Część 17

567 37 9
                                    

Gdy tylko Naruko formowała pieczęcie nastroje w drużynie co się zmieniły, były bardziej poważne. Naruko bez problemu zablokowała pięść Kakshiego by zaraz za jej plecami mógł pojawić się klon który ruszył na Naruto. Zbił go jednym ciekawym atakiem którego nie znała, nie zorientował się co się stało i kiedy jej brat zaczął atakować swoją unikatową umiejętnością pustą przestrzeń, Kakashi natychmiast się wycofał. Nauczyła się rzucać genjutsu takim sposobem który wymyśliła podczas obserwacji Itachiego, od zawsze podziwiała chłopaka za to jak barwnie potrafi rzucać iluzję. Aktualnie dochodziło do niej jak chłopak próbuje się uwolnić z genjutsu, więc musiała go chwilę pomęczyć psychicznie i pokazała mu wizję która była jedną z jego największych zmartwień. Na chwilę obecną Naruto zostały dwie opcje po tym jak dał się złapać. Pierwsza opcja albo uwolni się sam przez zmianę przepływu chakry co najpewniej nie podziała patrząc jak mu te uwalnianie nieudolnie idzie, lub druga opcja ktoś mu da swoją chakrę, w tym wypadku będą to albo sojusznicy albo demon zamieszkujący jego wnętrze. Tylko najpierw musi przestać latać po polu atakując co popadnie. Ten widok wywołał w jej wnętrzu pogodę ducha.

-Imbecyl.- Podsumowała po cichu podstawę jej brata, ale nie było to w żadnym wypadku złośliwe, właściwie to jakby byli w innej sytuacji to najpewniej po prostu byłaby rozśmieszona jego nieporadnością. Jednak teraz było inaczej nie śmiała się zwłaszcza kiedy kobieta starsza i młodsza przekazały mu swoją chakrę uwalniając go po czasie z iluzji. Naruko poczuła się niespokojnie, więc postanowiła odsunąć się krok do tyłu. Jej przeczucie było słuszne, ponieważ zaraz potem z podziemi wyskoczył Kakashi chcąc zadać atak podbródkowy, oczywiście chybił po czym sprawnie się wycofał.

-Chciał mnie zdekoncentrować ?- Zapytała sama siebie nie wierząc w to, że ktoś bardziej doświadczony nie potrafi wyprowadzić porządnego i celnego ataku.

-Nic ci nie jest Naruto ?- Krzyknął zaniepokojony siwowłosy kiedy oglądał zszokowaną minę chłopaka, po czym wyjaśnili sobie co naprawdę się stało. Fakt był jeden, Naruko miała w zanadrzu coś więcej niż tylko genjutsu czy medycynę.

-Dobra, tym razem na serio. Naruto musimy zaatakować razem.- Powiedział Kakashi w gotowości na szarżę czując, że będzie potrzebował wsparcia. Naruko tylko się przygotowała na kolejny atak, więc ustawiła się nieco bardziej stabilnie.

-Naruto, za mną.- Rozkazał Kakashi szykując się już do ataku i zaraz potem ruszył w maksymalnej swej prędkości na blondynkę. Ta jednak nie nie pozostała mu dłużna szybko składając pieczęcie i wypuszczając wiele małych kul ognia, która zaraz potem zaczęły eksplodować.

-Hosenka...jednak średnio się sprawdza chyba, że na zaoszczędzanie chakry.- Pomyślała blondynka kończąc atak i zaraz potem zaczęła składać kolejne pieczcie,  postanowiła od razu dać nieco większy pokaz i wypuściła ze swoich ust szybką ale małą kulę kwasu, która już nie była wycelowana ani w Kakashiego ani w jej brata, którzy bez problemu zrobili unik, tylko na dwie kobiety na największych tyłach ich szyku. Kakashi sprawnie unikał kul które wypuściła wcześniej jak i dziwną kulkę, ale to nie zmieniło faktu że zaraz potem obejrzał się za siebie, widząc jak dwie kobiety robią paniczny unik przed kulą a zaraz potem miejsce w którym stały nieco wcześniej zostało wręcz wyżarte przez palący kwas. Nie miał jednak czasu żeby się zastanawiać, ponieważ musiał uważać na przeciwnika przed nim. Zaraz po uniku uskoczył do góry, a gdy opadał Naruko posłała kolejne jutsu, kulę ognia, którą dla większej siły wzmocniła wiatrem sprawiając, że wyglądała na większą i potężniejszą, zwłaszcza kiedy się oglądało zadane obrażenia.

-Kto by się spodziewał że wykreuje coś swojego.- Kakashi powiedział to sam siebie czekając aż pył opadnie który ukarze w jego dłoni świecące raikiri. Nie myślał długo po prostu rzucił się swoją techniką na oponenta i takim oto sposobem zmusił dziewczynę do uskoczenia tworząc między nimi dystans, zwłaszcza kiedy Naruto atakował z góry, ale nie chciał ranić swojej siostry, tylko ją unieszkodliwić, nawet jeśli trochę oberwie to Sakurą ją uleczy, jednak ona widziała poważne wahanie w jego oczach. Zaraz potem wbił swoją siostrę w ziemię swoim Rasenganem, która według niego nie zdążyła uskoczyć. Przynajmniej tak mu się wydawało, ale opadający kurz pokazał im ich błędne myślenie pokazując wielką dziurę przed Naruko.

Uratowana przez Akatsuki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz