Zaparkowałam swój samochód pod dość dużym domem, czego po części się spodziewałam. Pan Malik nie wydawał się osobą, która żałowała sobie jakichkolwiek luksusów. Chociaż w sumie nie wiem dlaczego tak twierdzę, skoro nigdy nie widziałam go na oczy. Czyste przypuszczenia.
Zanim wyszłam z samochodu dostałam wiadomość
Od: Louidżi
Trzymam kciuki za Ciebie. Tylko się w nim nie zakochaj xPrychnęłam cicho, po czym odpisałam na wiadomość.
Do: Louidżi
Dzięki. O to się nie martw, nie zamierzam.Wzięłam jeszcze kilka głębokich wdechów i odpięłam pas.
Jeśli dostanę się do tej pracy będzie ona moją pierwszą. Nie wiem jak mam się zachować, co mam mówić. Czy mam być sobą, czy raczej udawać kogoś innego tak aby się spodobać.
Na szczęście mam kogoś takiego jak Louis, który miał za sobą tysiące prób dostania się do pracy,z czego większość było nieudanych. Więc dzięki temu wiem czego nie robić na 100 procent, jak na przykład zwyzywanie osoby, która oblała cię kawą a potem okazała się twoim szefem. A takich akcji było naprawdę wiele.Zapukałam do drzwi i czekałam zanim ktoś je otworzy. Gdy to się jednak nie stało powtórzyłam poprzednią czynność. Za trzecim razem gdy zaczynałam pukać, drzwi w końcu się otworzyły, a moja pięść wylądowała na czyjejś klatce piersiowej. Zastygłam. Słysząc cichy śmiech szybko zabrałam rękę .
- Pani Hamilton, mam rację? - podniosłam głowę do góry i zatrzymałam swój wzrok na uśmiechniętej buzi dość przystojnego mężczyzny.
- Pan Malik? - przełknęłam cicho ślinę - Przepraszam bardzo za to, naprawdę nie chciałam. - zaczęłam panikować.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się jeszcze szerzej - Zapraszam do środka, tam omówimy szczegóły. - odszedł na bok i gestem ręki wskazał abym weszła do środka.
Dom w środku był jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz.
Idąc bałam się jednocześnie niczego nie zrzucić i nie zepsuć. Wszystko wydawało się delikatne. Wnętrze było idealnie wysprzątane. Na podłodze nie było nic prócz dywanów, które także były idealnie i równo ułożone. Na ścianach wusiało pełno obrazów zachowanych w barwach czarno-złoto-białych, zresztą tak jak całe wnętrze tego domu. Panowała w nim cisza przerywana jedynie cichym odgłosem telewizora, na którym leciała właśnie Jej wysokość Zosia. Na pewno była to ta bajka, codziennie rano oglądamy ją z Lou. Znam dosłownie każdy odcinek na pamięć.
- Dobrze w takim razie, proszę niech Pani opowie mi coś o sobie. W końcu muszę wiedzieć wszystko o opiekunce mojego dziecka. - uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam.
- W takim razie. Nazywam się Miley Hamilton. Mam dwadzieścia jeden lat, mieszkam w Nowym Yorku razem z moim przyjacielem Louisem. Wyprowadziłam się z domu rodzinnego od razu po skończeniu osiemnastu lat. Jestem jedynaczką. Potrafię gotować, sprzątać, jeździć bezpiecznie samochodem, umiem posługiwać się czterema językami z czego w trzech potrafię się bez najmniejszego problemu porozumieć.
- A jakie to języki? - przerwał mi podpierając brodę na dłoni .
- Hiszpański, niemiecki, francuski. Jak na razie rosyjski umiem tylko na poziomie podstawowym ale mniej więcej go rozumiem. Gorzej ze składaniem zdań. Wiem, że nie jestem zbyt interesującą osobą i prawdopodobnie nie przyjmie mnie pan do tej pracy. To moja pierwsza rozmowa o prace i zrozumiem jeśli...
- Dostałaś się. - powiedział zapatrzony w ścianę - Podjąłem decyzję i dostajesz tę pracę. Uwierz mi jesteś najciekawszą osobą, która pojawiła się w tym domu po piętnastu porażkach. Już byłem pewien, że będę musiał radzić sobie z tym wszystkim sam, choć to nie jest takie proste. A teraz proszę tu zaczekać. Musi zostać pani oceniona przez eksperta. - zaśmiał się i wyszedł z kuchni, w której przebywaliśmy Po chwili pojawił się w drzwiach z malutką istotką w ramionach.
CZYTASZ
||Just Protect My Daughter|| Zayn Malik~Zakończone
RomanceW życiu nadchodzi pewien moment, W którym zastanawiasz się na czym stoisz. Czy to co robisz jest dobre i idzie w odpowiednim kierunku. Czy to co uważałeś za złe, takie jest. Czy to co próbujesz ochronić faktycznie tej ochrony potrzebuje. Jedyne cze...