W kryjówce właśnie odbywało się spotkanie, lider wyznaczał nowe trasy dla drużyn, powoli znajdywali jinchuuriki i nadchodził czas by je powoli łapać i w między czasie dalej robić płatne zabójstwa, tyle czasu nie robili większych kroków, że w końcu trzeba było rozruszać kości. Każdy dostał swoje zadania, swoje cele i z pewnością przez dłuższy czas kryjówka w której cały czas ktoś był, teraz będzie stać pusta, na koniec zostawił jedyną trój-osobową drużynę.
-Ostatnio na Konohę był atak, aktualnie jest cała zniszczona. Najpewniej to robota Orochimaru, więc tutaj drużyna będzie miała więcej roboty. Chce byście dodatkowo zrobili zwiady.- Pain spojrzał na drużynę do której mówił. Itachiemu to było na rękę, nawet bardziej niż zwykle.
-Rozkaz.- Powiedzieli na potwierdzenie rozkazu. Lider spojrzał na blondynkę, wyglądała jakby się nawet nie zmieniła od ich pierwszego spotkania.
-Jak jej idzie ?- Zapytał lider jakby się chciał upewnić, że ma coraz lepsze kwalifikacje.
-Coraz lepiej, ale mamy jeszcze sporo do zrobienia.- Powiedział Itachi w swojej ocenie, chociaż tak naprawdę nie chciał by padł w jej kierunku jakiś rozkaz z którego nie byłby zadowolony.
-Daj spokój Itachi myślę, że jest w stanie się już obronić.- Odezwał się Kisame na co Itachi posłał mu wściekły wzrok.
-Kisame, chyba nie rozumiesz sytuacji. Nie robi jeszcze dobrze uników i ma za słabe kości. Musi się jeszcze wzmocnić.- Nie miał zamiaru odpuszczać, nie teraz.
-Itachi, walczysz z nią na tyle poważnie, że nie dajesz jej większych forów, więc jak ma robić dobrze uniki przy twojej prędkości i jeszcze nie być połamana w walce z tobą ?- Kisame nie zauważył, że jej sukcesy nie leżą w jego interesie. Za to zauważył, że często musiała się naprawiać, nie był na tyle głupi a tym bardziej niedoświadczony by nie zauważyć, że specjalnie robił czyste złamania. W końcu po zrośnięciu kość jest wtedy mocniejsza.
-Po za tym minimalne umiejętności w genjustu, nauczona jedna kula ognia wraz z techniką cienistego klona i trochę walki wręcz nie robi z niej wojownika. Jest dobra jako medyk, a tacy są atakowani jako pierwsi. Otwórz swoją głowę, spójrz na nią i jeszcze raz się zastanów czy jest gotowa.- Z słowa na słowo był coraz bardziej zły. Co Kisame sobie myślał ? czemu mu tak zależało by odnosiła sukcesy i wychodziła ma coraz bardziej niebezpieczne misje?
-Potrafi już używać swojego typu chakry w ataku, sam jej w tym pomagałeś i dobrze nią balansuje.- Mężczyźni zaczęli swoją wymianę zdań, to był pierwszy raz kiedy Kisame nie przyznawał racji Itachiemu. Pain posłał blondynce spojrzenie pełne pytań, na co ta wzruszyła tylko ramionami. Po dłuższej chwili lider już nie mógł słuchać sprzeczek i zarządził ciszę.
-Waszym celem jest dzieciak, więc nie będziecie mieli z nim samym większego problemu. Jeśli nie umiecie się dogadać w ocenie jak dobrze sobie radzi, to rozwieje wasze wątpliwości. Ruszając w stronę Konohy po drodze powinniście się natknąć na pewnego łowcę głów, ma kryjówkę w jednej z jaskiń o tutaj.- Pain wskazał palcem na mapie pokazując lokalizację.
-Przez niego nasze zyski maleją, ponieważ zabiera coraz to lepsze jednostki na których zarabiamy. Najczęściej ma na sobie długi brązowy płaszcz z kapeluszem, inaczej jest maksymalnie zakryty, ma całkiem niezłe umiejętności w Taijutsu.- Prędko wytłumaczył Kakuzu. Sam miał zamiar dopaść tego osobnika, działał mu na nerwy.
-Sprowokujecie go do walki i Naruko się z nim zmierzy. Najlepiej by było jakbyś go zabiła. Po tym ruszacie po jinchuuriki i on jest waszym głównym celem, nie zapominajcie o tym.- Pain miał nadzieję, że tyle wystarczy by ich uspokoić. Widział, że Itachi chciał protestować, ale nic nie powiedział. No i klops a nie lekka robota.
CZYTASZ
Uratowana przez Akatsuki.
FanfictionRodzeństwo w dniu ich narodzin zostaje rozdzielone licząc, że młodszą z dzieci Minato będzie czekał lepszy los. Naruto zostaje w wiosce pod okiem władz, kiedy jego siostra została niewolnikiem. Jak potoczą się losy dwójki rodzeństwa ?