- Znowu na mnie krzyczysz!
Kuli się w kącie, podciągnąwszy kolana pod brodę i opleciwszy je rękoma.
Zagryza wargę, usiłuje nie ukazać słabości.- Tatusiu, czemu krzyczysz na Maxia? - pyta mała Blue.
- Bo zasłużył - odpowiada chłodno.
Spluwa młodemu mężczyźnie na twarz i wychodzi pewnym siebie krokiem.
Blondyneczka tuli się do brata, rąbkiem rękawa wycierając ślinę z jego twarzy.
Ten bierze ją na kolana i wymusza leciutki uśmiech.- Dlaczego tata krzyczy? - pyta, marszcząc brwi.
- Nie wiem, kochanie... - szepce cicho, zakładając jej kosmyk włosów za ucho.
Tuli siostrę do siebie, głaszcząc dłonią jej kościste plecy.
W końcu pięciolatka zasypia.
Verstappen najdelikatniej jak umie kładzie ją na łóżku i przykrywa kołdrą.
Pochyla się nad nią i lekko muska wargami jej czoło.Klęka na podłodze i wyjmuje walizkę spod łóżka.
Na oślep wrzuca do niej losowe ubrania, nie dbając o ich składanie, bądź tym bardziej prasowanie.
Wychodzi na korytarz.
Mimowolnie spogląda wgłąb sypialni ojca, który spaceruje ustami po ciele nowej, nieco od niego młodszej partnerki.
Mdli go na ten widok niemiłosiernie, ale niezauważony idzie dalej.
Zabiera kaski, kombinezony, gogle i wszystkie inne, niezbędne mu do jazdy rzeczy.
Wraca do siebie i upycha je na siłę do walizki.
Blue wierci się niespokojnie, mamrocząc coś pod nosem.
On siada na łóżku, przesuwając dłonią po rumianym policzku młodszej siostry.
- Brat cię bardzo kocha... Wiesz, słoneczko? - szepce cicho, a do oczu cisną mu się łzy. Całuje niebieskooką w nos i dopowiada drżącym głosem.
- Będę za Tobą mocno tęsknił...Wstaje z łóżka i wzdycha cicho.
Zapina walizkę i ujmuje jej rączkę w dużą dłoń, opuszczając pokój.
Po drodze mija Josa, który spokojnie parzy kawę.
Zatrzymuje się wyłącznie na chwilę, by posłać mu przesiąknięte do granic bólem i smutkiem spojrzenie, po czym mówi cicho:
- Mam nadzieję, że będziesz dumny pewnego dnia...
*
Nie wiem, ogólnie przepraszam za błędy, ale osoby, które mogę prosić o sprawdzenie raczej nie lubią Maxa, więc nie chciałam ich katować hahPozostawiam do oceny.