Przyjaciele jechali w stronę stolicy Włoch. Oxi odzyskała już siły i zastąpiła zmęczonego Honō za kierownicą. Chłopak, gdy tylko usiadł na tylnym siedzeniu od razu zasnął a dziewczyny rozpoczęły żywą rozmowę. Za oknami czarnego terenowego auta rozpościerały się przepiękne widoki Italii. Lasy, pola winogronowych upraw i liczne, stare domy cieszyły oko. Josei trzymając mapę na kolanach oglądała naturę za oknami, a Oxi skupiona na drodze jechała coraz szybciej.
- Oxi proszę zwolnij. Przecież nie musimy aż tak pędzić.
- Musimy jak najszybciej dojechać do Elesgardu.
- Wiem ale popatrz na te widoki, są cudowne.
- Wiem Josei. - Oxi lekko zwolniła by zadowolić przyjaciółkę. Mijały godziny a Rzymu nie było widać. Przyjaciele musieli zatrzymać się na nocleg. W schowku po stronie pasażera, dziewczyny znalazły trochę pieniędzy i obudziły Honō. Chłopak, zaspany, wysiadł z samochodu i razem skierowali się do małego motelu przy głównej ulicy. W środku dom wyglądał na lekko zaniedbany. Z sufitu zwisały pajęczyny, ściany pękały ze starości a farba straciła już swój kolor. Recepcja do której weszli była utrzymana w staroświeckim stylu. Blat, na którym stały broszury, był zrobiony z ciemnego drewna, po prawej stronie stał stary kredens a na nim mnóstwo książek. W pomieszczeniu znajdowało się także kilka stolików i foteli. Dywan na podłodze wyglądał jakby przeżył co najmniej pierwszą wojnę światową. Oxi podeszła do drewnianego blatu. Za nim siedziała szczupła kobieta o mysich włosach, długiej szyji i kościstych palcach. Na twarzy miała z tonę ostrego makijażu. Kobieta spojrzała na Oxi znudzonym wzrokiem
- Come posso aiutare? - powiedziała, a może raczej zapytała bo w dosłowym tłumaczeniu brzmi to " Jak mogę pomóc ?"
- Dobry wieczór. Chciałabym wynająć pokój trzyosobowy na jedną noc - powiedziała Oxi swoim łamanym włoskim.
- To będzie 50 euro za osobę.
Oxi podała recepcjonistce 150 euro i wzięła klucz do pokoju, który podała jej kobieta.
- Na piętrze, drugie drzwi na prawo.
Przyjaciele, z plecakami weszli w głąb domu. Schody, które wskazała recepcjonistka były z lichego drewna. Trójka wojowników miała wrażenie że stopnie połamią się pod ich ciężarem, więc ostrożnie po nich stąpali. W każdym zakamarku wisiały pajęczyny a deski pod nogami przeraźliwie skrzypiały. Gdy dotarli do właściwych drzwi, przekręcili klucz w zamku. Coś głośno zgrzytnęło i przyjaciele weszli do środka. W pomieszczeniu znajdowały się trzy oddzielne, świeżo posłane łóżka, mała komoda i skromny telewizor. Łazienka znajdowała się na korytarzu i wszyscy goście mieli do niej dostęp. Oxi zamknęła drzwi na klucz i usiadła na jednym z łóżek. Wyjęła z plecaka woreczek ze smoczymi perłami, zaczęła je liczyć i studiować pergamin. Josei i Honō również usiedli na swoich łóżkach.
- Macie jakieś świeże ubrania ? - zapytał chłopak.
- Niestety nie - odpowiedziała Oxi wciąż skupiona na perłach.
- Ja też nie, ale mam coś innego.
- Co takiego? - zapytał zaciekawiony Honō.
- Z racji tego że Oxi świetnie rysuje możemy sami zrobić sobie nowe ubrania. Wykorzystamy zaklęcie "Sore oto". Wystarczy że Oxi narysuje stroje, oczywiście także z widokiem od tyłu, a ja je ożywię.
- Mam całą noc rysować? Nie ma mowy.
- Nie całą noc Oxi. Mam ze sobą szkicownik. Są tam już narysowane postacie. Wystarczy je no wiesz, ubrać.
CZYTASZ
Zakon Czerwonego Smoka
FantasyRaz na 1000 lat rodzi się dziecko które prowadzone przez dobro zniszczy całe zło na ziemi lecz gdy wpadnie w łapy Źródła Wszelkiego Zła zniszczy ludzkość... czy Oxi powstrzyma nadchodzącą katastrofę ?