„Myśl o przeszłości tylko wtedy, kiedy może ci ona sprawić przyjemność.”~ Jane Austen, Duma i Uprzedzenie.
– Sophie, proszę zejdź już na dół. Za chwilę spóźnisz się do przedszkola.- Krzyknęłam stoją w kuchni. Sophie zdecydowanie miała coś z Malika, ale nie było to spóźnialstwo. Zayn nie należał do osób, które się spóźniają. On zawsze wszędzie był na czas i to podobało się wszystkim.
Ja nie potrafiłam nigdy nigdzie wstawić się na czas, za każdym razem docierałam wszędzie ostatnia, przez co w rodzinie nie byłam kojarzona zbyt dobrze. Moja rodzina była specyficzna. Członkowie uważają się za ważnych ludzi, choć tak naprawdę żadne z nich takie nie jest. Nie mają masy pieniędzy, nie mają ogromnych domów z basenem. Żerują na nieszczęściu innych, bo tylko do tego mają jakiekolwiek zdolności. Jedynym dobrym człowiekiem w domu, jest mój ojciec. To on jako jedyny dotarł na sam szczyt, tego, co sobie postanowił, nie potrafił tylko wybrać sobie żony i tego mu cholernie współczuję.
– Już jestem. Mamo, musimy jeszcze jechać do sklepu po cukierka dla Alexa. Obiecałam mu.- brązowooka istota wpatrywała się we mnie swoimi ślepiami, a ja na jej słowa jedynie wywróciłam oczami.
– Dobra, ale już wychodźmy, bo mam coś ważnego do załatwienia i nie mogę się spóźnić.- Dałam jej szybkiego buziaka w policzek i po złapaniu ja za rękę ruszyłam do wyjścia. Po drodze zgarnęłam kluczyki oraz torebkę, po czym obie opuściłyśmy dom.
Strata Malika była dla mnie cholernie ciężka. Przez pierwsze kilka dni nie bardzo rozumiałam co się dzieje, było do dupy. Teraz zaczyna robić się znośnie. Nie zapomniałam o nim, ale odsunęłam go dalej. Chłopcy obiecali mi, że on wróci, bo zawsze wraca. Ufałam im, bo w końcu oni znali go zdecydowanie dłużej, niż ja. Byłam zdania, że ot tak przecież by nas nie zostawił. Zaufał mi i oddał w moje ręce wszystko, co należało do niego. Miał liczną rodzinę i równie dobrze wszystko mógł przepisać im, dlaczego więc do tego wszystkiego wybrał mnie? Nie potrafiłam na to odpowiedzieć. Zayn był dla mnie jedna wielką zagadką, której nie potrafiłam rozgryźć. Bywał tajemniczy, co podobało mi się cholernie. Ale od czasu do czasu wolałam wiedzieć czym się zajmuje. Rozumiem, że chciał dbać o moje bezpieczeństwo i to dlatego mi nie mówił, ale zdecydowanie żyłoby mi się lepiej. Nie musiałabym się martwić, że stanie się coś złego. Mężczyzna, który mnie zostawił, posiadał wiele twarzy. Kochałam je wszystkie, choć tak naprawdę uświadomiłam sobie to dopiero całkiem niedawno. Prawdą jest, że musimy najpierw coś stracić, tylko po to, by dotarło do nas, jak to jest dla nas cenne. Tak samo właśnie było u mnie. Musiałam go stracić bym mogła zrozumieć ile dla mnie znaczył. Kochałam jego tajemniczość, zmienne humorki, ja dosłownie kochałam w nim wszystko.
– Mamo, mówię do Ciebie.- Sophie szturchnęła mnie w ramię. Odwróciłam wzrok od jezdni i spojrzałam na nią.
– Wybacz, zamyśliłam się. Co się stało?- uśmiechnęłam się delikatnie by nie dać po sobie poznać, że coś jest nie tak.
– Mogę jechać dziś do cioci Zoe? Zostawiłam u niej swoją lalkę.- zapytała.
– Jasne, zapytam jej czy będzie mogła cię odebrać, a ja później po ciebie przyjadę.
Dziewczynka pokiwała jedynie głową w odpowiedzi i resztę drogi już się nie odezwała. Byłam jej za to naprawdę wdzięczna, bo nie czułam się na siłach, żeby odpowiadać na jej setki pytań. Kochałam ją jak swoje dziecko, ale czasami zdecydowanie była męcząca.
________________________.
Po odstawieniu Sophie do przedszkola, ruszyłam prosto na miejsce spotkania. Miałam jeszcze sporo czasu, więc po drodze wstąpiłam do kawiarni po kawę i coś, co szybko można było zjeść. Od kilku dni miewałam gorszy czas i za każdym razem, gdy chciałam coś zjeść, pojawiały się cholerne mdłości. Nie rozumiałam tego, ale nie starałam się też tego zrozumieć. Tłumaczyłam to sobie jako nadmiar stresu, który ostatnio pojawił się w moim życiu. Mój organizm nie był przyzwyczajony do takiej dawki, więc musiał się jakoś przed tym bronić.
CZYTASZ
||Just Protect My Daughter|| Zayn Malik~Zakończone
RomantiekW życiu nadchodzi pewien moment, W którym zastanawiasz się na czym stoisz. Czy to co robisz jest dobre i idzie w odpowiednim kierunku. Czy to co uważałeś za złe, takie jest. Czy to co próbujesz ochronić faktycznie tej ochrony potrzebuje. Jedyne cze...