XXXIX | „Żegnaj Aniele"

90 14 7
                                    

Kiedy Sophie położyła się spać, ja usiadłam na kanapie z listem w dłoni. Byłam ciekawa, co mógł tam napisać, ale obawiałam się czytać. Nie chciałam złamać się jeszcze bardziej. Miałam już dość smutku, dość łez które każdej nocy opuszczają moje oczy, chciałam skończyć z cierpieniem. Zayn kiedyś mi powiedział, że zna mnie o wiele dłużej niż ja jego. Wspominał coś o klubie w którym mnie widział. W swoim życiu byłam w naprawdę dużej ilości klubów, ale szczerze mówiąc w żadnym z nich nie pamiętam jego.

Czas w którym się bawiłam był moim najlepszym czasem. Byłam wolną kobietą, która czerpie radość z każdego swojego wolnego wieczoru. Nie potrzebowałam wtedy ilości do tego, by zacząć być szczęśliwą. Wystarczył mi biały proszek rozsypany na lusterku i moje życie stawało się zdecydowanie lepsze. To narkotyki w tamtym czasie były moją jedyną miłością. Każdego ranka budziłam się i pierwsze co robiłam to sięgałam za skręconego blanta, później przychodził czas na amfetaminę, a z czasem zaczęły pojawiać się inne gówna, które dzisiaj są mi nie potrzebne do normalnego funkcjonowania. Wtedy wmawiałam sobie, że to przez rodziców, którzy kompletnie nie poświęcają mi swojego czasu. Po części może tak właśnie było, ale to ja szukałam atencji w ludziach, którzy nie byli dla mnie. Chciałam być dla nich fajna na siłę, starałam się im udowodnić, że ja też mogę tak dobrze się bawić. No bo przecież mogłam. Nie miałam żadnych ograniczeń od rodziców. Kasa regularnie wpływała na moje konto. Nie przejmowali się zupełnie tym, co się ze mną dzieje. Pasowało mi to, bo nikt się mnie nie czepiał.

Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam znów na list, który miętosiłam w dłoniach. Wzięłam głęboki wdech, a następnie rozłożyłam jego kartki i zagłębiłam się w czytaniu treści.

"Moja najdroższa Miley.

Marzyliśmy by nasza historia miała szczęśliwe zakończenie.
Myślałem, że mamy szansę na lepszą przyszłość. Ty, ja i Sophie.
Ale tak się nie stało.
Kocham was całym sercem.
Właśnie dlatego musiałem odejść i być jak najdalej od was.
Obydwoje jesteśmy uzależnieni od siebie, od momentu, kiedy nasze spojrzenia spotkały się ze sobą.

Od kiedy twoje czerwone, jak krew, a jednocześnie niewinne usta, wyginały się wraz z tekstem piosenek w klubie.
Od kiedy czerwona suknia opinająca twoją figurę, zdobiła cię swoim blaskiem podczas tańca. Pamiętasz jak mówiłem Ci kiedyś, że znamy się znacznie dłużej? To była prawda. Poznałem Cię w Neonie w chwili, gdy odbywała się tam domówka. Nie widziałaś mnie, ale za to ja dokładnie pamiętam każdy najmniejszy szczegół twojego ciała. Siedziałem w jednej z loży na spotkaniu, a ty razem z przyjaciółką tańczyłaś do skocznej muzyki. Spoglądałem na Twoje ciało nie mogąc powstrzymać w sobie żądzy namiętności, która rosła we mnie z każdą chwilą. Wiem, że brzmię teraz jak totalny frajer, ale chciałbym, abyś po prostu była tego świadoma.

Wspominając tą noc, chce, żebyś wiedziała, że matka Sophie, była i już zostanie, moim błędem młodości. Byłem głupi i potrzebowałem kogoś, kto da mi miłość I jednocześnie odciągnie moje myśli od Ciebie. Byłem i jestem złym gościem, który niestety na ciebie nie zasługuje.

Musiałem odejść.
Los zdaje się stawać nam na drodze.
Znałem ryzyko zakochując się w tobie, ale to mnie nie powstrzymało.

Gdy czytasz ten list, wiem, że jesteście już bezpieczne. Pewnie wszystko nagle spadło na ciebie, ale nie znam żadnej osoby, która zrobiłaby to lepiej niż ty.
Zostawiam ci wszystko Miley. Dom. Majątek. Moją rodzinę. Mój cały świat. Chłopcy wprowadza Cię we wszystko. Nie bój się zadawać pytania, bo masz do tego prawo.
Powtarzaj codziennie Sophii, że ją kocham.
Możesz powiedzieć jej prawdę, no chyba, że wolisz by nie cierpiała. Tę decyzję pozostawiam już tobie.

||Just Protect My Daughter|| Zayn Malik~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz