie zmieni mojego zdania, okej?

Zachciało mi się kurwa... – myślę.
Ten pomysł z perspektywy czasu wydawał się coraz gorszy i gorszy.

Przewracam oczami na pospieszne kroki za mną, zapewne kolejnych reporterów i fotografów. Włączam album Walls.

I went to Amsterdam without you,
And all I could do was think about you,
And oh, I should've known...

Słowa piosenki przepływają przez moją głowę, zabierając ze sobą stres i zmęczenie. Po prostu wsłuchuję się w jego głos.

I went to so many places,
Looking for you in the faces,
I can feel it, oh, I can feel it

Nie odbieram tej piosenki personalnie.
Wyciągam z ucha jedną słuchawkę, by moc dobrze słyszeć głos dudniący z głośników i robię coś czego nigdy nie robiłem.

Zjeżdżam w dół na interpretację piosenki.
Nie wiem, czy będę tego żałował, ale ciekawość zwycięża nad moją zestresowaną i przemęczoną psychiką.

I'm wastin' my time when it was always you, always you,
Chasin' the high, but it was always you, always you,
Should've never let you go...

Krzyczy Spotify przez moją opuszczoną słuchawkę, widzę że jakaś dziewczyna koło mnie potajemnie robi mi zdjęcie. Mam to gdzieś. Wracam do tekstu.

Piosenka mówi o poczuciu, że dana osoba powinna być z nami, jest swego rodzaju przeznaczeniem. Jednocześnie zbyt późno to zrozumieliśmy i ostatecznie robiąc wszystko by zapomnieć o danej osobie, wszędzie widzimy tylko ją, wszystko nam o niej przypomina – szepcze internet. Wciąż nie myślę że po takiej przerwie, Louis pisałby o mnie piosenki.

W wywiadzie #SpotifyFansFirst Louis wspomniał, że jest to dla niego bardzo osobista piosenka, i jednocześnie jego ulubiona piosenka z albumu.

W wywiadzie dla The Sun Louis opisał ten utwór jako piosenkę o "podróżowaniu po świecie i byciu totalnym idiotą i mówieniu: 'Oczywiście, że zawsze to byłaś ty.'"

❝ уєѕтєя∂αу яαи∂єs νσυz- LARRY ❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz