Rozmowa z Mistrzem nie trwała długo, choć najwięcej pytań zadawał ,jak zawsze,profesor Fujuri. Przyjaciele odpowiadali na nie bardzo szczegółowo, więc profesor nie miał się do czego doczepić i w końcu, puścił ich na śniadanie. Wojownicy posłusznie wyszli z gabinetu i skierowali się do Sali Posiłków. Gdy schodzili z wieży na, której znajdował się gabinet Mistrza, spotkali Josei.
- I jak wam poszło? Mistrz się czepiał?
- Nie za bardzo - odpowiedział Honō - ale profesorek owszem. Skąd on bierze te pytania bo na pewno nie z głowy.
- Nie przesadzaj, Fujuri nie jest taki zły, lepiej opowiadajcie jak było na misji
Oxi zauważyła błysk w oczach przyjaciółki. Wiedziała że Josei nigdy nie była na misji i że uwielbia o nich słuchać. Dziewczyna zauważyła też że gdy Honō opowiada o wszystkich ich przygodach, jest w swoim żywiole. Gdy dotarli do klatki schodowej bez schodów, Honō właśnie skończył opowiadać. Przyjaciele rozwinęli skrzydła i polecieli dwa piętra niżej, by dostać się do Sali Posiłków. Korytarz, na którym wylądowali, był już lekko zatłoczony. Codziennie wszyscy uczniowie Zakonu spożywają wspólne posiłki. Była to ich tradycja. Zanim Oxi, Honō i Josei dotarli do stołu domu Yūki minęło trochę czasu, gdyż Sala Posiłków również była przepełniona Wojownikami. Znaleźli wolne krzesła przy swoim stole i zaczęli się rozglądać. Na drewnianym blacie znajdowały się półmiski pełne sałatek, kiełbasek zapiekanych w żółtym serze, mnóstwo chrupiących bułeczek, które wyglądały jakby dopiero wyszły z pieca. Honō widząc te wszystkie przysmaki aż oblizał sobie usta i natychmiast nałożył sobie tyle kiełbasek ile zdołał nakłóć na potężny widelec. Oxi i Josei spojrzały na przyjaciela z lekkim niesmakiem i także zaczęły nakładać sobie śniadanie. Po krótkim czasie przysiadł się do nich wysoki, złotowłosy chłopak.
- Witamy Kaigo Alana. Co Cię do nas sprowadza ? - zapytał Honō z pełnymi ustami
- Honō chociaż Ty mnie tak nie nazywaj.
- Tak właściwie Alan, dlaczego zgłosiłeś się na Kaigo? - zapytała Josei zaciekawiona odpowiedzią kolegi.
- Dla szpanu... no wiesz, żeby podrywać dziewczyny. Nie wiedziałem wtedy że ta fucha nie jest cool, i jeszcze te dzieciaki. KOSZMAR !!
- Hehe a nie pamiętasz jak my mieliśmy dziewięć lat i trafiliśmy do Zakonu ?
- Pamiętam.
- A pamiętasz naszego Kaigo Mac Dare ? Miał z nami przechlapane a szczególnie z Honō. Ciągle musiał go przewozić przez Korytarz Skrzydeł. Odpadł po dwóch tygodniach.
- Ej nie moja wina że koleś nie miał kondycji.
Nagle na pustym talerzu Alana upadła koperta. Chłopak otworzył ją i przeczytał w myślach.
Kaigo: Alan
Dom: Yūki
Młodszy Wojownik Mahon pilnie potrzebuje pomocy. Oczekuje na piątym piętrze.
Poczta Wewnętrzna
Alan schował kopertę do kieszeni czarnych jeans'ów.
- Co to ? - zapytała zaciekawiona Oxi, która do tej pory przysłuchiwała się rozmowie przyjaciół, jedząc sałatkę.
- Poczta Wewnętrzna. Kolejny dzieciak potrzebuje taryfy.
- To następnym razem ubierz się na żółto a na głowę załóż napis Taxi - powiedział Honō.
Cała czwórka parsknęła śmiechem
- Dzięki Honō, zgłoszę się do Ciebie po kostium.
Przyjaciele pożegnali Alana gromkim śmiechem. Gdy chłopak zniknął im z oczu, a z ich talerzy zniknęło jedzenie, nadeszła pora na zajęcia.
CZYTASZ
Zakon Czerwonego Smoka
FantasyRaz na 1000 lat rodzi się dziecko które prowadzone przez dobro zniszczy całe zło na ziemi lecz gdy wpadnie w łapy Źródła Wszelkiego Zła zniszczy ludzkość... czy Oxi powstrzyma nadchodzącą katastrofę ?