Zmęczona siedziałam przy blacie kuchennym i piłam najmocniejszą kawę na jaką było mnie stać. Nie przespana noc robi swoje. Po smsie, którego dostałam, nie potrafiłam zmrużyć oka nawet na krótką drzemkę. Przerażało mnie to, że wiodłam sobie spokojne życie u boku mojego najlepszego przyjaciela, a tu nagle w niecały tydzień Lou znajduje sobie chłopaka, który według mnie jest jakiś podejrzany, dostaję pracę u super przystojnego, samotnego ojca i jeszcze ktoś ewidentnie próbuje mnie zastraszyć. Boję się nawet myśleć co będzie dalej.
Za oknem szalała burza. Pioruny ciskały jak na trzecią wojnę, a ja siedziałam i wpatrywałam się w komórkę, na ekranie której wyświetlona była ta pieprzona wiadomość z nieznanego numeru.
Wykonywanie tej czynności przerwał mi odgłos tłuczącego się szkła z pokoju Tommo. Odłożyłam telefon na blat, a kubek z kawą postawiłam tuż obok niego i popędziłam na schody. Z hukiem otworzyłam drzwi i wparowałam do środka. Louis siedział na podłodze, opierając się o łóżko i pusto wpatrywał się w ścianę przy której leżały odłamki szkła. Wokół niego były puste butelki po piwie.
- Co tu się stało? - zapytałam. Pierwszy raz odkąd weszłam spojrzał na mnie pijanymi oczami i wzruszył ramionami.
- Harry chyba myślał, że jestem głupi i nie domyślę się, że to on. - przyznał.
- Ale co on? - dopytywałam zaniepokojona.
- Że to on jako pierwszy like'uje Ari zdjęcia na insta. Nigdy nie mogę zdążyć przed nim. Obliczyłem kiedy dokładnie wstawia zdjęcia, co do pierdolonej sekundy i dalej nie mogę go wyprzedzić. To potwór, nie wiem jak ja z nim wytrzymuję. - żalił się. Tymczasem ja nie mogąc się powstrzymać, wybuchłam gromkim śmiechem.
- Co się hahasz? Tu nie ma nic śmiesznego. To poważny problem w naszym związku. - mruknął obrażony. Przestałam, by go bardziej nie drażnić.
- Masz rację, to nie jest wcale zabawne. Musisz z nim zerwać, bo tak nie może być. - moje słowa wręcz ociekały sarkazmem, ale Tomlinson chyba tego nie zaczaił, ponieważ od razu rozpromieniony wstał i mnie przytulił.
- Jesteś najlepszym co mnie spotkało i cokolwiek by się nie działo, zawsze będę przy tobie. - obiecał, całując mnie w czoło. Pijany Louis równa się uroczy i przezabawny Louis.
Takiej osoby szukałam przez całe życie.
Gdyby nie on, prawdopodobnie popadłabym w nimfomanię. Miałam duże problemy z powstrzymaniem się od sprawiania sobie przyjemności. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Na całe szczęscie miałam przy sobie kogoś takiego jak Tomlinson.
Dobrze, że ten okres mam już za sobą.
___________________Sobota jest dniem, który przeznaczam na jako, takie ogarnięcie mieszkania i leżenie przed telewizorem, komentując żałosny reality show "Z kamerą u Kardashianów". Lou go uwielbia. Zresztą, Tomlinson to urodzona plotkara. Wie wszytko, co dzieje się w świecie celebrytów. Nie raz opowiada mi o różnych wpadkach gwiazd, które swoją drogą są prześmieszne.
Wylegując się na kanapie spoglądałam na zdezorientowaną Kylie, która dowiedziała się że kupiła Kris mikser marzeń, a rywalizujace o względy matki Kim i Khloè zaczęły planować zemstę na niej za manipulowanie nimi, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Jęknęłam niezadowolona i krzyknęłam, że są otwarte, lecz odczekując chwilę nie usłyszałam, aby ktoś je otwierał. Wstałam i podeszłam do nich. Chwyciłam klamkę i pociągnęłam. Po drugiej stronie leżało niewielkie pudełko, oplecione czerwoną wstążką. Rozejrzałam się, ale nie zauważyłam nikogo w pobliżu więc wzięłam je i wróciłam do środka. Zdezorientowana przyglądałam się temu co przed chwilą znałam. Niepewnie rozwiązałam wstążkę i powoli otwarłam pudełko. Było w nim kolejne, identyczne, mniejsze pudełeczko. Dobra. Odpakowałam je i ujrzałam jeszcze jedno mniejsze. Nosz kurwa. Odpakowywałam je tak, dopóki nie znalazłam czerwonej koperty. Była na niej wygrawerowana, malutka literka "Z". Otwarłam ją i wyciągnęłam karteczkę, na której był napisany jakiś adres.
CZYTASZ
||Just Protect My Daughter|| Zayn Malik~Zakończone
RomanceW życiu nadchodzi pewien moment, W którym zastanawiasz się na czym stoisz. Czy to co robisz jest dobre i idzie w odpowiednim kierunku. Czy to co uważałeś za złe, takie jest. Czy to co próbujesz ochronić faktycznie tej ochrony potrzebuje. Jedyne cze...